NIBY ZAKOCHANI WE MNIE OBIECALI POMOC A POTEM NIE DOTRZYMALI SLOWA!!!

Mam dylemat. bo mieszkam za granica, w tym samym czasie poznalam 2 doroslych juz facetow. mam 31 lat, oni okolo 35-40. Poprosilam ich pomoc w jednym projekcie -obiecywali wielce ze pomoga, ze nie ma problemu,. kiedy mialam juz noz na gardle, sama musialam sie z tym uporac a kiedy dealline minal, nagle sie odezwali-jeden napisal ze stracil przytomnosc z powodu tabletek na zoladek, nie mial telefonu przez poltora tygodnia, i byl w szpitalu. Drugi ze mial problemy osobiste i ze nie mogl a potem w tym samym smsie napisal ze byl surfowac:/ Jeszcze wczesniej mi napisal ,ze nie mogl odczytac przeslanego zeskanowanego dikumentu:/ tylko mi nic otym nie wspominal wczen siej:/ Nagle teraz pisza, chca sie spotkac ale ja mam watpliwosci...cos mi tu klamstwem smierdzi...

ewidentnie ściemniają, po prostu jak typowi faceci chcą spedzić mile czas a nie robić cokolwiek dla Ciebie

kurcze,ale to faceci na stanowiskach. jeden jest policjantem a drugi pracuje na uczelni:/ kurcze no. moze to ich przeroslo, nie wiem sama. takie gadanie o wielkiej pomocy to mnie wkurza. najpierw robia nadzieje a potem nic z tego nie wychodzi. moze rzeczywiscie jeden byl w szpitalu? wlasnie nie wiedzialam ktorego wybrac, myslalam ,ze wlasnie po tej pomocy bede wiedziala na kogo liczyc...

zatem już wiesz na kogo możesz liczyć, na żadnego

moze ich przekreslam za szybko nie wiem ... przeciez wypadki chodza po ludziach..

ja wlasnie bylalm chora przez 3 tygodnie, nikomu nie powiedzialam krew mi sie z nosa lala. okazalo sie ze przemecxzenie organizmu ,za duzo na siebie wzielam studia i praca nocna. musialam odpoczac. No i potem mialam zaleglosci na uczelni a ta dziedzina nie byla obca im dlatego ich poprosilam o pomoc .

facet obiecuje ci pomoc, nie am dla ciebie czasu, ale ma czas surfować? ha ha ha co do pierwszego, jeśli faktycznie był w szpitalu (a trzeba przyjąć że mówi prawdę) to ma usprawiedliwienie i strzelanie fochów że Ci nei pomógł jest nie na miejscu

Moze daj im szanse? Moze rzeczywiscie to byl taki niefortunny zbieg okolicznosci?