Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _chmurka_ktora_spadla

Sypie mi sie zwiazek, nie wiem co mam robic :(

Polecane posty

Gość _chmurka_ktora_spadla

Zaczne od poczatku, jestesmy razem1,5 roku. Zamieszkalismy razem po 3 miesiacach, bylo super,ale zawsze brakowalo rozmow "do rana", od poczatku mial problem ze zwierzaniem sie, naciskalam, ale przestalam, bo wiem, ze to nic nie da, nie bez przesady, ale jak byla/jest kłótnia to on nie mowi praktycznie nic, nie ma wyjasnienia sytuacji, jest zalagodzenie i tyle, moje proby podejmowania rozmow o zaistnialych sytuacjach konczyly sie jego milczenie i slowami nie chce o tym gadac. Po roku zaczelo sie psuc mocno, cos brakowalo i jemu jak sie okazalo i mi, ma przyjaciolke ktorej sie zwierza, jak sama nazwa przyjaciel wskazuje, ona jest zamezna takze oddalam obawy o jakiejs zdradzie czy czymkolwiek, o tym nie ma mowy. Wczoraj mielismy powazna klotnie, taka chyba finalna;(, zaczelo sie od bzdury, ze nie pozmywalam naczyn(fakt nie robie za duzo w domu oprocz obiadow, bo pisze prace magisterska "na gwalt" praktycznie. Padlo duzo(wyjatkowo) slow, ze on sie zmeczyl zwiakiem, ze chyba nie potrafi sie przede mna otworzyc, ze chwile jest dobrze a wiecej zle i duzo innych slow, nawet ze nie widzi naszej przyszlosci razem, ale ze mnie kocha(?). Ja sie go zapytalkam jak on sobie wyobraza zwiazek bez rozmowy, zabralismy sobie na wlasne zyczenia duzo czasu"zakochania" jego bardzo wczesna wprowadzka, skonczylo sie zakochanie i co, czy myslal ze zawsze bedzie rozowo.Potem milaczal z godzine, przygladalismy sie na siebie, a jak po tym milczeniu zadalam mu pytanie to co z nami robimy nic nie odpowiedzial, wiec ja juz nie wytrzymalam wyciagnelam torby, on chcial sie pakowac, powstrzymalam go i na tym sie cala awantura "skonczyla", bu\yla kolejna probwa rozmowy o nas to slyszalam tylko nie wiem, nie mialam juz sily, polozylam sie, on oszedl spac, ze nma w lozku, wstal do pracy ja razem z nim on przed kompem ja sie krzatalam po domu, wyszedl do tej pracy bez slowa. Ja siedze w domu powinnam pisac prace a nie moge sie skupic, nie wiem co mam robic, czy w ogole jeszcze powinnam cos zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mediuuuuum
Moze spróbuj dać mu czas i faktycznie niech sie wyprowadzi. Moze Ty sie do niego teraz nie odzywaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Długopisik pisik pisik
Kobieto na poczatek sie uspokuj, to nie koniec swiata :-). Moze ta prtzyjaciolka go podpuszcza? sory, ale nie mam zaufania do takich kwestii :-). Jak ktos wyzej pisze moze powinnas dac mu sie wyprowadzic, jak kocha to wroci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma to jak od rana na kafe?
