Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość blackhairandgreeneyes

przechodzone małżeństwa

Polecane posty

Gość blackhairandgreeneyes

Tyle tu czytam o przechodzonych związkach. Wg Kafeterian większość związków jest "przechodzona" jeśli facet się po krótkim czasie nie oświadczy. Nieważne, że oboje nie chcą ślubu, że są za młodzi, że czują do siebie miłość i pożądanie, a ich związek jest świeży. W sieci znalazłam inną definicję "przechodzonego związku" - to mianowicie taki, gdzie zamiast miłości jest przyzwyczajenie i rutyna. Większość takich przechodzonych związków w tym drugim rozumieniu, jakie znam, to małżeństwa (zwłaszcza takie, w których para pobrała się po stosunkowo krótkim czasie razem). A Wy znacie takie przechodzone małżeństwa i zdesperowane narzeczeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackhairandgreeneyes
Zauważyłam też, że sporo kobiet daje innym "dobre" rady - żeby szantażować faceta sexem i wykręcać się od wspólnego mieszkania (by nie mógł za dobrze poznać partnerki) - wtedy na pewno się oświadczy. Ciekawe czy zadają sobie pytanie, jaka może być jakość małżeństwa budowana na hipokryzji i szantażach. xoxoxoxoxoxox Zauważyłam, że kobiety te zazwyczaj piszą, że 1. każda kobieta mieszkająca i sypiająca z mężczyzną którego kocha, nie szanuje się = dla nich jedynym sposobem pozyskania szacunku i zwiększenia statusu jest małżeństwo Nie potrafią one szanować innego sposobu myślenia niż własny, a może zazdroszczą kobietom żyjącym bez ślubu szczęścia, wolności i sexu - a że same odmawiają sobie tego, żeby mieć jakiekolwiek argumenty za tym, że warto się z nimi ożenić (bo ich uroda, charakter i intelekt nie są wystarczające), narzucają sobie takie rygory i dlatego, z tej zazdrości, dokuczają innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackhairandgreeneyes
2. koronnym argumentem dla nich jest, że "mężczyzna ma darmowy sex i darmowe pranie / sprzątanie" = wyraźnie widać, że żadna z nich nie ma libido, ma upośledzone odczuwania sexualne i że dla nich niewyobrażalne jest, by robić coś dla partnera (np. przygotowywać posiłki) z miłości czy chęci pomocy. Dla nich to towar do wymiany na małżeństwo, którego pragną wręcz desperacko. Niewyobrażalny jest także dla nich partnerski podział ról, kiedy oboje i kobieta i mężczyzna wspólnie gotują i sprzątają swój dom, oraz taki, gdzie mężczyzna bierze któreś z "tradycyjnie kobiecych" zadań na swoje barki, bo zwyczajnie to lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackhairandgreeneyes
3. wypisują dziwne i nie uzasadnione niczym tezy o tym, że osoby związane ze sobą narzeczeństwem / ślubem są w związkach idealnych i wartościowych, nie zdradzają się, traktują się poważnie itd. - w odniesieniu do związków "na kocią łapę" gdzie każdy patrzy, jak czmychnąć od partnera. Każdy związek z początku jest związkiem na kocią łapę, niepoważnym, w którym kobieta i mężczyzna tylko się zastanawiają, do kogo by odejść, jeśli jednak mężczyznę "oświeci" i kupi pierścionek oraz się oświadczy, w jednej chwili oboje dojrzewają psychicznie i emocjonalnie i wyzbywają się tendencji do okłamywania, zdrad i oglądania się za innymi. Niestety nie ma to odzwierciedlenia w rzeczywistości. xoxoxoxoxoxox Pisząc tego posta nie chciałam obrazić normalnych ludzi, którzy do małżeństwa mają zdrowe podejście i szanują też odmienne wybory innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgt nszfgn
od zawsze lubisz rozmawiac sama ze soba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackhairandgreeneyes
4. czwarty argument :) Kolejnym często pojawiającym się argumentem jest to, że taki układ będzie niesłychanie opłacalny dla faceta, bo w razie rozstania "on będzie miał wszystko, a ona nic". O jakie wszystko chodzi? Ano o takie, że panny zwolenniczki szybkich małżeństw to osoby ubogie duchem i intelektem, bez perspektyw i ambicji zawodowych. Ich jedynym marzeniem i sposobem na życie jest szybkie znalezienie się na czyimś utrzymaniu. Mąż ma pracować i zarabiać - one - leżeć i pachnieć. Czasem mogą ugotować i posprzątać, ale wyłącznie wzamian za majątek w gotówce i nieruchomościach.z Wg nich jedynym sposobem zabezpieczenia sobie takiego majątku jest kontrakt ślubny, kiedy to w wypadku śmierci małżonka albo rozwodu, nie zostają one z gołą dupą którą wniosły we wianie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgt nszfgn
jednak nie ekstraordynaryjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgt nszfgn
