Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to moja wina, wiem

Czy w takiej sytaucji mąż ma prawo mnie znienawidzić?

Polecane posty

Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
Setunia, wiem, że niepotrzebnie :( Ale wtedy miałam akcję chwili, tak mi się wtedy w durnej łepetynie ubzdurało i tak miało być. Tak, jestem przed okresem. Zawsze przed okresem odpierniczam takie sceny. Że ten mój mąż jeszcze ze mną wytrzymuje :( Z jednej strony chyba już się przyzwyczaił, bo zawsze na drugi dzień po takiej kłótni jest wszystko okej, ale z drugiej strony co kłótnię to pozwala sobie na coraz więcej. Coraz głośniej krzyczy, już wulgaryzmy lecą,a kiedyś tego nie było. No ale musi mnie jakoś utemperować, bo całkiem mu na głowę wlezę... Wiedźma ze mnie. A wracając do pierwotnego tematu wlazłam na wagę i kolejne 2 kg na minusie!! 87,4 kg :D:D:D:D:D Mąż właśnie pyzy od teściowej wcina, takie z cebulką, tłuszczykiem, uuuum, pycha. A ja ani drgnę :D Oddałam mu swoją porcję i jestem z siebie mega dumna! :D A jak u Was dziewczyny?? Dziubas to Twój mąż taki jak mój, szybko o kłótniach zapomina. Dobrze, że Ci nasi mężczyźni są mądrzejsi od nas :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie wiem czy mój mąż taki mądrzejszy bo jest strasznie impulsywny :/ byle pierdoła go wkurza ale zaraz mu szybko mija. ja natomiast potrzebuję dobrego powodu żeby się zdenerwować ale jak mnie już nerw złapie to trzyma bardzo długo. ja jestem tą spokojniejszą u nas. już mnie dobija to siedzenie w czterech ścianach, niech w końcu wyjdzie słońce!!!!!!! bo do stanę depresji :( a przez taką pogodę wogóle nie chce mi sie ćwiczyć :( p.s.poczwarko gratuluje postępów :D:D:D tak trzymaj :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i kolejny opis komfortu mieszkania tutaj: co drugi ćwiczę brzuch oglądając filmiki z neta. dziś włączam i netu nie ma. więc mąż poszedł zobaczyć co z kablami (ruter jest na dole u teściowej) i okazało się że ruter przestawiony w inne miejsce - no i kable się poluzowały - i mówi teściowej że mówił jej żeby go NIE RUSZAŁA bo się będzie rozłączać na co ona zrobiła mu awanturę że jak chce mieć internet to niech sobie kombinuje inaczej :/ ja już nie mam cierpliwości do tego miejsca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
Dziubas, u nas z netem podobnie, router jest u męża brata w pokoju obok. I wiesz co robi? Jak chce sobie coś ściągnąć,a jest za mała prędkość, to nas odłącza. Ale już na dniach mąż ma załatwić nam osobne łącze,bo też mnie wkurza, że mam być na czyjeś łasce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
efekt poprzekładania tych wszystkich kabli przez teściową jest taki że poluzowały się wejścia do rutera i teraz się nam net rozłącza średnio co 10 minut :/ mąż wczoraj dostał białej gorączki przez to :O dodatkowo była awantura między nami na cztery fajery :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
O co Dziubas się pokłóciliście? U nas na razie jest spokój, do następnej miesiączki :P Wczoraj mieliśmy rocznicę ślubu, zrobiłam nadziewane pieczarki, kupiłam szampana (niby miał być boski, a był bleee) i miło spędziliśmy wieczór. Znowu słyszę: "skarbie" :) Vitalija, Setunia, co u Was? Prośba do koleżanki o nicku: asd fghjkl23 - zmień proszę nick :D Ciężko go zapamiętać, trzeba za każdym razem szukać Twojej ostatniej wypowiedzi i kopiować nick :P No i co tam u Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Laski:) Poczwarka a ktorą rocznice mieliście?:) super ze u was tak wszystko wraca do normy:) i tak ladnie sie do siebie zwracacie;) u mnei calkiem dobrze:) Maksiu wraca 21 :) mam nadzieje, ze jak zwykle szybko zleci ten czas:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IcemanF1