tak to jest jak ludzie sie nie znają i juz po trzech miesiacach zamieszkują razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie potrafie
ja zamieszkalam ze swoim po 3 latach- przez trzy lata mieszkalismy razem, po czym stwierdzil ze sie odkochal i traktuje mnie jak siostre. ze byl zmeczony naszym zwiazkiem. Wiec na to nie ma reguly. Prawda jest taka, ze jezeli on nie chce to nic nie zrobisz (wiem po sobie ;/ ) I nie mowie, zebys nie dzwonila, nie pisala, nie blagala (bo pewnie i tak tak zrobisz - przynajmniej ja tak robilam) I wiem ze to latwo napisac, gorzej zrobic, ale musisz mu pozwolic odejsc jesli tego chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Jak mam go "puscic" z torbami tak zwyczajnie. Nie rozumiem tego, skoro mowi, ze kocha czy faktycznnie tak jest skoro nie chce sie starac i sie poddaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Zdaje sobie sprawe, ze mogl to byc blad zamieszkanie razem po 3 miesiacach, ale coz czasu nie cofne. czy to znacz, ze ja tez mam sie poddac? Bylam juz w dwoch zwiazkach, to jest trzeci z czego jeden trwal 6 lat, bolalo rozstanie i wiem jak to jest jak ktosd sie wyprowadza. Nie chce tego powtarzac, myslalm, ze TO to juz to :/ Nie potrafie on twierdzi, ze sie nie odkochal, to nie tak bardzo sie zapieral jak mu zarzucal, ze jak mozna tak kochac a chciewc odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nestella
Co za kretynski komentarz ten powyżej. To chyba właśnie w celach poznawczych swoich partnerów ludzie zamieszkuja razem. Skoro wytrzymali 1,5 roku to chyba tak źle im nie było, aż do teraz. Ja również jestem zdania, że ta przyjaciółka może zawróciła w głowie Twojemu chłopakowi autorko. Tak czy siak siłą go do niczego nie zmusisz. Jeżeli się zauroczył w tej "przyjaciółce" to żadne Twoje argumenty do niego nie dotrą. Jeżeli zaś faktycznie Cię nadal kocha, ale gdzieś po drodze waszego związku się pogubił ,to daj mu odpocząć. Nie naciskaj, nie pytaj i obserwuj. Dowiedz się więcej o tejprzyjaciólce, tylko z innych źródeł niż Twój partner. Wiem, że to banalnie brzmi, ale potrzeba teraz czasu, by wynikło coś jednoznacznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Wlasnie mam naplyw lez, masakra. Powiedzcie co o tym sadzicie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Nestella przyjaciolka w taki sposobb go raczej nie interesuje, jet zamezna i widac, ze sie kochaja z tym mezem, znam ja. Oni znaja sie juz z 9 lat, takze nie ma szans na jakies tam zakochanie z ich strony, jednej czy drugiej.Mysle bardziej, ze ja jej dla niego nie odpowiadam albo Bog wie co, spotkal sie z nia przed nasza ta klotnia co trwa. Nie potrafie tylko zroumiec jak mozna kogos kochac i nie potrafic z nim rozmawiac, a z ta przyjaciolka woli(?), nie wiem. Nie bede do niego dzwonic, nie wiem czy i o korej wroci do domu, nie wiem czy mam schowac te torby stoja na srodku sypialni. Zaraz z siebie wyjde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
przyjaciolka uchodzi wsrod ludzi za dobrego cieplego czlowiek, ma mnostwo znajomych i raczej nikt zle o niej nie mowi. Nie mam takiej obiektywnej osoby ktora ja zna co by mogla sie wypowiedziec na jej temat.Ja tez ja znam, wydaje sie mila i nie grozna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja stawiałabym na rutynę i życie codzienne. Tego nie da się uniknąć ale można coś z tym zrobić. Możliwe,że twój chłopak miał trochę inne wyobrażenie tego jak będzie wyglądać wasze życie razem. Wyszło inaczej niż myślał i stwierdził, że na dłuższą metę "związek go męczy". Jeśli nie jest w stanie odp na pytanie co do dalszego waszego bycia razem to może dobrym rozwiązaniem byłaby "chwila oddechu" w postaci wyjazdu do rodziny lub koleżanki