Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość errfwerw

sytuacja z placu zabaw - co zrobić

Polecane posty

Gość errfwerw

poszłam na plac zabaw z moim niespełna 2lakiem; przyszedł tam później ok 4letni chłopczyk z mamą; mój synek bawił się w takim domku plastikowym; potem ten drugi chłopczyk wszedł do tego domku i miał jakaś swoja koncepcję zabawy, nie chciał mojego synka tam wpuscić; problem polegal na tym, że ten chłopak bardzo niewyraźnie mówił, zrozumiałam może 5 słów, gadał jak w jakimś obcym języku, głośno i przy tym denerwował się, że moje dziecko nie chce bawić sie w taki sposób jak on wymyślił (a my go zwyczajnie nie rozumieliśmy); początkowo mój synek trochę się bał i stał osłupiały, potem wszedł do tego domku tez i chciał się bawić po swojemu, a tamten chlopczyk dalej swoje, zaczął wręcz wrzeszczeć na mojego, że nie bawi się jak on chce; gdy mój synek wybiegł z domku to tamten za nim i wręcz go popchnął, potem tam biegał za nim, ale jakby chciał na niego przypadkiem wpaść; taki jakis pobudzony był jakby miał adhd; matka go upomniała kilka razy 'nie krzycz, bo dziecko się boi', 'nie biegaj, bo go przewrócisz', 'nie dotykaj go'; kkk nie wiedziałam jak się zachować, niby matka dziecko upominała, ale dziecko miało to w nosie; nie spuszczałam ich z oka i widziałam, że tamtemu tylko ręce uciekają, żeby mojego szturchnąć; co byście zrobiły w takiej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jshdhjshd
Miałam taką sytuację ale z córką. Córka miała 15 miesięcy kiedy podbiegł do niej chłopczyk (może trzyletni) kilka chwil się jej się przyglądał po czym się uśmiechnął , wyciągnął rękę w geście jakby chciał ją pogłaskać i z całej siły złapał za czuprynę i targał nią. Mnie się gorąco zrobiło bo mała nawet pisku z siebie nie wydała tylko patrzyła osłupiała raz na mnie raz na dziecko , dlaczego on to zrobił. Córka akurat pierwszy raz po dwóch tygodniach spędzonych w szpitalu wyszła ze mną na spacer i przy okazji plac zabaw. Nie widziałam w zasięgu wzroku rodzica tego dziecka bo to duży plac zabaw a poza ogrodzeniem duży park gdzie pewnie gdzies tam siedzieli rodzice. Chłopczyk zauważył że córka nie zareagowała płaczem więc zlekceważył moją ostrą wcześniejszą uwagę i ponownie wyciągnął rękę a wtedy złapałam ją z całej siły i ścinęłam chyba dośc boleśnie (nie panowałam nad sobą i chyba wbiłam lekko paznokcie) bo mały zacisnął usta i wycofał się bez słowa udając że nic sie nie stało . Od tego momentu trzymał się od nas z daleka ale obserwował czasem mnie i córkę. Dziwne dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jshdhjshd
Ja bym na twoim miejscu miała malca po swojej stronie i jak tylko tamte dziecko by sie zbliżało to wystawiałabym rękę na gest by nie podchodziłzbyt blisko. Są różne dzieci, często agresywne , zachowujące się dziwnie i w cale nie nalezy stać i obserwować jak nasze młodsze dziecko jest popychane , szczypane czy co tam jeszcze. Czasem znajome sobie dzieci (koledzy) popychają się, kłócą o zabawkę i tu nie trzeba ostro reagować tylko pilnować by nie doszło do agresji, kopania czy bicia ale obcego dziecka nie znamy a tym bardziej nasz maluch który przyszedł się na plac zabaw bawić a nie poddawać agresorowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errfwerw
tylko, że oni oboje akurat w tym domku chcieli się bawić; namawiała synka żeby cos innego spróbował, ale nie chciał i w sumie dlaczego miał temu drugiemu ustępować, mogli sie bawić razem, ale kazdy po swojemu; nie wiedziałam czy mam wystartować do tego chłopaka czy do matki; widać było, że ona nad nim nie panuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errfwerw
inaczej zapytam, czy uważacie, że mogłabym zwrócic uwagę bezpośrednio temu dziecku, mimo że jego mama jest obok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opadbjxcuION
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errfwerw
hfd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgggggggggg
powinnas jak najbardziej. zawsze jest szansa ze dziecko bardziej poslucha obcej osoby niz swojej matki. oczywiscie w miare kulturalnie ale jednoczesnie stanowczo. lepiej na czyjes dziecko nie wrzeszczec mimo wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eureur
uheurh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość errfwerw
a czy wypada powiedzieć cos w stylu 'jeśli nie potrafisz spokojnie się bawić, to poszukaj sobie innej zabawki, bo mój syn był tu pierwszy'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie pozwliłabym aby
jakaś bełkocząca, agresywna, małoletnia niemota krzyczała i straszyła moje dziecko, agresor natychmiast dostałby nauczkę z dużą nawiązką aby zapamiętał na przyszłość, jeśli chciałaś zareagować łagodnie to trzeba było zabrać swoje dziecko i odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgggggggggg
kurde nie wiem. ja bym powiedziala cos takiego: to jest chlopczyk mniejszy od ciebie, bawi sie grzecznie i nie mozesz sie tak zachowywac, bawcie sie grzecznie razem, albo zaczekaj az on zwolni zabawke bo byl tu pierwszy. ale stanowczo a nie jak ciota. u mnie to skutkuje. z regoly obce dzieci czuja przede mna respekt. z moimi mam wiekszy problem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eureur
No nareszcie wyświetla posty. Odpowiadając na twoje pytanie autorko powiem że powinnaś jak najbardziej pokazać obcemu malcowi że powinien zmienić zachowanie, zaproponować sposób w jaki mogliby sie bawić bądź też zwyczajnie powiedziec by zostawił go w spokoju bo jest jeszcze mały i nie rozumie wielu rzeczy i że póki co chce się bawić sam. Dorosła osoba ma wręcz obowiązek dać wskazówkę dziecku które jej potrzebuje a w tej sytuacji zabrakło tej osoby i sposobu na rozejm . Ja wiele razy upominałam obce dziecko za to rodzic nie raz był mi wdzięczny i mrugnięciem oka zezwalał na to bym reagowała skoro był powód. Mój syn będąc jeszcze malutkim brzdącem (2 latka) był nie raz popchnięty na wysokiej zjeżdżalni przez starsze dziecko którgo rodzic albo nie reagował albo którego to dziecko nie słuchało więc podchodziłam możliwie najbliżej i zagradzałam ręką dostęp do syna by tamto przestało go popychać nogami . Raz była sytuacja kiedy babcia źle na mnie popatrzyła kiedy powiedziałam do jej wnuczki by nie spychała mojego syna z huśtawki (to była huśtwka bujak na dwie osoby a syn pierwszy zajął miejsce) i zrobiłam to z uśmiechem bez złej miny jednak miałam śmiałość co sie babci nie spodobało. Nie trzeba się przejmować takimi rzeczami tylko kiedy czujemy że trzeba , bronić własne dzieci bądź nawet obce (to też mi się wiele razy zdarzyło). Zawsze starałam się w kryzysie znaleźć dobre rozwiązanie ale jak się nie dało bo dziecko nie współpracowało ;) tylko w głowie miało psikusy, popychanki i dokuczanie to normalnie przy rodzicu upominałam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że często takie sytuacje dzieci powtarzają po rodzicach, nie zawsze , ale agresja u dzieci w wielu przypadkach jest tym spowodowana. Na następny raz zwróć uwagę matce, by pilnowała dziecka skoro jest agresywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgggggggggg
jak to odejsc? ona byla tam pierwsza. jesli upomnienie z jej strony by nie poskutkowalo to powinna zwrocic sie do matki aby zabrala swoje dziecko bo nie umie sie zachowac i przeszkadza innym w zabawie robiac zamieszanie. poprosilabym zeby zaczekali az moje dziecko skonczy sie bawic. albo zeby go doprowadzila do porzadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czasami tez jest problem
z tym drugim dzieckiem, niby nie agresywnym. Sa ludzie, dzieci tez, ktorzy wytwarzaja taka dziwna atmosfere, ze nawet swiety ma ochote je sprac :O Nie wiadomo od czego to zalezy, cos maja w sobie odpychajacego. Male dziecko to czuje ale nie potrafi jeszcze sie powstrzymac od swoich emocji, ktore wyzwala ten drugi dzieciak. I tyle. Moze cos zlego jest w twoim dziecku, moze wytwarza zla aure i ludzie zle na niego reaguja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdggdssff
dzięki za opinie; byłam trochę skrepowana, to już mój dwulatek ładnie mówi i bardzo dużo rozumie....wydawało mi się, że zdenerwowanie i poirytowanie tego chłopca wynikało z braku zrozumienia, wydawał się być bardzo kontaktowy, mówił do mnie, do mojej mamy, tyle że nie rozumilysmy nic i on się jeszcze bardziej produkował żeby wyjaśnić; a jego mama nie reagowała w ogóle.....następnym razem zwrócę się bezpośrednio do dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdggdssff
mój syn jest bardzo fajnym dzieckiem, nie jest agresywny w ogóle, jest bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi i do dzieci; dzień wcześniej ładnie bawił się z innym chłopcem, ale widać było że ten drugi też jest przyjaźnie nastawiony; nawet mógłby się bawić obok krzyków tego pobudzonego, ale ten mu zwyczajne to uniemożliwiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdggdssff
mój syn jest bardzo fajnym dzieckiem, nie jest agresywny w ogóle, jest bardzo przyjaźnie nastawiony do ludzi i do dzieci; dzień wcześniej ładnie bawił się z innym chłopcem, ale widać było że ten drugi też jest przyjaźnie nastawiony; nawet mógłby się bawić obok krzyków tego pobudzonego, ale ten mu zwyczajne to uniemożliwiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjsahidjwnmx
.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmknk
jjhj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ludzie! co za....
dzieciak nie musi byc agresywny aby wzbudzac w innych zle emocje. To jego wina, w nim cos siedzi, ze mimo, ze wyglada normalnie to inni zle sie z nim czuja. Wyzwala w nich to co najgorsze. A dzieci nie potrafia sobie radzic z takimi emocjami. Zobaczycie jak kiedys wasze zawsze spokojne dziecko nagle w onbecnosci innego zacznie sie zle zachowywac. To bedzie to, wina tego drugiego, niby spokojnego. Sa tacy ludzie i dzieci tez. Maja w sobie zlo i dlatego w innych wzbudzaja agresje. Ten 4 latek mogl zostac sprowokowany ptrzez zle spojrzenie tego mlodszego. Tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdggdssff
dsazs