Rozsmieszylas mnie tym wyznaniem :D Po pierwsze musisz schudnac przynajmniej 15 kilogramow !!!! Bez tego seksu nie bedzie i jeszcze na 100% kochanki juz szuka wiec nie czekaj dzialaj. Sprzatanie i gotowanie to tez pasje dlatego nie mow ze ich nie posiadasz , przyjaciele zawsze sie znajda idz na plac zabaw moze spotkasz tez jakas matke z malym dzieckiem ktora tez tak jak ty ma powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaczęło się od tego że mam już dosyć słuchania jego przekleństw (cytuję go "ale przecież ja mam taki charakter" :/) a skończyło na zbyt rzadkim kochaniu się :O obustronne pretensje. ja oczywiście pół wieczoru przeryczałam, a ten jak już przyszedł w nocy spać to się do mnie przytula, na co ja że po co mnie tyka (bo przeciez powiedział w kłótni że nie będzie za mną latał), a on że mnie kocha i lubi się przytulać :O jemu jak zwykle szybko przeszło a mnie trzyma złość do tej pory :/ az się mnie dziś szefowa spytała czy wszystko ok bo widzi że jakoś jestem nie w humorze i czy może mi jakoś pomóc... także poczwarko super czytać że u ciebie tak fajnie :) będę cię dalej dopingowac w diecie i ćwiczeniach - sama tez się tak bardziej mobilizuję do odchudzania ;) setunia a to twój mąż ma jakieś delegacje czy co? ja jeszcze zbieram się do poważnej rozmowy z moim mężem na temat naszej budowy, kredytu i przyszłej ciąży - ale boję się że się pokłócimy na amen :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubas wasza kłótnia też widze o nic powaznego mezowi szybko przeszlo bo jest rozsadny, tylko my baby potrafimy sie fochac o byle co dosc dlugo:P skad ja znam takie babskie pretensje :D czemu mielibyscie sie poklocic powaznie o te wymienione tematy?? przeciez zawsze mozna dojsc do porozumienia, kompromisu Moj M nie ejst na razie moim mezem ale mam nadzieje, ze tak bedzie;D od kad go poznalam to tak pracuje juz:) prace ma po prostu za grannica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vwiesz setunia dla mnie to są poważne sprawy. po pierwsze to jego wybuchy z byle powodu sprawiają że mi się wszystkiego odechciewa, nienawidzę tego i już wiele rozmów było na ten temat więc jak się to znowu powtarza to czuję jakby mi ktoś zadry w serce wbijał :( po drugie kłótnia była o więcej rzeczy ale nie będe opisywac wszystkiego. po trzecie dla mnie jako kobiety przykre jest że muszę się faceta prosić o zainteresowanie mną pod względem seksualnym - chyba normalne że chciałabym być pożądaną i że lubię widziec ten błysk w jego oczach. poza tym ogół naszego pożycia małżeńskiego jest obszerniejszy (jak w każdym związku) i nie da sie wszystkiego opisać. zas co do kredytu i budowy to wogóle temat rzeka bo mamy rozbieżne zdania w tym temacie (kiedyś tu chyba pisałam że nasze cele zdają się rozmijać) i narazie chyba obydwoje świadomie unikamy tego tematu bo wiemy jak poważna konfrontacja nas czeka... a niestety ciąża jest uzależniona od tego domu i kredytu na niego :( setunia a chociaż narzeczeństwem jesteście? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubas jeśli to w niku to Twoj wiek to ejstesmy w tym samym wieku:) tez co do seksu czasami ja mam ochote a on nie, rozmawialam z nim o tym i zrozumialam, ze nei ejst zadnym automatem, ze tez czasami przeciez moze mu sie nie chciec! tak jak ja czasami nie moge;) i nie ejst to jzu dla mnei przykroscia! Dziubas musicie jak najszybciej dojsc do jakiegos porozumienia, im wczesniej zaczniecie tym lepiej na sam kredyt tez sie troche czeka moze bedziecie musieli odwiedzic kilka bankow nawet. Narzeczenstwem tez jeszcze nie jestesmy:P ale on cos tam kiedys juz o tym wspominal ze mi sie oswiadczy jestesmy razem niecale poltora roku, wiec nie napieram:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
