mój facet zaczyna mnie irytować

hej. Jesteśmy razem 3,5 roku od jakiegoś czasu zaczyna mnie tak denerwować i irytować że nie mam najmniejszej ochoty nawet siedzieć z nim w jednym pokoju. Jest czasami nie do zniesienia przeszkadza mu że odwiedzą nas goście, że na obiad jest coś innego niż zaplanowałam dzień wcześniej że jego rzeczy które uprałam jeszcze nie wyschły że mu się fajki skończyły i robi mi wtedy takie awanutry jakby to wszystko było moja wina. Kocham go ale nie wyobrażam sobie jak on będzie się po ślubie zachowywał i czy to wytrzymam. A już najbardziej mnie denerwuje to że swojego niedobrego chrześniaka to na rękach by cały czas nosił wszystko mu kupował ale moje chrześniaki to wogóle go nie interesują i jak by mógł to najchętniej wogóle by nie spędzał z nimi czasu ale niestety mieszkają koło nas wiec to powód do kolejnej awantury o to że bawie się z nimi a nie z nim. i już nie wiem jak mam z nim o tym rozmawiać może coś poradzicie??

i nie zaczynaj narzekać jak każda tutaj

właśnie chodzi o to że on wcześniej taki nie był i dlatego teraz mnie to denerwuje

My go nie zreformujemy...

porządnych facetów tylko nagle się w dupków zmieniają. Porządni mężczyźni to są samotni.

wczesniej czy pozniej sie rozstaniecie. lepiej wczesniej niz pozniej

pewnie to klasyczny ruchacz

Śmieszą mnie notorycznie pojawiające się teksty : nie narzekaj takiego sobie wybrałaś. To co wybieramy a to co okazuje sie pozniej to jest jak los na loterii. Z miłego chłopca wychodzi bydle i nie gadajcie że to my mamy na to wpływ. JAk zwykle nasza wina nawet za to że normalny facet zabienia sie w bydlaka.

"Porządni mężczyźni to są samotni." I co mi po takim stwierdzeniu skoro w momencie jak taki "porządny" wchodzi w związek już porządny nie będzie. Wystarczy kilka m-cy z pierwsza partnerką i samiec myśli, kombinuje i marzy już gdzie by wsadzić w drugą. Taka prawda.