na weekend. A po powrocie ponowna próba przeprowadzenia rozmowy?? A to, że zamieszkaliście po 3 miesiącach razem nie ma tu wpływu. Ludzie mają okazję się wtedy lepiej poznać i swoje zwyczaje codzienne. Ja ze swoim mężem zamieszkałam praktycznie po 2 tyg znajomości (wtedy spędzaliśmy 24h razem - studia, mieszkanie, wspólni znajomi i wypady). W tym roku będzie już 8 rok. Czasem dobrze jest porostu od siebie odpocząć i dać tą możliwość przemyślenia pewnych spraw. Nic na siłę. Jeśli po tym nadal nie będzie umiał się określić, to będziesz musiała sama podjąć decyzję co z tym zrobić. Szkoda czasu na wegetację. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pastuszek-suczek
Dyma ja jak nic . A macie jakis seks ostatnio ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grypek
na moje oko gościu nie odwagi skończyc tego związku. 1,5roku to za krótko, żeby się znudził. Z opisu wynika, ze cos mu nie pasuje, nie jest szczęsliwy. Dodatkowo jak nie umie rozmawiać to ja to cięzko widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
kkk2k gratuluje stażu zwiazkowego:), niejedno pewnie przeszliscie i nie takie awantury. Dobrze mowisz, mam nadzieje, ze to przetrwamy, bo jest strasznie ciezko...Glupio bedzie mi sie gdzies wyniesc, bo to moj dom i co mam go tu samego zostawic z kotem, u siebie, rownie dobrze moge go do rodzicow wyslac, bo ja tu nie mam rodziny, przyjaciol to za granica, wszytskie 3 :/, a glupio mi do jakiejs tam kolezanki pojsc zamieszkac na 3 dni:/... Coz, pokombinuje i wymysle moze jednak sie u kogos zatrzymam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem rutyna. Pewnie spodziewał się, ze będzie rózowo, bedziesz dbała o "ciepło rodzinne" a Ty nie masz czasu, bo piszesz pracę- dla mnie to całkowicie zrozumiałe, może dla niego nie? Wiesz, ludzie boją się pwoiedzieć wprost "już Cie nie kocham" bo po takich słowach juz odwrotu nie ma... Możesz jeszcze próbować "ożywic" Wasz zwiazek, nie wiem jakieś wspólne wyjscia itp. Tylko na moje oko coś nie gra z Waszymi uczuciami. My zamieszkaliśmy razem praktycznie od razu i do dzisiaj nie ma u nas rutyny. Jak któreś ma cieższy okres np. w pracy drugie nie wyrzuca brudnych garów tylko pomaga. A Wy, nie dosc, ze młodzi, dzieci nie macie, żadnych większych problemow i kłocicie sie o brudne gary? Nie powinno tak być- szczegolnie po tak krótkim czasie bycia razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Nie "dyma" przyjaciolki, to nie taka "przyjaciolka",a seks uprawiamy, ze tak powiem 4 razy po 2 razy.To co mam za niego podjac decyzje? Dac mu czas na przemyslenia(to chyba najlepsze wyjscie), zostawic.Widze, ze sie chlopak wacha, bo nigdy z nikim nie mieszka i w sumie tak dlugo nie byl. Czy mogl czy nie wydaje mi sie, ze mogl non stop jestesmy ze soba , zwlaszcze ze ja nie mam za duzo znajomych w pl, ostatnia z ktora moglam pogadac face to face wyjechala za granice, jak wszyscy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Wiem, ze cos jest nie tak i on tez to wiem, dlatego sa takie klotnie o nic w zasadzie czyli za gary za balagan w domu(przeciez nie tylko ja balaganie tak), a jak mu tlumacze, ze jest nieporzadek bo pisze prace to mowi, ze zawsze znajde wymowke, a jak pytam go czy ma rece to nie odpowiada za duzo. Onn woli pojsc pogadac z przyjaciolka o naszych problemach, a przede mna jak twierdzi ciezko mu sie otworzyc i moze nie umie. Wlasnie o to chodzi, tlumaczylam mu niedawno znowu jak nie bedziemy rozmawiac to nic sie nie uda. Nie wiem co moge jeszcze zrobic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po wszibie