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdggdssff
niesadze, jego raczej irytowalo, że mój syn nie reaguje na jego zaczepki; w innych dzieciach jakoś agresji nie wzbudza, zresztą po tamtym chłopcu to od razu było widać że zaczepki szuka, znam moje dziecko na niego spjrzalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inianka
ja bym 2 razy bezposredniu dziecku powiedziala, ze twoj synek chce sie sam bawic ..jakby nie reagowalo to za 3 razem powiedziala bym matce, zeby porozmawiala z dzieckiem, zeby zostawilo moje w spokojnu, jak chce to niech korzysta z domku, ale niech zostawi moje dziecko w spokoju... ja tez mam dzieci i nawet na sek. nie zastanwiam sie, jak jakies dziecko zaczyna byc agresywne w stosunku do moich dzieci, reaguje od razu...tak samo postepuje jak mojemu dziecku czasem cos strzeli i zaczyna wymyslac jakies zabawy... ja mieszkam w niemczech i tu jest duzo dzieci, kotore ucza sie niemieckiego w wieku 4-5 lat jak ida do przedszkola..na placu zabaw czesto nie rozumieja, co sie do nich mowi..czasem mnie to wku..a jak malemu turasowi, juz enty raz cos tlumacze...matki zreszta nie lepsze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To też moja prababcia zawsze
do o ludzie co za !!! - Trochę się pośmiałam . Pomyliłaś fakty. Dziecko nie ma i nie musi mieć z sobie zła ale aurę która może nie odpowiadać konkretnemu dziecku za to będzie odpowiadać innemu i tak samo jak u dzieci tak samo jest u dorosłych. Różnice w energii jaką mają osoby są tym widoczniejsze im starsze dziecko natomiast skoro już tak tajemniczo opowiadasz to powinnaś wiedzieć że to "zło" jak to to nazwałaś :D , a ja to nazwę aurą , jest u dzieci praktycznie jednakowego koloru, jest jasna więc naprawdę niewiele da się z niej wyczytać . Są dzieci które jednak nie potrafią się odnaleźć przy konkretnych dzieciach i wpadają w panikę ale to nie oznacza że tamte dzieci są złe tylko że to konkretne nie ma jeszcze umiejętności by odpowiednio się zachować kiedy wyczuwa różnicę a róznice są naturalne i oczywiste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkajestjedna
To na moim placu rządziły bliźniaki. Biły, sypały piachem, zabierały zabawki. Matka nie reagowała. Byli we 2 więc mieli przewagę. Ja mojego syna zabierałam wtedy do domu albo na inny plac zabaw, ale mój mąż się wkurzył i zrobił wyklad mojemu synowi, że jak któryś z tamtych go popchnie, uderzy to ma z całej swojej siły uderzyć pięścią w nos. I tak zrobił. Chłopak zdziwiony jak nie wiem. Ale mojego syna już nie tknęli. Czasem nie ma innego wyjscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matkajestjedna
Jg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×