setunia to trzymam kciuki za rychłe zaręczyny :P w tym roku skończe 27 lat więc jestem troszkę młodsza. wiem że musimy jak najszybciej to wszystko omówić ale ciężko jest wybrać odpowiedni moment... z tym współżyciem to też nie jest takie oczywiste jakby się mogło na pierwszy rzut oka wydawać. no ale już mam trochę lepszy humor bo w końcu słońce jest i prosto po pracy idę biegać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA - to moja wina, wiem
Setunia, dopiero druga rocznica :) No właśnie, dopiero druga, dziecko 10 miesięcy, a my już o drugim dziecku myślimy :O Jakiś czas temu padł ten temat, a wczoraj przy tym szampanie chyba już podjęliśmy decyzję. Że nie ma na co czekać. Wiadomo kasa - to jest zawsze jedna wielka niewiadoma, ale reszta - wszystkie inne aspekty są za tym, że teraz jest najlepszy czas na drugie dziecko. Hmm... Dziubas, a u nas to ja jest tą przeklinającą :P Oczywiście nie w stosunku do ludzi, ale jak np. suche już pranie mi na dworze zmoknie i inne tego typu pierdoły to potrafię ostro sobie kląć :P Póki co mężowi to nie przeszkadza. A jak to u Was Dziubas jest, że Ty chcesz tego kredytu i domu, a mąż nie? Czy po prostu ma taki zapał, że nie spieszy mu się? Podejrzewam, że to też wynika z tego, że mieszkacie w jego rodzinnym domu, z jego mamą, a nie z Twoją. Faceci ponoć tak mają, że ciężko im się rozstać z domem. A mówią, że to baby są sentymentalne. Nie wiem, tak myślę, bo z moim męże jest to samo, siostra ze szwagrem ma ten sam problem. A ile Twój mąż ma lat? Setunia, a chłopak na długo przyjeżdża? To sobie teraz pewnie pofolgujecie, co? :) Taka rozłąką chyba bardzo wzmaga "apetyt":D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczwarko - po pierwsze - tak , pewnie masz rację że mężowi aż tak nie zależy na wyprowadzce bo to jego dom rodzinny. on jest przyzwyczajony że w tym domu tak jest, że w zimę zimno, w lato gorąco, okna się sypią, dach przecieka, trzeba codziennie rozpalać itd. bo on tu mieszka od zawsze. więc już na starcie nasze odczucia są inne. po drugie - on nie uważa że te warunki w których mieszkamy byłyby złe dla mnie w ciąży czy dla dziecka. chyba nie rozumie jak musiałabym się umęczyć żeby to jakoś wszystko ogarniać, że maluszek potrzebuje stałości a nie wachań temperatury rzędu 20 stopni na dobę. on ma więcej siły więc dla niego nie byłoby problemem jakoś wnosić wózek na górę (bo nie byłoby gdzie go zostawiać na dole), mi jest natomiast ciężko nawet zakupy wnosić bo mamy strome i baaardzo wąskie schody. po trzecie i najważniejsze - umowa męża nie pozwala wziąć kredytu :O i tu jest największy problem bo mąż nie chce zmienić pracy i za każdym razem jak zaczynam rozmowę o tym to kończy się mega awanturą. ja początku koncepcja była taka że na początku 2014 bierzemy kredyt, na wiosnę ruszamy z kopyta i może udałoby nam się do końca roku wprowadzić. ale zeby wziąc kredyt to mąż musi pracować w nowej firmie co najmniej z 4-5 miesięcy wiec tak naprawde musiałby zmienić pracę już teraz. a on nie chce :O i dlatego pisałam że bardzo poważna rozmowa przed nami. bo pomyślałam że jak już dostaniemy kredyt to moglibyśmy się zacząć starać o maluszka. a tak to się wszystko zazębia... bo raczej z brzuchem jak będę to nasze szanse na kredyt zmaleją :( dodam tylko że mąż od początku małżeństwa chce dziecko, nawet wczoraj zaproponował żebyśmy nie używali już zabezpieczeń. - poczwarko uważam że jeżeli obydwoje chcecie i macie możliwosci to nie ma co czekać z drugim maleństwem - fajniej dla rodzeństwa jak jest mniejsza różnica wieku między nimi :) ja bym tak chciała żeby byly 2- 3 lata tylko odstępu między naszymi dziećmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA to moja wina, wiem
