Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to moja wina, wiem

Czy w takiej sytaucji mąż ma prawo mnie znienawidzić?

Polecane posty

Gość to moja wina, wiem
No i niestety. Kiełbasa pójdzie mi w boczki... Cholera wszystko na nic :( Mąż wrócił spod prysznica,minął mnie, powiedział dobranoc i poszedł do sypialni. Poszłam za nim, powiedziałam, że staram się dla niego, że chcę wszystko zmienić, że sprawia mi przykrość tą swoją obojętnością. Odpowiedział, że "tak trudno Ci zrozumieć, że pracuję od rana do wieczora i jestem zmęczony? Chcę spać". I śpi :( Ja wyszłam,bo bym się znowu poryczała. Ta moja przemiana jest do niczego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moja wina, wiem
Czuję się jak jakaś szmata :( Ja wiem, że on czekał 8 miesięcy, a ja teraz 6 dni i cuda wianki bym chciała. Ale przecież ja to robię dla niego, dla naszego małżeństwa, a on mnie tak odtrąca :( Miałam mu się pochwalić, że tabletki mi siostra załatwiła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roka888787787
To daj juz spokoj nie podawaj mu sie na taleerzu. Oczywiscie dbaj o siebie, badz piekna, wychodz z kolezankami. Zeby wiedział ze mozesz go zaskoczyc, az poczuje ukłucie zazdrosci jak pojdziesz gdzies zamiast siedziec w domu. Bo jak bedziesz tak nalegac jak taka flądra co sie prosi bo od 6 dni zadbała o urode. pokaz mu ze nie jestes kura domowa i tylko on i dziecko sie licza...miej swoje zainteresowania, zapisz sie na fitness itd. Bo mi sie wydaje ze znudził sie juz taka wiecznie nadskakujaca jak nie z obiadem to z sexem, taka ktora siedzi i nie ma w niej nic ciekawego bo niczym sie nie intersuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roka888787787
i skoncz o wszystko obwiniac siebie, jak jakas meczennica Pokaz ze on tez zawalił ze za mało czuły np i ci sie nie chciało. I nie płacz, powiedz łaski bez nie to nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już tak się ucieszyłam czytając twoje dzisiejsze pierwsze posty... a dalej taka lipa :( przede wszystkim nie jesteś żadną szmatą!!! zainteresowanie ze strony męża było więc chyba jesteście na dobrej drodze :) może naprawdę był zmęczony albo miał ciężki dzień w pracy - rozmawiacie wogóle o tym? z drugiej strony może roka888787787 ma trochę racji - nie nadskakuj mu aż tak, w sumie już mu pokazujesz ze ci zależy i że się starasz, po prostu zacznij robić więcej "dla siebie" a zaintrygujesz go i wszytsko wróci na odpowiednie tory :) już jutro weekend (mam nadzieję że twój mąż w weekendy nie pracuje) to może wszystko nadrobicie :P głowa do góry ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roka ma racje z tym fitnesem tu glowe chodzi o ciebie zebys poczula sie lepiej a on sam zobaczy jak sie zmiienilas i dbasz o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfghjkl23
hej przykro sie czyta ze maz tak Cie zignorowal ale mysle ze kolezanki wyzej maja racje. idz na fitness albo pobiegac chociaz ,tak zeby Cie nie bylo w domu a on niech posiedzi z dzieckiem i nie nadskakuj mu za bardzo nie mowie ze masz go olewac ale poprostu zajmij sie soba, bo moze to on woli zdobywac a Ty teraz tylko nie strac motywacji przez niego! a z tego co pisalas na poczatku to moze nie wszystko tez jest Twoja wina. Maz zamiast strzelac fochy(pisalas ze Cie olewa, jest ciagle zly i ze powiedzial ze ma Cie gdzies) moze powinien porozmawiac, postarac sie pomoc, zrozumiec. Jesli nawet Ty zawinilas to nie jest powod do takiego traktowania,wiec nie obwiniaj tylko siebie! Ja sie jakos trzymam w moim postanowieniu cwicze i staram sie jesc chociaz troszke mniej, a dla mnie to trudne, bo jestem len i obzartuch:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podczytuje - Monika
A mąż w soboty i niedzielę pracuje? Bo jak się wyśpi i cały dzień będzie w domu to może będzie bardziej skory na amory :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to moja wina, wiem
Ale ja mu chyba nie nadskakiwałam, po prostu czekałam, cieszyłam się, kupiłam prezerwatywy, same radziłyście.. Ahhh, a mówią, że to bab nie można zrozumieć. To, że w pracy mąż ma ciężko to wiem, Z racji oszczędności szef zwolnił jednego pracownika i mąż teraz zapieprza za dwóch. Jutro jeszcze pracuje, ale do 14 tylko, w niedzielę ma wolne. No zobaczymy jak się sytuacja rozwinie. Teraz jeszcze z synkiem śpią, ja się zabieram za ćwiczenia, później kąpiel i pealing. Dwa dni w ogrodzie spędziłam, porządki w kwiatach robiłam i opaliłam się tak, że siostra myślała, że na solarium chodzę :) Synkowi dzisiaj jakiś krem muszę kupić,bo też zaraz jakiś czarnuch mały się zrobi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonaaaa
