Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wstretny komar

Problem z bratem, finansowy i zyciowy. Doradzcie, bo zglupialam.

Polecane posty

Gość wstretny komar

Życie tak sie potoczylo ze mieszkam w duzym domu w malej miejscowosci z mezem(mamy sypialni i malutki pokoik-garderobe, bratem, mama i babcia(kazde ma swoj pokoj). mamy dwie lazienki i wspolna kuchnie. Zamieszkalam tu z mezem po slubie bo tak zaproponowala mama i w sumie nie mielismy wtedy perspektyw na wlasne lokum- ja studiuje nadal, dorabiam jakiej 600 zl na miesiac + pensja meza nie starczylaby na wynajem. I zylo by sie nam z mama i babcia naprawde ok, gdyby nei oj starszy brat. Typ starego kawalera, ale ma "wieczna narzeczona". No jednak ma trudny charakter, nie sprzata po sobie, dom czasami traktuje jak hotel. Najgorsze jest w kwestii kasy. Z racji tego ze jest jedna kuchnia, to musimy sie jakos dogadac. Wiec zaproponowalam, ze ja sie zajme zakupami. Tzn zrzuta co miesiac i bede robic zakupy uwzgledniajac jak najbardziej gusta kazdego. wiadomo jeden chce jesc wedline, inny ser, dzem, makaraon na obiad a na kolacje parowki. Chcialam zeby kazdy byl zadowolony. Rozdzielilismy koszta i bylo dogadane, wszyscy sie zgodzili. Jak przyszlo co do czego to moj brat ze nie ma kasy... pomyslalam, ze poczekam, ale sie nie doczekalam. Plan wypalil swietnie ale przez brak jego wkladu do konca miesiaca nie dociagnal. Teraz powiedzial ze on jednak nie bedzie placil, bo on przygotowuje opal na zime co roku- placi za ten opal mama, a on tnie i dziabie i to WYSTARCZY za jego wklad. za to trzeba mu gotowac, prac itd. nosz kuźwa. moj maz tez sie udziela w domu, jak trzeba cos naprawic, zawiezc gdzies, cos zrobic na podworku. to nie jest tak ze moj brat robi wszystko, o nieee... jak do niego podejsc, jak to zrobic?? ja sie juz mecze i wszyscy sie meczymy. moja mama go broni, nie mozna tego inaczej nazwac ale tez mysle nie umie do niego trafic, on jest uparty i chamski... co zrobic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretny komar
wiem, ze przydlugie, ale nie da sie tego strescic chyba bardziej. nie chce zeby brat sepil na nas, wyprowadzic sie bedziemy mogli w przyslzym roku, ja koncze studia i zaczne normalnie pracowac i o ile cos nie sypnie to dalibysmy rade. ale teraz chcialabym zyc normanie, widze jak wszyscy oprocz mojego braciszka sie tym mecza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretny komar
up :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionnkaeee
I sądzisz, ze tu się znajdzie rada? To chyba żart?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretny komar
Nie wiem, nie mam juz pomyslu jak poprawic taka sytuacje. Moze nie widze jakiegos sposobu na rozwiazanie, moze ktos mi cos doradzi, moze mial taka sytuacje. Nie wiem jak go zmusic- czy rozmowa(tylko jaka) czy jakim traktowaniem czy czym. Jak wykrzesac z niego odrobine checi i moralnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzie lepiej
hmmm ja bym sie chyba z mezem wyprowadzila, jakos bysmy dali rade, mieszkajac tam i tak nie masz kasy bo brat was objada itd.. dodatkowo sie stresujesz, denerwujesz, a tak bys miala spokoj przynajmniej, mama jak chce niech synka utrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emeryk44
Niestety, istnieją takie typy - niereformowalne. Trudna sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzie lepiej
brat juz taki jest, taka chyba jego natura wiec zadne rozmowy nie pomoga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA PROPONUJĘ
Podliczyc wszelkie koszty związane z opałem , energią , wodą i czym tam jeszcze, podzielic na ilośc osób w rodzinie. Dajecie matce swoją częśc na opłaty i już was nic nie obchodzi ,niech ona wyciąga z tego synalka . Żywic się najlepiej samodzielnie, wy swoje oni swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretny komar
No nie damy rady finansowo na wynajem czegokolwiek. Tyle co dorzucamy na rachunki to nas stac, ale jakbysmy mieli placic za wynajem to bysmy nei mieli co jesc, na oplaty swoje itd. wiec musimy to przeczekac. Nie chcialam wprowadzac podzialu w kuchni bo to nei jest przyjemne, zreszta tylko jedna osoba nie umie sie dostosowac. i czy to nie glupie- co mamy miec np 4 torebki z cukrem, kazdy swoja? dwa obiady? bez sensu dla mnie, umiem sie dogadac z reszta, tylko z bratem nie :( chcialabym zyc spokojnie, niech on sobie robi co chce tylko ze nie mam zamiaru go karmic. ten pomysl ze zrzuta byl dobry, dobrze funkcjonowal, dopoki nie zabraklo kasy z czesci mojego brata. ciagle sie ludze ze jest reformowalny. i dziwie jego kobicie, ze z nim wytrzymuje. on bywa jak rozkapryszona 15-latka eehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guiguioiuoiu