Dziewczyno nic z tym nie zrobisz. Moim zdaniem najlpeiej jesli pozwolisz mu odejśc, nie potrzebnie go powstrzymałaś. Wierz mi ze jak zateskni to szybcutko wróci i bedzie prosił o przebaczenie a jesli nie wróci, to cóż....nie kocha cię! uwazam ze lepiej zeby to wyjasniło sie teraz niz za rok, bo jesli nie widzi z toba swojej rpzyszlosci to czy tak czy tak w koncu od ciebie odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ivy***
Chmurko nie chcę już ciągnąć na siłę wątku przyjaciółki Twego chłopaka ale moim zdaniem to wygląda nieciekawie. Pamietaj tylko, że z przyjażni damsko-męskiej zawsze wynikają kłopoty w róznej postaci. Dłużej zapewne żyję na tym świecie niż Ty i wierz mi, że nie słyszałam, a ni nie znam nikogo, kto z czystym sumieniem by powiedział, że taka przyjaźń nie ma innych podtekstów niż czysto przyjacielskie, przynajmniej dla jednej ze stron. Każda porada jest bardzo subiektywna, ja ze swojej strony próbowalabym go przycisnąć do rozmowy co do dalszych losów waszego związku. Teraz jesteś w zawieszeniu, nie możesz skupic się na pisaniu pracy, a to jest w tym przypadku dla Ciebie priorytetem. Wiem z doświadczenia, że takie dawanie sobie czasu , przeczekanie przynosi z reguły odwrotny skutek. Jeżeli on tak jak deklaruje nadal Cie kocha, to niech zawalczy, ale skoro stwierdził, że zmęczył się związkiem i nie widzi Waszej przyszłości razem, to.... . :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po wszibie
Pamiętaj tez o tym ze można kogos kochać ale nie widziec tej osoby jako męża czy żony w przyszlosci. ja byłam w takim zwiakzu kilka lat, byłam zakochana ale wiedzialam ze nie chce z tym człowiekiem spedzić reszty swojego zycia. I w koncu jak uczucia sie ulotniły to odeszłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje :) CO do awantur ... to aż ściany drżą w posadach - wszystko leci. Emocje opadają to się siada i rozmawia. Jak mamy siebie dość wsiadamy w samochód i jedziemy do rodziców na weekend. on do swoich ja do swoich. Ja już po 1 dniu tęsknie bo szczerze mówiąc nie umiem już nawet spać bez niego. Trafiłam na człowieka, który zna mnie lepiej niż ktokolwiek inny, wie jak się zachowam zanim faktycznie taka sytuacja nastąpi. Moi rodzice się dziwą jak wytrzymuje z taką furiatką ( łatwo niestety mnie zdenerwować i raczej nie trzymam złych emocji w sobie) tyle, że on święty też nie jest. Potrafi uderzyć pięścią w stół jak trzeba :P porządek musi być czasem. Życzę powodzenia i żeby dało się jeszcze wyprostować sytuację. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekochana25
a ja mam tak jak autorka, i na dodatek sex raz na tydzień:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Dziekuje za wszytskie Wasze wypowiedzi sa bardzo pomocne w jakimkolwiek wykalrowaniu mojej sytuacji. po wszibie wiem, ze moze niepotrzebnie, ale nie pozwole sobie tak latwo sie podda, dlatego to zrobilam, to bylo w emocjach, a ciezko mi je trzymac na wodzy kiedy widze, ze ktos kogo kocham chce sie spakowac;(.ale po malu przekonuje, ze nadchodzi nieuniknione, chyba sie wyprowadzi jak wroci(tak czuje), a ja go powstrzymywac nie bede chociaz bardzo bym chciala :(. Ivy** nie na sile, kazda sugestie przyjmuje, go mi juz ich brakuje. Wiem z doswiadczenia krotkiego(mam 27 lat), ale sama bylam w zwiazku ktory sie wytworzyl z przyjazni, a poza tym kazdy moj meski :przyjeciel", ktorym chcialam zeby nim byl okazywal sie we mnie zakochany takze podejrzewam, ze nie istnieje tak przyjazn. Wydaje mi sie, ze mam pod kontrola przyjazn mojego z ta dziewcvzyna, on nie twierdzi, ze jej nie kocha, kocha jak siostre tak mowi,ona go raczej chlodno traktuje ale tak kolezenko,on do niej sie nie klei, nie wiem dziwne to dla mnie jest, ale uwaam ze za krotko estemy razem zebym mogla mu zabrac widywania sie z nia, a nawet jak to zrobie to tylko pogorsze sytuacje, bo bede dla