a btw nie interlokutoWem a interlokutoRem ,kocham jak ktos uzywa wyrazow ktorych do konca nawet nie umie powtórzyć ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak ja kocham, jak ktoś się wymądrza, nie przeczytawszy wszystkiego do końca, przyczepia się słówek, jak nie ma się czego czepić, nie odróżnia literówek od innych błędów i wchodzi na tematy nie po to, by podyskutować używając logicznych argumentów, a by sobie "popierdzieć" rzeczami nie związanymi z tematem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgt nszfgn
czekam na gorąca dyskusję, ciekwe czy się doczekam;) po takim długim wstepie powątpiewam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem, czy o to chodzi
ale... ja my jesteśmy w takim przechodzonym małżeństwie, w którym już nie zawsze wszystko i razem musimy robić. Po 21 latach małżeństwa i 2 dorosłych już dzieci żyjemy bardziej "na swój rachunek". Zaakceptowaliśmy swoje pewne upodobania, zainteresowania, swoją "inność". Robimy to co nam sprawia przyjemność, ale paradoksalnie lepiej nam się w związku układa, mniej wzajemnych pretensji, częściej rozdzielamy się, ale za to wieczory są urocze - dzielimy się wrażeniami z minionego dnia, mamy więcej tematów do rozmów, więcej spraw do przemyślenia. Tak zwyczajnie, po prostu chłonni jesteśmy wiedzy o drugim, bliskim nam człowieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem, czy o to chodzi
pamiętam czasy krótko po poznaniu mojego męża, komórek nie było, nie mogliśmy się tak kontrolować, musieliśmy się umawiać- miejsce, godzina. Pamiętam jak wpadłam kiedyś na randkę -dzisiaj nie mogę się z Tobą spotkać, coś mi wypadło. Ustaliliśmy następny termin spotkania i rozeszliśmy się - za godzinę spotkaliśmy się na harcerskich zajęciach :D Porozmawialiśmy, okazało się, że jemu ulżyło, że ja nie mogę dzisiaj z nim być, ja pierwsza przesunęłam termin spotkania, on już nie musiał kombinować. To był pierwszy i ostatni raz kiedy usiłowaliśmy coś przed sobą ukryć. Niestety, szczerość i jedność działań też nie była dobrym pomysłem ... Okazało się, że jak jedno z nas coś zaplanowało, drugie musiało zastosować się mimo, że nie miało na to najmniejszej ochoty. Trzeba było lat, aby pogodzić życie rodzinne i towarzyskie z indywidualnymi cechami naszej dwójki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że Twoje nie jest przechodzone. Przechodzone to nieudane. Rutyna, ale nie taka dająca wrażenie stabilizacji, a po prostu nudna rutyna. Wypalenie i pozostawanie w małżeństwie z powodu przyzwyczajenia, pieniędzy, strachu przed samotnością i rozwodem. Przechodzone związki, małżeńskie czy nie, nie są dobre i nie życzę Ci tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabaduba
Ja tak mam. $ lata związku i ślub nie w planach. Moze za kilka lat, pewnie drugie tyle. To juz bywa męczące. Wezmiemy ślub bo jestesmy skazani na siebie, mieszkamy razem. A nie z powodu wielkiej milosci, tak jak bylo przez 2 lata. A teraz za duzo obowiązkow itd sprawia, ze laczy nas wspolne zycie a nie milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
blackhairandgreeneyes - też taką kolorystykę posiadam :) te laski które piszą o przechodzonych związkach są po prostu nie kochane, muszą szantażować swoich partnerów seksem, wspólnym mieszkaniem, dzieckiem żeby z nimi byli. Kupować ich miłość sztuczkami. Tak na prawdę jak facet kocha to nie to znaczenia czy kobieta będzie z nimi mieszkać, czy pójdzie z nim do łóżka po godzinie znajomości, to wszystko nieistotne bo to wszystko przesłania miłość, coś czego te biedne kobiety nie doznały i muszą kombinować jak uwiązać faceta do siebie. Mówię to z autopsji, facet za mną szalał i się oświadczał wielokrotnie, a ja robiłam wszystkie te rzeczy o których te biedne kobiety piszą żeby nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siq
Ja nie jestem w przechodzonym związku, tzn. tak mi się wydaje. Jesteśmy razem, nie widzimy się często (zaraz pewnie odezwą się głosy, że to nie związek) bo dwa razy na tydzień. Przynajmniej mamy o czym rozmawiać. Nie potrafię spędzać z kimś 24h na dobę w wieku 23lat. Nie kontroluję go bo mu ufam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leffe - na początku związku trudno określić, czy to miłość. Ale później, jeśli facet kocha, to zrobi wszystko, by uszczęśliwić partnerkę. Może się oświadczyć dlatego, że sam ma taką wewnętrzną potrzebę - ale może dlatego, że wie, że jego ukochana o tym marzy czy tego potrzebuje. I wtedy nie ma znaczenia, czy ukochana poszła z mężczyzną wcześnie do łóżka, czy pozostała dziewicą. Czy mieszka z nim, czy nie. A te wszelkie misterne plany na temat nakłonienia mężczyzny do małżeństwa świadczą o tym jedynie, że naczelną wartością dla takiej delikwentki jest ślub, a nie miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej. I znowu to samo :D Czytałam dziś fajny temacik dla Was - f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5590728 - polecam W pełni się zgadzam z tymi argumentami :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka 27 l