zamieszkajcie u męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretny komar
singel dam- byc moze. zawsze byl "trudny" i np to jak traktuje kobiety dziwi wszystkich, bo moj ojciec zawsze umial sie zachowac, szanowal kobiety itd. nie wiem skad w nim tyle chamstwa, arogancji i braku checi wspolpracy z kimkolwiek w czymkolwiek. jemu nawet nie mozna pomoc w jakiejs fizycznej pracy, bo sie wscieka, wiec robi sam to co chce oczywiscie... niestety do meza, a raczej do jego rodzicow nie wyprowadzimy sie- raz ze mieszkaja 350 km stad gdzie my zyjemy- praca studia i plany na prsyzlosc, a dwa ze kilka lat temu zamienili wieksze mieszkani na malutkie dwa pokoje. no coz, nie mamy gdzie pojsc, czekamy pokornie na swoja kolej, ale dlaczego to musi byc tak meczace czekanie.. chwilami zycze mu i jego lasce zeby wpadli, a moze wtedy sie gdzies wyniosa i ona sie bedzie z nim meczyc. bo ona absolutnie nie chce mieszkac z kimkolwiek innym jak juz zamieszka z moim bratem, nawet u swoich rodzicow. stac by ich bylo na wynajem, obydwoje maja dobre prace,,, ale tu chyba tez lenistwo. jak maja uprane, ugotowane itd. ja piore swoje i czasem mamie, czy babci, a nie czekam az ktos to za mnie zrobi. i nie wiem jak oni moga tak sobie bimbac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oplakany
w zwiazku z nie wywiazywaniem sie brata z umowy jaka zawarliscie zmien jej warunki. Wy jako malzenstwo powinniscie miec prywatne zycie, bez wzgledu na to z kim mieszkacie powinniscie tylko sami dla siebie szykowac i sami soba sie zajmowac. Brat niech sobie radzi Waszym dzieckiem nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstretny komar
szkoda mi w tym wszystkim babci chyba najbardziej. bo sie stresuje co moze wziac z lodowki, czego nie. ja jej niczego absolutnie nie zaluje, czasem jej kupie cos so lubi bo sama nie bywa czesto w sklepie. ale wie ze opieprzam czasem brata ze np kupilam cos na drugie sniadanie dla meza albo ze zjadl za jednym posiedzeniem 30 dkg szynki... ehh, moze go pradem kopnac :P szkoda ze moja mama nie umie nad nim zapanowac planowalam juz moze w tej naszej malej "garderobie" postawic szafke i miec np czajnik elektryczny toster itd. lodowki i palnika tam nie zmieszcze, ale cokolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podtruj go arszenikiem wszystko inne zawiedzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
A ja uważam, że najlepiej się oddzielić, nie musisz upychać po kątach jedzenia, ale podział np. półkami w lodówce jak najbardziej jest wskazany. Jeżeli mama chce utrzymywać syna to jej sprawa, jeżeli będzie miała dość sama coś z tym zrobi. Ty nie powinnaś walczyć z bratem o pieniądze, bo oboje mieszkacie u mamy i macie takie same prawa w tym domu. Co do obiadów to możecie się dogadać, składać się, albo gotować na zmianę. Najwyżej mama będzie utrzymywała brata, nie Ty. Ale produkty na śniadania, kolacje, kanapki kupujcie sobie sami i tylko sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mni ejste
Dokładnie. Ja nie rozumiem w ogóle tego pomysłu że wszystko jest wspólne. Wiadomo, że to się musiało tak skończyć, że ktoś będzie notorycznie wyżerał komuś. Oddzielcie się i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lodówka opasac łańcuchem i
zamknąc na kłódkę. Sniadanie - dla was np. kanapki z szyną , dla niego chleb z margaryną Obiad - dla was to co akurat jest , dla niego ziemniaki polane tłuszczem z cebulką kolacja to samo dla niego chleb z margaryną. Zmięknie i stanie na głowie aby dołożyć kase do wyżywienia. Innego wyjścia nie ma jak nie chcecie żywic się oddzielnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najpierw pogadać raz jeszcze
z mamą ... od niej zacznij. Powiedz jej, co ci leży i że owszem, dokładać do kosztów będziesz, ale jak on nie będzie wrzucał kasy do budżetu na żarcie, to się oddzielicie i będzie kwas, nikomu to nie jest potrzebne, ale jak nie będzie wyjścia, to tak zrobisz, bo raz, że on święty nie jest, samo ułożenie opału wkładem finansowym nie jest, a żreć chce. Kupuj tyle, co dla ciebie i męża, możesz uwzględnić babcię, z nią się dogadać, ale jej powiedzieć, że dla niej leży tu i tu, to co lubi. Albo codziennie kupować jej po troszku, tak by zjadła na raz. A on niech żeruje na matce, skoro jej to pasuje. A jak zacznie brzęczeć, to mu powiedz, że fajnie sobie to wymyślił, w takim razie ty za cały wkład w utrzymanie czystości też nie będziesz wrzucała do budżetu i tak wszyscy siądziecie na dochody matki i babki, a co?! A potem zupełnie na poważnie, że odtąd ma sobie sam kupować, albo z matką się dogadywać, bo ty rozwiązujesz umowę, skoro to nie działa. I nie rób nic, co powinien sam robić, zero prania, mycia, sprzątania w jego rejonie. Koniec. Ale dziad:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×