Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Devone

Trudna sytuacja

Polecane posty

Rozstałam się tydzień temu z facetem, byliśmy razem 8 miesięcy, mamy po 28 lat. Szybko poszło ze wszystkim, zamieszkaliśmy razem po 3 miesiącach bycia razem, kryzysy, jego oszukiwanie mnie, konta na portalach erotycznych, całonocne libacje z kumplami...też nie byłam święta, robiłam mu jazdy, próbowałam uwiązać. Już raz mieliśmy ostry kryzys, ale postanowiliśmy dać sobie jeszcze jedną szansę, było potem lepiej, ale na 3 tygodnie, on uznał, że czuje się przytłoczony, zagłaskany, uwiązany, chce mieć jeszcze trochę wolności a nie stały i stabilny związek. Problemem jest to, że razem wynajmujemy mieszkanie i zgodnie z umową mieszkamy w nim do końca czerwca, nie mamy oboje gdzie pójść. Mimo wszystko nawet się dogadujemy, mamy 2 pokoje, ja rezyduję w jednym, on w drugim, pracujemy na różne godziny, więc jest nawet OK, problemem jest moja zazdrość i to że jeszcze się chyba z tym wszystkim nie pogodziłam. Zostałam przez niego raz oszukana, ukrywał przede mną swoje internetowe a może nie tylko romanse, właściwie nie powinno mnie to obchodzić, ale dobija mnie kiedy gada na balkonie przez telefon albo wychodzi na całe noce. Nie potrafię opanować emocji, odnaleźć się sama w domu, ciągle mam wizje z kim jest i co robi. Jestem też dla niego bardzo złośliwa i bezczelna, po prostu nie mogę się powstrzymać, aby czymś mu nie pojechać. Nie chcę tego, chcę abyśmy żyli tutaj we względnej zgodzie i rozstali się bez skakania sobie do oczu. Kiedy ogarnę to wszystko emocjonalnie? Kiedy przestanie boleć? Jak mam się zachowywać w stosunku do niego? Jak opanować emocje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WiktoriaWikusia
Nie bylabym z kims takim jak on ani chwili dluzej. Za to co ci robi, dziwie sie ze z nim jestes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×