Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość różabezkolców1

długie milczenie.......

Polecane posty

Gość różabezkolców1

......miałam długą i ciężką sprawę rozwodową.Wmiędzyczasie poznałam kogoś,ale,że nie chciałam wchodzić w nowy związek zanim stary nie upadł,to spotykałam się niezobowiązująco.Niestety,lub stety wymkneło sie to spod kontroli i zakochałam się,on we mnie też,ale nie moglismy sie ujawniać do końca rozwodu.Ten długi czas,to były dołki ,ale i szczyty radości,dzieki mojemu facetowi .Niestety więcej było dołów-te z mojej winy,bo miała na to wpływ ciągła walka w sądzie i w rzeczywistości z eksem (dzieci itd). Dla jasności-nie po mojej stronie była wina rozpadu pożycia itd.To spowodowało,że mało odzywałam się do partnera,czasem przychodziła wielka niechęć do czegokolwiek i tak przez np 2 miesiące.On był wyrozumiały,lecz teraz po chwili lepszych "czasów" dla nas,znów nastąpił dołek i to trwa na razie ok 3 miesiące.Zamknęłam się w sobie,nie chce się widzieć z partnerem,cieszą mnie tylko moje dzieciaki.Wiem,że to za jakiś czas ustapi,ale boje się,że ..juz nikt nie będzie czekał na mnie,że jego cierpliwość i wyrozumiałość się skończy,byc może ja tak stwardnieję,że już sama nic nie będę chciała??Boje się sama siebie :( .Wiem,że on szuka dojścia do mnie,ale nie robi nic na siłę-jest taktowny,zna moja sytuację.Czasem chciałabym złapać za telefon i zadzwonić,ale mam pustkę w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adwokatka_diabla
Nie możesz trzymać partnera ciągle na odległość,z czasem myślę że odpuści i przestanie w ogóle starać się z tobą kontaktować. Postaw się w jego sytuacji i spójrz z jego punktu widzenia. Moim zdaniem nie powinnaś tak zwlekać,najlepiej zadzwoń do niego,na pewno zobaczy że się nim interesujesz i nie jest dla Ciebie obojętny. Spotkajcie się we dwoje porozmawiajcie na poważnie i dojdźcie do jakiegoś porozumienia,wyjaśnij swoją sytuacje jasno,nie ma z czym zwlekać. Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różabezkolców1
dziękuję za odpowiedź,łapię się na tym,że po prostu.....chcę mieć święty spokój,on nie jest temu winien,to robi przedłużający sie rozwód,ciągłe "jazdy" eksa o byle co,wie,że zawinił,ale bawi go to,że może się jeszcze odegrać -ot ,taka złośliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adwokatka_diabla
Myślę że teraz ten 'święty spokój' na pewno jest Ci potrzebny, a potem po rozwodzie kiedy już będziesz miała ten długo oczekiwany spokój zatęsknisz za partnerem i wtedy będziesz żałować,że sobie odpuściłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różabezkolców1
boję się,że zrobiłam taką tamę wokół siebie,totalnie nie wiem o czym miałabym z nim rozmawiać,pustka w głowie.Najprościej byłoby ,aby nic nie pytał,tylko przytulił,lecz nawet na to nie mam ochoty :( ,ciągle ranię go sobą,a on to wytrzymuje,ale to ma też swój kres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adwokatka_diabla
Zastanów się czego naprawdę chcesz,czy nadal jesteś w nim zakochana. Najtrudniej jest zacząć rozmowę,ale potem jest już lepiej,na pewno się dogadacie jeżeli oboje tego chcecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różabezkolców1
na tą chwilę jakby uczucie zakochania jest mi obce,niby na zewnatrz jest ok,ale w środku rozpadam się z powodu zachowania się eks-a,nie potrafi pogodzić się,że mnie już nie ma-na jego własne życzenie i gnoi mnie i bliskich,to strasznie mnie ciśnie,że ktoś ma jakby z mojego powodu pod górkę.Co do partnera-zamilkł,nie ma go,wiem ,że kocha ,tylko zrobił to co zawsze-taką cebulkę,zamknął się w sobie ,już kiedyś tak zrobił-cięzko było tam wejść,ale sam chciał mnie wpuścić wtedy,więc dało radę,teraz będzie trudniej,bardzo go zdołowałam.Może musi przejść etap złości na mnie i wejść w jakiś inny.Wiem,że gdyby coś,to ja będę musiał mu udowodnić,że jestem jego warta,jakby wynagrodzić ból.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różabezkolców1
*musiała (pisze z fona i czasem litery zjadam)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Palic mi sie chce
Ale ze co masz dzieci i co z obecnym partnerem nie mpzesz sie dogadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różabezkolców1
mam dzieci i partner (o ile to nie koniec) lubi je,one znają go jako kolegę,na razie nic więcej nie musza wiedzieć.Resztę przeczytaj w poście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różabezkolców1
chyba to spieprzyłam :((((( ,napisałam mu dobrej nocy itd ,a on grzecznie odpowiedział tym samym ,ale dodał,abym przestała go traktować jak jakiegoś kolegę,bo on nie chce nim być,był moim facetem i chce nim być.Jeśli nie,to woli być nikim dla mnie ,niż kolegą ;( .Nic mu nie odpisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość różabezkolców1
zaprosiłam go na obiad,przyszedł :),zjedliśmy ,taka rozmowa i niczym,jak zawsze pochwalił moją kuchnię,nie wytrzymał i naprawił drzwiczki od szafki.Usiadł i patrzył na mnie,usiadłam mu na kolanach,powiedziałam tylko "przepraszam" .Mocno się przytuliłam,on do mnie też i...wstał i pożegnał się :( ,powiedział,że musi sobie pewne rzeczy przemyśleć,wg niego moje milczenie było oznaką,że ja go nie chcę.Uważa ,że jak komuś zależy i kocha,to w trudnych chwilach właśnie się zwierza kochanemu,a nie odsuwa go bez słowa,jak jakiegoś natręta itd.Ze wystarczył 1 sms w tygodniu ,słowo i byłoby ok,a ja milczałam ,zero oznak życia. Chciał o mnie zapomnieć,bo kojarzę mu się z cierpieniem,bo jego uczucia do mnie były tak wielkie,tyle chciał dać i ...spalił się. Zastanowi się co dalej.Chyba zepsułam coś wielkiego ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×