Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Cóż_zrobić

Podział obowiązków- czy to sprawiedliwe?

Polecane posty

Jestem świeżo upieczoną ( 1 miesiąc po ślubie) mężatką i już moje małżeństwo przechodzi kryzys :/ Razem z M. mieszkamy w domu pod sporym miastem, oboje pracujemy (jesteśmy na rezydenturze w tym samym szpitalu, ale na innych oddziałach). Przed ślubem ja mieszkałam sama, on z rodzicami. Jako prezent ślubny od naszych rodziców, moich i jego, dostaliśmy dom, jest zapisany nas nas oboje. Finansowo układa nam się całkiem nieźle, nie ma kokosów, ale biedy nie klepiemy. Jestem z natury bardzo porządną osobą, lubię jak jest w domu czysto, brudu wręcz nie znoszę. Wydawało mi się, że mój M. także, zawsze jak u niego byłam, jego pokój lśnił, jak gdzieś razem wyjeżdżaliśmy też było czysto, w pracy też jest bardzo zorganizowany. Niestety teraz u nas wygląda to tak, że ja jak wracam po pracy do domu to zajmuję się wszystkim- praniem, prasowanie, sprzątaniem, wszystkim. Mój M. siada sobie przed kompem, albo jedzie na rower (zapalony kolarz, nawet śnieg mu nie przeszkadza) :( Ja też bym sobie z chęcią poczytała, poza tym po pracy na oddziale jestem padnięta, no i jeszcze oboje musimy się dokształcać, robimy specjalizację, a ja od 2 miesięcy do książek nie zajrzałam :/ Jak z nim rozmawiam (bez krzyków, na spokojnie) to on mi mówi że jego mama to sobie sama radziła z większym mieszkaniem, 2 synów i psem :( No i mi wtedy ręce opadają, bo jego mama to była księgową na pół etatu w szpitalu, a nie lekarzem na cały etat :( Kocham go bardzo, ale nie wiem co mam zrobić, nie wiem kogo prosić o radę, jak moi rodzice by się dowiedzieli, to by ich chyba szlag jasny trafił, bo mnie ostrzegali najbardziej na świecie przed czymś takim, mówili "nie po to się tyle uczyłaś, żeby zostać sprzątaczką, jakiegoś fajfucla, mam nadzieję że M nie jest taki" I ja myślałam, że nie jest :< Próbowałam już nie sprzątać i czekać aż on posprząta, ale ja nie potrafię żyć w brudzie, dostaję nerwicy po prostu. Co mam robić, doradźcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś na pomarańczowo
i właśnie dlatego warto ze sobą zamieszkać przed ślubem, chociaż na te pół roku. jestem pewna, że w takim czasie wyszłoby jego podejście, a brzmi ono niestety - kobieta jest od obowiązków domowych, koniec, kropka. nie sądzę, żeby dało się coś z tym zrobić. już pokazał swoją postawę "bo moja mama...". nie jest dobrze, kiedy facet mieszka do dnia ślubu z mamusią. gładko przeskakuje od jednej "kelnerki" do następnej, nie mając szansy na żadną samodzielność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gonić do roboty i to od samego początku, bo jak teraz nauczysz, tak będziesz miec do końca powiedz mu, że widocznie nie jesteś tak doskonała, jak jego mamusia i uważasz, że jest tak samo zdatny do robót domowych jak Ty dokładnie podziel obowiązki domowe i egzekwuj je od A do Z jak mu się nie podoba, to niech wraca do mamusi dom to nie hotel, służby tu nie ma obydwoje pracujecie, obydwoje dokształcacie się nie ma żadnego powodu, dla którego miałabyś pracować więcej niż on dla waszego wspólnego dobra im wcześniej to zalatwisz, tym lepiej 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przy każdej okazji
opowiadaj jaki z niego "pomocnik", dosłownie, że pracujecie zawodowo po równo,ale on po pracy zajmuje się sobą i pasją, a ty zaczynasz drugi etat, bo on nie został nauczony tego, że w domu się pomaga; zrób bunt, pierz swoje rzeczy, tylko, segreguj , jego odrzucaj i miej w nosie, czy będzie miał czyste gacie i skarpety; musisz się w sobie zawziąć i zacząć zajmować tym, co musisz - choćbyś miała zrobić bunt małżeński, na zasadzie "nie ma pomocy, nie ma seksiku i innych przyjemności" i powiedz, że tak będzie, dopóki nie przejmie na siebie czegoś, co nie "uwłacza" jego męskiej dumie. I niech mamą się nie zasłania, to nie porównywalne. Albo poniżej pasa - kochanie, jak nie weźmiesz się do roboty, to naślę na ciebie tatusia:p:p:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzie lepiej
dokladnie, trzeba bylo zamieszkac przed slubem, mogl sie do ciebie wprowadzic nie jedna panienka odwolala slub wlasnie po zamieszkaniu razem z partnerem wtedy wszystkiego sie mozna dowiedziec o ukochanym, jestescie ze soba 24/h , mamusia wczesniej za niego robila i mysli ze ty tez bedziesz a przed slubem jak dlugo sie znaliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przy każdej okazji
