jak ja mam poznać faceta?

uczelnia - tych, których znam to moi dobrzy kumple, reszta to inny wydział, zajęci albo ludzie, z którymi nie mam kontaktu. raz na jakiś czas sama do kogoś zagadam, ale okazuje się że to nie to. na imprezy od czasu do czasu chodzę, ale nie jestem aż tak szalona i pewna siebie, żeby podrywać, do mnie czasem podchodzą, ale na wspólnej zabawie się kończy. po zajęciach wracam do domu, czasem gdzieś wyjdę na jakiś spacer, zakupy itd. ale tak cięzko poznać kogokolwiek. i tak już parę lat sama, bo żyję w wielkim mieście, a wydaje mi się ze w takim cięzko o znajomości. net odpada, bo cięzko poznać kogoś z mojego miasta a relacje na odległość u mnie nie wypalają. na praktykach mam paru gości, ale zajęci, nie pracuję więc praca odpada. jakaś patowa sytuacja, jak żyć?