niego wrogiem z tego powodu. Chciałabym go przycisnac, ale u niego dziala to w drugo strone, ja sie wtedy mocnio denerwuje bo pytam, mowie a on milczy jak zaklety. wlasnie podaje mi przeczne informacje jak mozna kogos kochac, a na chwile obecna nie widziec z nim przyszlosc? kkk2k awantury tez sa potrzebne owszem,ale jak pozniej sie czlowiek naradza, rozmawia i przeprasza. A od niego tego nie moge uzyskac, bo ja gadam on milczy, chyba ze go do furii doprowadze to wtedy zdanie jedno, ale dosadne powie, a ja nie chce zeby to tak wygladalo. On ma racje, ja mam racje i tylko ja mam szukac kompromisów(?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo w tym cały jest ambaras, żeby dwoje chciało na raz ... niestety taka prawda. Żeby znaleźć rozwiązanie potrzebna jest komunikacja. Znasz powód czemu się nie może otworzyć w stosunku do Ciebie?? Jeśli nie dałaś mu takiego powodu, a wręcz przeciwnie, jeśli zawsze mógł na Ciebie liczyć i zawsze byłaś obok żeby go wesprzeć to powinien się postarać i zmienić nastawienie, musi zacząć z Tobą normalnie rozmawiać o problemach, szukać rozwiązania jeśli chce żeby z tego coś wyszło. Bo podejrzewam, że wróżką nie jesteś i nie umiesz czytać w myślach. Jeśli faktycznie cie już nie kocha, lub sam nie wie czego chce niech to powie, niech się określi daj mu na to jakiś czas, niech będzie facetem a nie ... (wstawić odpowiednie słowo wg uznania :P ). Inna sprawa mówisz, że znasz przyjaciółkę chłopaka. Skoro on się liczy z jej zdaniem to może zwrócić się do niej w jakiś sposób żeby łatwiej dotrzeć do niego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
jezzzus...traktuje przyjciółkę jak ''siostrę' i jej się zwierza a nie Tobie...ten Twój facet chyba nie dorósł do czegokolwiek. w związku dwie strony muszą się starać...ale jak nie ma komunikacji elementarnej między wami to znaczy tyle, że on Cię po prostu jako takie jako osoby nie lubi- minęło mu zauroczenie i się wycofuje. To że mówi że Cię kocha? wiesz faceci też boją sie samotności, nie chce z tobą być ale w jakiś sposób nie chce cię tez puścić. sam nie potrafi podjąc decyzji...weź mu pomóż bo się chłopak męczy i sama to zakończ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
Nie przeczytałam wpisu wyżej... ;) i zdublowalam myśl. zgadzam się w pelni z poprzedniczką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejku jej
jednak proszenie ''przyjaciółki'' o mediacje ... jakas pomyłka. Dlaczego zarówno ty jak i ona macie się pochylać jak nad upośledzonym nad nim, jeżeli by chciał to by podjął rozmowę z Tobą autorko. Jeżeli tego wciąż nie robi po mimo próśb to znaczy ŻE ON JUŻ NIE CHCE ROZMAWIAĆ...może ci się udać go zmusić żeby został, ale czy faktycznie chcesz być z kimś kto się z tobą nie liczy a problemy omawia z obcą osobą, a z tą która powinna być mu najbliższa nie? ja bym tak nie chciała :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _chmurka_ktora_spadla
Co to ma do rzeczy czy pracuje. No właśnie, mowil, ze chce, ale to nie wychodzi, pytam sie czy probowal, do mnie isc z problemem,a nie do przyjaciolki, nic nie odpowiedzial, zaczelam naciskac to powiedzial, ze moze ze mna nie moze, no i tak w kolko. Pytalam go czy mi nie ufa, czy go skrzywdzilam, czy zawiodlam, na wszystkie te pytania byla odpowiedz nie. Chcialabym, zeby ta przyjaciolka wyparowala, chociaz na miesiac, ciekawe co by wtedy bylo. No wlasnie, kocha a nie wie czego chce niech ktos sie wypowie kto tak mial, kto tak czul. Co mam do niej zadzwonic i radzic sie co mam zrobic zeby on sie otworzyl? Wolalbym nie, przeciez ona mu wszystko przekaze to co jej powiem, a jak ona go nastwia przeciwko mnie to wyjde na durnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×