Dziubas, a mąż jakiego ma szefa? Może jak jest jakiś ludzki to może niech mąż zagada o co chodzi, u mnie w byłej firmie szef wielu pracownikom zmieniał umowy albo na wieloletnie albo na czas nieokreślony, tylko właśnie pod kredyty. Niech mąż spróbuje, bo teraz ma na czas określony, tak? Rano synek był mega marudny, jakieś taki dosłownie wściekły, że nie szło z nim wytrzymać. Napiłam go melisą, spał dwie godziny jak zabity :D Wykorzystałam ten czas, wypilongowałam się cała, w ogóle to od tego pealingu, masaży gąbką, a później jeszcze wsmarowywania balsamu to mi się niezłe bicepsy zrobią na ramionach :P A teraz teściowa na spacer synka wzięła to mam chwilę dla siebie. Miałam na miasto jechać po prezent dla męża chrześniaczki, ale teściu nam klocki w aucie zmienia i jestem uziemiona. I w sumie dobrze, bo nienawidzę wychodzić z domu w taką pogodę. W mieszkaniu 25,6 - umieram :O Nie wiem jak Wy, ale ja tam wolę zimę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubas no to rzeczywiście błędne koło a na t,ą umowe nie dostaniecie kredytu?? duzo w ogole chcecie go brac?? myslisz ze w niecaly rok zdazylibyscie wybudowac, wykonczyc i sie wprowadzić? a moze lekka konstrukcja? wtedy to jest mozliwe ale w tradycyjnym budownictwie moze byc ciezko moim zdaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA to moja wina, wiem
Setunia, mój mąż pracuje w firmie, gdzie mieszają i tworzą tynki, czasami jeździ po budowach i z tego co on mówi - ja się ma kasę to miesiąc i dom stoi. Koło nas sąsiad, firma przyszła i stan surowy, fundament, wszystkie ściany, przedziały w środku - w tydzień postawili. Także to tylko kwestia kasy. A drugie dziecko - cały dzień o tym myślę i faktycznie nie ma na co czekać. Już biorę wszystko pod uwagę,nawet takie całkiem banalne sprawy - że teściowie i moi rodzice jeszcze młodzi, pełni energii i chętni do pomocy, że moje i męża rodzeństwo póki co nie zanosi się z żadnym dzidziusiem, więc też będzie można na nich liczyć póki co, no i nie będzie że tak powiem "dzidziusiowego tłoku" :P, że odchowamy teraz dwójkę na raz i później będzie już spokój, a tak jak większa różnica wieku to te pieluchy się ciągną i końca nie ma, przerwę w pracy będę miała krótszą,po synku wszystkie rzeczy jeszcze mamy itp... Jedyne co mnie niepokojem napawa to kasa, bo nigdy nic nie wiadomo. Ale z drugiej strony jak będziemy patrzeć na kasę to nigdy na drugie dziecko się nie decydujemy. Ale a propo drugiej ciąży - już się zarzekłam, że nie doprowadzę się do takiego stanu jak w pierwszej, ooooj nie!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczwarka w sanie surowym oczywiscie mozna zbudowac dom:) ale to cale wykonczenie, ci wszyscy fachowcy, meble itd to nie takie proste! poza tym fundamenty same musze sie "ulezec" c trwa min miesiac I slyszalam ze nie mozna sie tak szybko wprowadzac do takiego "świeżo" wybudowanego domu ale to tylko oje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POCZWARKA to moja wina, wiem
