Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Meowka444

Szukam przyjaciela

Polecane posty

Szukam przyjaciela, z którym mogłabym porozmawiać na wiele tematów, bezinteresownego, ponieważ z kobietami ciężko mi się porozumieć, a czuję się samotna, mimo że mam kogoś:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rotkoy
Nie rób tego, ja niby takiego znalazłam. I co? Po 3 latach się nagle wypiął, twierdząc , że mam męża.Jest to więc trochę niebezpieczne, bo człowiek się jednak przywiązuje a potem....zostaje zraniony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego wynika że nie masz tematu z mężem znaną tobie osobą , jestem wdowcem i znam samotność z innej strony.Ty chcesz rozmowy to dobrze jesteś jeszcze na etapie szukania bratniej duszy do pogawędki. ja szukam partnerki do rozmów szczerych, no i jak się domyślasz damsko męskich relacji. Niestety tak nas natura (Bóg jak kto woli) stworzył i nie zamierza tego zmieniać . pozdrawiam i życzę poszukania bratniej duszy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam, że mam przyjaciela ale tylko mi się wydawało. Gdy znalazł sobie nowe towarzystwo, przestał kontaktować się ze mną ale kiedy sama do niego napisałam, odpisywał po 2 sekundach, jednak czułam, że mnie zbywa. Jest dalej znajomym mojego partnera, który też zaczął narzekać, że czuje się przez niego ignorowany. Przyjaźniłam się z nim dwa lata, rozmawialiśmy o wszystkim, pocieszaliśmy się. Przyznam się, że stał mi się bliższy niż mój partner. Chyba uzależniłam się od niego i jest mi cięzko bez rozmów z nim czy bez spotkań. Czuję się odtrącona, na rzecz nowych znajomych. Rozumiem go, ponieważ mogło mu się znudzić pocieszanie mnie, ale po jego rozstaniu z kobietą pocieszałam go także i wspierałam jak mogłam we wszystkich dziedzinach. Przez pewien czas mówił, że jestem jak jego była, że wszystko robię tak samo, nawet podobne gesty. Przeżyliśmy razem wiele dobrych jak i złych chwil. Był taki moment, że podczas pewnego spotkania (on, mój chłopak, ja, i kilku innych znajomych) oglądaliśmy film i przytuliłam się do niego, ponieważ między mną a moim chłopakiem bylo wtedy źle i potrzebowałam wsparcia, bezpieczeństwa i odwzajemnił to, nawet zaczął mnie głaskać. Czułam się bezpiecznie, przyznaje, że chyba to był najlepszy moment w moim życiu, mimo że miałam ogromne wyrzuty sumienia, chociaż to wcale nie była zdrada. W rozmowie na skype, dwa dni po tym zdarzeniu powiedział, że on nic nie czył i że przytulił mnie bo mu było mnie żal (poczułam, że jest na siebie zły, za to co się stało) Od tej pory zaczął mnie ignorować, znalazł sobie nowych znajomych i przestał się odzywać. Tak jak wspomniałam, odpisywał tylko, żeby mnie zbyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślałam, że mam przyjaciela ale tylko mi się wydawało. Gdy znalazł sobie nowe towarzystwo, przestał kontaktować się ze mną ale kiedy sama do niego napisałam, odpisywał po 2 sekundach, jednak czułam, że mnie zbywa. Jest dalej znajomym mojego partnera, który też zaczął narzekać, że czuje się przez niego ignorowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam powtórzył mi się post. Spotykal się tylko ze względu na mojego chłopaka, bo mu na nim zależało bardziej niż na mnie (moje odczucia), ponieważ do niego pisał czy dzwonił sam. Na ostatnim spotkaniu robił mi głupie żarty, obrażał mnie przy innych, odpychał mnie swoim zachowaniem, stał się okrutny i nieczuly, a wiem, że jest romantykiem (kiedyś przeczytałam jego wiersz w stylu Norwida). Mogłam z nim rozmawiać na wszystkie tematy (filozofia, religia, seks, literatura, muzyka itd.) Bardzo za nim tęsknię. Nie chce się mu więcej narzucać. Mój partner nie potrafi zrozumieć wielu spraw, które on rozumiał. Może to wszystko wydaje się płytkie ale dla mnie jest głębokie, nie do opisania, może proste ale zarazem skomplikowane jak on. Popełniłam wiele błędów podczas tej znajomości, nazywam go przyjacielem, bo tak naprawdę nie wiem jak nazwać taką relację. Wiem, że to nie była zdrowa relacja, wręcz stworzył się trójkąt, po części to moja wina, ale nie potrafiłam tego zabić w sobie. Nie wiem czy istnieje ktoś, kto by potrafił ze mną rozmawiać tak jak on. Napisałam na forum, bo nie wiem co mam z sobą zrobić. Nie umiem normalnie żyć. Nie chcę iść do psychologa, bo wiem, że mi nie pomoże (jestem uparta). Jestem też egoistyczna, powinnam więcej myśleć o innych ale nie potrafię, bo potrzebuję wsparcia, nie mam siły pomgać innym na ten czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×