Odeszła po 15 latach

Pokrótce moja historia! Poznaliśmy się jako gówniarze. Wiadomo jak to jest jak para zna się tak długo. Krótki rys psychologiczno-społeczny. Ja z dzielnicy robotniczej o na tak samo (ale z lepszego domu). Ja nie wierzący on a wierząca. Itp. To była wielka miłość (właściwie taka filmowa:) Poznaliśmy się przez znajomego po wyjeździe do Sanktuarium (tak byłem tam nie wiem po co:) Później spotykaliśmy się we 3 i po prostu się w sobie zakochaliśmy (właściwie to ja w niej - ona nigdy nie wiedziała co do końca czuję- choć mówiła mi, że bardzo mnie kocha potrzebuje itp). Później na kolejnym wyjeździe już właściwie byliśmy razem. Ja oczywiście po pewnym czasie przekonałem się do religii. Ona okazałą się demonem seksu i w tych sprawach było super. Niestety jako, że byłem biedny, a ona też (choć nie tak jak ja) zaczęły się problemy. Nie będę tu opisywał wszystkiego, ale ja po skończeniu 2 studiów nie mogłem znaleźć pracy, choć oczywiście pracowałem wszędzie i miałem nawet własna działalność. Po 15 latach takiego stanu (choć oczywiście myśleliśmy o wspólnej przyszłości itp) nie mogła już tej biedy wytrzymać. Po prostu znalazła lepszego (bogatszego) i już nie jesteśmy razem. Ja tęsknie wariuję itp, ale twardo nie dzwonie do niej. Powiedziała, że kocha nas obu i wróci do mnie (?)