Nie wiem co się ze mną dzieje..

nie mam motywacji do niczego. Wszystko mnie denerwuje. Lubię przebywać sama, towarzystwo mnie męczy choć paradoksalnie czuję się czasem bardzo samotna. Ale nie szukam bliskości bo wiem że się rozczaruję. Ten stan trwa już dłuższy czas. Boję się że życie już takie bedzie i nic na to nie poradzę. Powinnam przygotowywać się do obrony dyplomowej ale wydaje mi się to też bezsensowne. Straciłam zapał a tyle się uczyłam i czuję się dobrze z tym co umiem. Jednak unikam seminarki i promotora. Co robić?

idz sie umyc

to depresja-lecz sie i to szybko,poszukaj psychologa ,ale talkiego który zaproponuje terapie,a nie prochy...

może to apatia, a może depresja. Jesli masz możliwość - idź do psychologa

byłam u psychiatry, psychologa, mam przyjaciół - robią co mogą ale to coś jest silniejsze. Jest we mnie jakaś rezygnacja. Mam wrażenie, że wszystko to substytuty, porada u psychologa też. :(

mam to samo, takie życie