Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ultrakontra

Do mężatek nieszczęśliwie zakochanych..

Polecane posty

Gość Ultrakontra

Cześć Szukam kontaktu z kobietami w podobnej do mojej sytuacji. Jestem mężatką od kilku lat. Kocham męża. Od jakiego czasu jednak nie mogę przestać myśleć o swoim byłym. Byłam z nim wiele lat temu, do tej pory mamy dobry kontakt. Nasz związek był bardzo namiętny i od jakiegoś czasu to uczucie powraca.. bardzo silnie.. czekam na smsa od niego.. na cokolwiek do niego.. wyć mi się chce z tęsknoty.. czekam też na Was, chcialabym móc z kims pogadać na ten temat, kto to zrozumie. będę na kafe wieczorem piszcie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ultrakontra
jeszcze podnoszę temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybrakow -anna
a dlaczego wyszlas za maz wiedzac ze nie kochasz meza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po części rozumiem, bardzo kocham narzeczonego, ale ciągnęło mnie (w sumie to nadal ciągnie) do byłego...Była między nami niesamowita chemia, miłością bym tego nie nazwała, ale działał na mnie jak żaden inny mężczyzna. Do niedawna miałam z nim bardzo ożywiony kontakt, telefony, smsy, kilka razy wyjście na kawę (do niczego nie doszło, choć nosiło mnie). Najgorsze było to, że gdy gorzej układało mi się z E. zwracałam się automatycznie do J. To było coś innego, atrakcyjnego, fajnego i totalnie niedostępnego. Wreszcie zebralam się w sobie i zerwałam kontakt, poprosiłam J. by nie odzywał się do mnie, usunęłam jego numer, czułam że wobec narzeczonego jestem nie fair, po za tym mieszałam sobie w głowie. Z każdym dniem jest mi łatwiej, nie chce rozwalać dobrze rokującego związku dla ułudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po części rozumiem, bardzo kocham narzeczonego, ale ciągnęło mnie (w sumie to nadal ciągnie) do byłego...Była między nami niesamowita chemia, miłością bym tego nie nazwała, ale działał na mnie jak żaden inny mężczyzna. Do niedawna miałam z nim bardzo ożywiony kontakt, telefony, smsy, kilka razy wyjście na kawę (do niczego nie doszło, choć nosiło mnie). Najgorsze było to, że gdy gorzej układało mi się z E. zwracałam się automatycznie do J. To było coś innego, atrakcyjnego, fajnego i totalnie niedostępnego. Wreszcie zebralam się w sobie i zerwałam kontakt, poprosiłam J. by nie odzywał się do mnie, usunęłam jego numer, czułam że wobec narzeczonego jestem nie fair, po za tym mieszałam sobie w głowie. Z każdym dniem jest mi łatwiej, nie chce rozwalać dobrze rokującego związku dla ułudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ultrakontra
Kochałam i kocham męża.. no właśnie jak to wytłumaczyć, kiedy jedną osobę kocha się spokojną, cichą miłością a kogoś innego pragnie się do szaleństwa? Nawet nie wiem czy umiałabym teraz żyć już bez tej tęsknoty.. a nawet nie wiem kiedy ona wybuchła tak nagle po jej czasie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×