Jestem taka nieszczęśliwa

Nie mam faceta, jestem sama... Prócz jakichś jednorazowych spotkań, krótkotrwałych relacji, nie mam doświadczenia damsko-męskiego. Ostatnio znowu mi nie wyszło z kolejnym facetem... Jestem nieszczęsliwa po prostu... Łapie się na tym, że nawet w tramwaju potrafie mieć łzy w oczach. Dołuje mnie to wszystko już. Bardzo chciałabym kochać i być kochana. Dość długo zmagałam się z nieśmiałością, która mnie blokowała, teraz jest już znacznie lepiej, otworzyłam się na ludzi i zaczełam dużo wychodzić, jednak nadal mam ogromne kompleksy i niską samoocenę, nie potrafie uwierzyć w to, że ktoś może mnie pokochać. Nie umiem znaleźć sobie miejsca na tym świecie. Jest mi źle po prostu. Tak bym chciała z kimś być, potrzebuje tego :( Teraz też piszę tego posta z płaczem. Już nie mam sił do życia :(

myslisz ze facet rozwieje twoje smutki???

myśle, ze tak bo to głównie z powodu braku faceta płaczę - czuje straszna samotność :(

jak jesteś z Wrocka, to mogę pomóc ;)

niestety jestem z innego miasta :(

a jak bedziesz go miala to bedziesz plakala przez niego;) myslisz ze bedac w zwiazku nie mozna byc samotnym czasem?? aczkolwiek rozumiem cie, kazdy ma potrzebe bycia kochanym, potrzebnym...mloda jestes to twoj najlepszy czas takze glowa w gore i heja na podryw:P

problem polega na tym, że nie umiem podrywac. Nawet jak mi sie jakis facet podoba, to udaje ze nic do niego nie czuje, olewam go :( jestem przypadkiem beznadziejnym

uwielbiam kapustę zasmażaną i to nie jest żaden podszyw

Hej Ty tam z wrocka. Moge sie z kumpela u Ciebie zatrzymac na 2 dni? Zaplace

.

miku