Jak się nie rozpłakać podczas własnego ślubu? doradźcie :)

Za niecałe 3 miesiące ślubujemy, a mnie najbardziej stresuje fakt, że pewnie wzruszę się podczas przysięgi :O Zazwyczaj jak się wzruszam to tak zasycha mi w gardle, że nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa a podbródek trzęsie mi się jak galareta :D Wolałabym tego uniknąć, czy istnieje jakiś sposób? :)

Mi tam się śmiać chciało jak składałam przysięgę :)

i popuściłam bączka z przebitką na białą suknie:-D

bedzie ok :D

A mi sie wlasnie wydaje, ze to lepiej i szczerzej wyglada jak sie wlasnie rozplaczesz, maz bedzie pewniejszy ze to Twoj wazny dzien. A nie z innych pobujedek. Bedzie wiedzial na 104902850925 % ze to placzesz z jego powodu, wiec lepiej sie wzrusz. :)a jak nie, to i tak sie pomaluj wodoodpornym.

SKORO MASZ PŁAKAĆ TO NIE BIERZ ŚLUBU?!?! ?PO CHUJ WYCHODZIC ZA MĄŻ?!???! I BIALA SUKIENKA DLA NIE -DZIEWICY :O :O

zazdroszczę, wolałabym dostać ataku śmiechu niż płaczu :) nie ma żadnego sposobu? tylko proszę nie piszcie, żebym sobie walnęła lufkę ;)

Ale ja się wtedy blokuję i nie mogę mówić, co innego gdyby po prostu popłynęły mi łzy :) A co do szczerości intencji to chyba na tyle się znamy, ze nie mamy wątpliwości :)

Jestem dziewicą, podczas naszego 3 letniego związku tylko robiłam mu ręką, buzią i dwa razy anal, ale błonkę mam i zasługuję na białą kieckę.