oczywiście to wersja hard - nie wiem , jaki macie ten dom, ale jeśli on nie przystaje na twoje warunki i pomagać nie chce, to narazie pogoń go z małżeńskiej sypialni i wydziel mu jego łazienkę, plus pranie i zmywanie naczyń po sobie. Musisz przetrzymać, inaczej się nie da, ocucisz go. A najlepiej jakbyś na kilka dni go zostawiła z całym domem i obowiązkami, gotowaniem i tak dalej. Chociaż tu obawiam się, że po tych kilku dniach miałabyś 3 dni sprzątania. Na poważnie - to twarde warunki i nie ma, ze mamusia - możesz powiedzieć, że mama nie pracowała tyle, co wy, tylko krócej, więc miała na to więcej czasu. To raz. A dwa - czasy się zmieniły, już nie ma mody na to, że to wszystko na babskich barkach leży. Owszem, kiedyś tak było, bo większość kobiet zajmowała się tylko domem i dziećmi, a mąż zarabiał na rodzinę. Dzisiaj od kobiet wymaga się, by też zarabiały, ale nikt nie zauważa, że reszta obowiązków zostaje cały czas po tej samej stronie. A niby dlaczego???? Wyznacz mu prace, które absolutnie ma on robić i koniec, ty zajmujesz się resztą, a potem czas na swoje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie bądź zbyt dobra
nie rozmawiaj grzecznie bo nic nie wskórasz, mów tonem dającym do zrozumienia, że dajesz tzw. propozycje nie do odrzucenia, nie żyłuj się też z obowiązkami domowymi, zjedz na mieście, nie poleruj chałupy, niech będzie bałagan, poczytaj książki, poucz się lub zajmij się sobą, nawet jak jesteś w domu to nie poświęcaj czasu na porządki czy gotowanie tylko dla siebie, może chłop zacznie coś robić a jak nie to niech tez zacznie jeść na mieście a w domu nie musi być idealnie czysto, mój facet też nigdy w domu nic nie robił, ale ja od początku jak się do mnie wprowadził wyznaczyłam mu obowiązki i zaznaczyłam ,ze nie będę za często i dużo gotować bo tego serdecznie nie znoszę, te warunki nie podlegają negocjacjom, jak mu nie pasuje może w każdej chwili się wyprowadzić, musiał się dostosować jak chce ze mną być, jak nie chce jeść na obiad jogurtu naturalnego to musi gotować i robić zakupy a teraz wychodzi mu to lepiej ode mnie tez uważam, ze trzeba mieszkać przed ślubem i to długo, tak żeby się załapać wspólnie na różne sytuacje życiowe (awanse, podwyżki zarobków, podróże), te dobre i te złe (kredyty, choroby), wtedy wychodzi prawdziwa natura naszych kochasi niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiskakiikk
dziś na pomarańczowo- bardzo mądre słowa.. Mnie dziwi tylko jedno, jak mądra i inteligenta kobieta po medycynie mogła być tak głupia :O no nie rozumiem tego, jak?? Teraz to tak naprawde gówno możesz zrobić, juz pokazałaś facetowi że za niego wszystko zrobisz a ten kryzys to chyba tylko ty przechodzisz. Wyszłaś za kogoś kogo wogóle nie znałaś.. Ale jak chce cie sobie żyć zgodnie z katalogiem kościola katolickiego to bóg z wami i amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przy każdej okazji
Ja też z moim nie mieszkałam przed ślubem, a był też z tych wygodnych, co to pospać długo lubią, a potem ledwo koło siebie zrobi, zje i się na kanapę przewraca. Troszkę to trwało, ale oduczyłam go szybciutko. Była krótka piłka. Dzisiaj nie ma problemu, podlewanie kwiatów, odkurzanie, gdy ja nie mogę/nie ma mnie, wanna i kibelek, zmywanie naczyń ... robi wszystko. Ja ewentualnie szlify, bo jak to chłop, tu nie dotrze, tam zostawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za rozsądne odpowiedzi, z tym praniem to na pewno tak zrobię! Nie mieszkaliśmy razem, bo ja jestem z innego miasta, wynajmowałam mieszkanie z siostrami, a on jest z miasta w którym teraz mieszkamy i studiowaliśmy. Chyba rzeczywiście będę musiała się jakoś przemóc i znieść syf na te kilka dni :/ Znamy się od początku studiów tj 6 lat, a jesteśmy ze sobą od 4. Na każde wakacje podczas studiów wyjeżdżaliśmy gdzieś razem, na kilka miesięcy, byliśmy nawet w na wolontariacie w Kongo i wiem, że on potrafi i ugotować i posprzątać i zająć się 20 murzyniątkami :D Po prostu mu się nie chce :< U mnie w domu rodzinnym było zupełnie inaczej, moja mama gotowała,a do sprzątania to dotykała się przy świątecznych porządkach, mój tata normalnie odkurzał, mył podłogi i w ogóle, tym bardziej, że oboje pracują zawodowo, mają odpowiedzialne stanowiska i jeszcze 3 córki. Jak dorosłyśmy to my im pomagałyśmy, potem wszystko robiłyśmy same. Poradziłabym sobie z ogarnięciem domu sama, ale to bym mnie kompletnie wyzuło z życia :< A jeszcze jak pojawi się dziecko to będzie jeszcze więcej roboty. Przed ślubem nic nie wskazywało na to że on tak się będzie zachowywać :

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a przed slubem nei widzialas go nigdy jak cos zmywa, zamiata?? ja to u swojego widze, wiedze ze lubi czysto, raczej problemu z nim miec nie bede

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie widziałam, że potrafi sprzątać i gotować, tylko po ślubie mu się "odechciało" :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miskaaaaaaaaaaaaaaaa
Jesli oboje pracujecie to rowniez w domu macie takie same obowiazki. Co innego gdybyś nie pracowała, wtedy to oczywiste ze powinnas zajmowac sie domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×