Setunia, ale ja nie twierdzę, że taka budowa domu w miesiąc jest dobra, chciałam tylko pokazać jakie są możliwości. Też uważam, tak jak Ty i mój mąż, że co jak co, ale domu nie powinno się budować z pospiechem. Ale mniejsza o to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnei na si wybudowali sobie dom z ej lekkiej konstrukcji w stylu skandynawskim bardzo szybko z tm sie uwineli, i juz w nim meiszkaja:) w dwa dni moze dom juz stal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie poczwarko chciałam spytać jakie są zamierzenia co do diety i ćwiczeń a propos drugiej ciąży ;) ale to chcielibyście już teraz się starać? bo wtedy chyba nie można za bardzo organizmu ćwiczeniami obciążać. - co do budowy to spokojnie :) też jesteśmy bardzo przeciwni takiemu szybkiemu wprowadzaniu się :) już prostuję - w 2011 roku były fundamenty wylane, odstały prawie rok. w zeszłe lato - od maja do sierpnia postawili nam dom (w systemie "potrójnej" ściany - czyli już jest ocieplenie wewnątrz muru z cegieł, który ma 50 cm szerokości) i zrobili na gotowo dach łącznie z oknami dachowymi. więc mamy już stan surowy otwarty z gotowym dachem i rynnami. i tak on sobie stoi już prawie kolejny rok. także swoje 2 lata odstał :) na dach już się musieliśmy zapożyczać po rodzinie bo jest taka konstrukcja że właśnie trzeba bylo go od razu do końca zrobić. więc na dzień dzisiejszy spłacamy narazie pożyczkę za dach. mąż pracuje w firmie która jest w pseudo-upadłości. to znaczy zamiast właściciela zarządza nią osoba z sądu - i ta osoba tak kombinuje żeby było dobrze jej a nie pracownikom. żaden bank nie daje kredytów hipotecznych na firmę w upadłości :O a że i tak już wykorzystaliśmy rodzinne fundusze to poza kredytem nie mamy innego wyjścia. myślę ze potrzebujemy koło 150 tysięcy. i nie ważne ile by mąż nie zarabiał (a i tak nie jest tego dużo) to jego umowa się nie liczy. a on sie upiera że jak ma zmieniać pracę to tylko na własną firmę. i jak mu tłumacze że na własne firmy jest ciężej dostać kredyt i żeby poszedł gdziekolwiek na ten rok pracować żebyśmy kredyt tylko dostali a potem przecież mógłby sobie własną działalność zakładać. i tu zawsze jest awantura. ale wiem że musimy porządnie o tym pogadac i raz na zawsze to wyjaśnić bo w życiu się nie przeprowadzimy a ja jeszcze trochę i albo dostanę tu depresji albo wyląduję w wariatkowie albo będzie separacja z mężem :/ - poczwarko pocieszy cię to że w naszym mieszkaniu podczas upałów jest 33-35 stopni? wchodzi się do nas jak do sauny :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamoa lampa
Podczytuje i zapytam sie. Dziubas a Twoja praca? Poczwarko a Ty juz po pierwszej ciazy doszlas do siebie, zeby o drugiej myslec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziubas a to ja nei wiedzialam ze juz macie dom w stanie surowym:) to juz inna sprawa:) w takim razie faktycznie w 2014 roku mozecie sie wprowadzac:) oby wam sie udalo zeby tylko twoj maz nei byl taki uparty a Wy dziubas dlugo jestescie po slubie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za chwilę miną 4 lata. teraz mąż wyjechał na 4 dni to jak wróci to mam zamiar wziąć go na poważną rozmowę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fanka anka
Dziubas nigdy w tej sytuacji nie zgadzaj się na dziecko. Wątpie żeby dziecko w takich warunkach nie chorowało,a wiadomo choroba to drogie leki, często wizyty prywatne bo państwow musisz czekać miesiącami. Tak to nigdy się nie wyprowadzicie. Najlpeiej powiedz że zgodzisz się na dziecko w nowym domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja osobiscie nie wyobrazam sobie tak sie zaniedbać.twoj maz napewno oglada sie za laskami szczupłymi juz go nie pociagasz to jest pewne pisze to jako kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×