miło cię poznać autorko. czytając twoje wpisy odrazu cię polubiłam bo badzo przypominasz mi mnie. z tym zmeczeniem uwazam że prawdy coś w tym jest choć nie do końca bo zasnąć można raz czy dwa a 8 mcy bez sexu nie jest normalne dla małżeństwa i nie chcę się ci tu wymądrzać bo sama mam problemy z nadwagą np ale czy uważasz że facet prowadzący już życie erotyczne nagle robi sobie przerwę 8 miesięczną przeciez on powinien rzucić się na ciebie teraz jak wygłodzony pies moze powinniście szczerze porozmawiać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonaaaa
tyle się upisałam i nie poleciało tylko znikło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aonaaaa
---------

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARA - to moja wina, wiem
aonaaa - tak wiem, dziś na pewno z nim porozmawiam, żeby wiedzieć na czym stoję. Ale mężowie na razie na bok, widzę, że Ty też taki ranny ptaszek? :) Do pracy się zbierasz? Ja wcześniej wstawałam razem z synkiem, ósma, po ósmej, ale teraz się zawzięłam i wstaję o 6. I mam spokojnie czas na ćwiczenia, kąpiel, domowe SPA i śniadanie. Właśnie wcinam kaszę jęczmienną z ketchupem (ale rarytas, co? :D) A jak tam sprawy u Ciebie? Będziesz mi towarzyszyć i razem zamienimy się z lwów morskich w foczki? :D Chciałam się zważyć zaraz po przebudzeniu, ale moja waga najwidoczniej stwierdziła, że to jeszcze za wcześnie, bo jak na nią stanęłam to mi pokazała: ERROR :D Aaa i zmieniam nick - na POCZWARA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trzymam kciuki za dalszy rozwój sytuacji. Dbaj o siebie dalej, na pewno wyniknie z tego coś dobrego :) Ciczysz dalej? Co ćwiczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko: jestem
psychologiem, przeczytałam cały temat. Moje wnioski: Jesteś osobowością zależną, dlatego mąż Cię nie szanuje, odpycha. Usilnie starasz się zasłużyć na jego aprobatę, a nie tędy droga. I nie o nadwagę chodzi. Nawet, gdybyś ważyła 50 kg, z takim podejściem do siebie, męża i świata, mąż nadal by Cię odrzucał. Co masz zrobić? Przede wszystkim skup się na sobie. Przestań zabiegać o męża, to jego rola. Odsuń się, zdystansuj. Rozluźnij emocjonalną więź z mężem, gdyż na razie jest ona jednostronna. Wychodź z domu, mężowi zostawiając dziecko. Złap szersze horyzonty myślowe. Na razie on Cię odbiera jako wiernego psa, który zawsze się gdzieś tam plącze między nogami, domaga się czułości, który ciągle czeka. A to jest nudne. Mąż wie, że ma Cię na wyciągnięcie ręki, a jeżeli coś nie wymaga starań, wysiłku, powszednieje i wywołuje niechęć. Jeśli kobieta jest dla siebie na 1 miejscu, umie i chce wymagać od mężczyzn i jest mentalnie i emocjonalnie niezależna, uwierz, że może ważyć 120 kg, a mężczyzna będzie się łasił. Rozejrzyjcie się dokoła: ile znacie przykładów pań-zołz, które olewają faceta, są chłodne, niewiele robią w domu, często nie pracują, mają swoje życie, są pozytywnymi egoistkami, a ów facet jest w nie wpatrzony jak w obrazek? To jest pewna skrajność, ale fajnie pokazuje mechanizm: im bardziej Ty się starasz, tym mniej stara się on. Weźmy na tapetę sytuację: on już kilkakrotnie odrzucił Cię, nie chciał uprawiać seksu (wymówka o zmęczeniu jest absolutnie niewiarygodna, na marginesie), a Ty wciąż nalegasz. Właściwa reakcja wygląda tak: nie chce seksu? To nie, teraz będzie musiał się 3 razy bardziej postarać, żeby uzyskać moją uwagę w tym zakresie. Z opisu jego obojętności wnioskuję, że może realizować swoje potrzeby seksualne na zewnątrz. Tak czy inaczej-tobie pozostaje częsciowe wygaszenie więzi, dystans i skupienie się na sobie. Pamiętaj, że nikt nie szanuje podnóżków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko: jestem
Jeszcze jedno: nick poczwara wiele mówi o Twoim stosunku do siebie. Skoro Ty w sobie widzisz poczware, otoczenie też będzie tak Cię postrzegać. Poczytaj o osobowości zależnej, o kobietach, które kochają za bardzo. Czy w domu rodzinnym też musiałaś zasłużyć na miłość? Twoje myślenie powinno zmienić się z "czy mąż ma prawo mnie znienawidzić" (bo prawo ma) na "czy ja chcę być z mężem, który mnie ignoruje" albo "czy ten człowiek na mnie zasługuje". To podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak wyście to