A ja jestem 2 lata po slubie i dla nas to bylo dobre, że przed zamieszkaniem razem wzielismy slub. Bo bysmy sie rozstali. Oboje mamy bardzo silne i trudne charaktery. I bez walki nikt nie ustapi. A tak nauczylismy sie juz wielu spraw o sobie nie rozstajac sie ;-) Jedno jest dobre przy takich charakterach jak nasze- seks :D I wynagradza cala reszte... p.s. to ja zarabiam sporo wiecej od partnera. wiec motyw finansowy slubu nie istnial, uwazam ze jak go kocham i chce z nim byc to na legalu a nie jakies mieszkanie po katach zeby sie rozstac jak cos nie pasuje. Bo niestety ale tak to wlasnie wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sxsa
Jestem właśnie w takim związku, nie wiem czy tylko ja się męczę ale faktycznie na to wygląda. Byłoby o wiele łatwiej gdyby druga strona miała podobne odczucia, wtedy rozstalibyśmy się tak po prostu. Nieodpowiednie priorytety na początku małżeństwa, stworzenie wspólnego biznesu i całkowite poświęcenie pracy nas obojga sprawiło, że zamiast małżonkami staliśmy się partnerami biznesowymi. Wieczorami rozmawiamy jedynie o pracy i sprawach dotyczących codzienności. Nie ma przytulania, to znaczy ja już zwyczajnie nie odczuwam takiej potrzeby, lubię mojego męża, bo fajny z niego facet ale gdyby ktoś miał zapytać czy jego kocham, to nie wiem co mogłabym odpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W dobie bezrobocia i mody wśród młodych kobiet na dostatnie życie w zgodzie z modą :) - blogi modowe itd. , modną metodą na zabezpieczenie sobie bytu finansowego (zamiast pracy zawodowej) jest znalezienie sobie bogatego partnera, chętnego do utrzymywania. Ponieważ jednak w związku partnerskim nie istnieją narzędzia przymusu do tego, aby partner sponsorował ich zachcianki, priorytetem staje się wyjście za mąż, aby zabezpieczyć swoje finansowe interesy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ładnie... Może tak. W dobie bezrobocia, a jednocześnie mody wśród pokolenia obecnych dwudziestolatek na proste, łatwe życie oraz ponieważ współczesne młode kobiety dużą uwagę przywiązują do wyglądu, a ich pasją jest ubieranie się zgodne z najnowszymi trendami, praktyczną i często stosowaną metodą na zabezpieczenie sobie bytu finansowego (zamiast pracy zawodowej) jest znalezienie bogatego partnera, chętnego do utrzymywania i płacenia za odzież, biżuterię, kosmetyki i przyjemności. Ponieważ jednak w związku partnerskim nie istnieją narzędzia przymusu do tego, aby mężczyzna utrzymywał kobietę, młode (i nie tylko) dziewczęta, aby zabezpieczyć swoje interesy i zapewnić sobie dostawę gotówki, koniecznie chcą wyjść za mąż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy mocny w gębie, ale nie wiadomo, jakie życie wiodą ci, co mają się za najlepszych doradców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgfty56577
masz całkowitą rację- małżeństwo to zło, a najlepsze są związki partnerski takie jak np pani z wczoraj co ma 30 lat, partner 36; 7 lat razem- ona mieszka kątem u rodziny on z mamusią albo taki związek jak ma tomek karolak z wiolą kołakowską. a poważnie, to ja nie rozumiem dziewczyn co latami zyją z facetem, który ma je w doopie i tracą życie na obsługiwanie takiego delikwenta, bo jak się tak bawimy, to ja wolę się poroochać i kopnąć po fakcie faceta w tyłek, żeby wracał do siebie i nigdy nie mieć zaszczytu oglądania jego brudnych gaci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie no, jasne, że najlepsze są
małżeństwa :) Jak facet się ożeni, to znaczy że kobietę poważnie traktuje, a jak ślub jest kościelny, to znaczy, że już na zawsze po grób, jak na przykład Kazimierz Marcinkiewicz, jak Cezary Pazura z Weroniką i Wojciech Cejrowski z Pawlikowską. Małżeństwo to już w ogóle ostoja. Nawet te śluby cywilne są trwałe, jak na przykład Brat Pitt i Jennifer Aniston, Sandra Bullock i Jesse James i Demi Moore i Aschton Kutchner. W małżeństwach nie ma problemów i zdrady i widzicie, tyle lat minęło i trwają do dziś :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×