dziecko zmajstrowali, jak wy się do tego zabieracie pies do jeża. Po 8 miesiącach przerwy powinno być mega pożądanie ja bym od mojego rąk nie mogła oderwać, a wy tylko pitu pitu. Kobieto jak przyjdzie twój mąż wyślij gdzieś dziecko do babci cioci, przytul męża pocałuj a nie jakieś gadki i się zacznijcie kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARA - to moja wina, wiem
Psychologu - mój mąż mnie ignoruje, bo sama do tego doprowadziłam. Po ośmiu miesiącach w końcu to do mnie dotarło, więc teraz proszę nie próbuj wzbudzić we mnie dumy. Mąż cierpliwie 8 miesięcy znosił moją ignorancję, więc byłabym skończoną idiotką, by sama po tygodniu pokazać mu fuck-a. Nie zamierzam bawić się w przepychanki typu: nie to nie, teraz Ty się staraj. Aa i jeszcze jedno - mój nick POCZWARA jest tylko po to, by później zmienić go na MOTYLA :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja myślę autorko że powinnaś to jakoś wypośrodkować - czyli nie narzucać się za bardzo a z drugiej strony porządnie o siebie dbać :) ja caly czas trzymam kciuki i wierzę że się uda :) opisuj swoje postępy, będziemy cię mobilizować :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko: jestem
Z takim podejściem niewiele zwojujesz. Żeby ktoś pokochał Ciebie, Ty musisz kochać siebie. Mężczyźni nie takie niedogodności znoszą cierpliwie, ale muszą mieć obok kobietę, która stawia poprzeczkę wysoko. Która jest intrygująca, ma zainteresowania, własne życie. Są wtedy wdzięczni za trochę uwagi z jej strony, bo wiedzą, że to towar deficytowy. No ale skoro wiesz lepiej, powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Józef i na
Autorki tylko nie POCZWARA jeśli już to POCZWARKA. Ale powodzenia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARA - to moja wina, wiem
No Ty na pewno nie wiesz lepiej jakie ja mam podejście do samej siebie. Bo teraz mam bardzo dobre. Chyba nie czytałaś wszystkiego, bo byś doczytała, że właśnie wzięłam się za siebie, czuję się świetnie, wychodzę z siostrą do kina itp. Nie wiem czy też zauważyłaś, ale ja sama dostrzegłam, że nie mam zainteresowań, pasji i że muszę to zmienić, więc w sumie nie odkryłaś nic nowego. Dziubas - i tak właśnie mam zamiar robić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
No dobra, masz rację Józef - zmieniam na poczwarka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość setunia\
Autorko a rano mąż nie ma ochoty na małe co nieco?;) tak czy siak nei poddawaj si.ę, wszystko widać idzie dobrze kwestia "zgrania się w czasie":)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nawet nie wiesz jak cieszy twoje pozytywne nastawienie :) tak trzymaj :) [a takie podejście się przydaje bo ja na przykład nie mam jakiejś nadwagi ale ćwicze chociaż 3 razy w tygodniu i czasami mi się strasznie nie chce - a jak poczytam że inni też wylewają siódme poty to od razu mi lepiej :P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pocywarko - śledzę Twoje wpisy od początku i gratuluję ogromnego samozaparcia. Ja wciąż muszę nad tym poćwiczyć. Podziwiam Cię ogromnie, jesteś dla mnie inspiracją. Urodziłam córeczkę 2 miesiące temu, co prawda do wagi sprzed ciąży zostało mi do zrzucenia 3kg ale że przed ciążą szczupła nie byłąm więc założyłam sobie 6kg. I plus zadbanie o siebie. Jak przeczytałam Twoje pierwsze posty kupiłam peeling, odkurzyłam maseczkę na włosy i balsam do ciała znów jest do ciała a nie do stania na półce :) I robię to dla samej siebie, żeby lepiej się czuć we własne skórze. Mój mąż mówi, że bardziej mu się podobam teraz kiedy mam brzuszek i tyłek większy, ale mi to nie pasuje i chcę się pozbyć tego flaka z przodu. Będę śledzić Twoje wpisy. Teraz usypiam moją Łobuziarę, wyciągam matę do ćwiczeń i zamierzam się spocić. P.S. dla mnie ta wypowiedź psychologa jest kompletnie odjechana od tego co pisałaś, jak się czujesz itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ten psycholog pisze jakby przeczytal kilka poradnikow;) ja jeszcze nie bylam w ciazy, nie mam co zrzucac ale balsam do ciala to dla mnei podstawa pielegnacji od lat ok 14nastu a mam 29;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×