Człowiek rodzi się po to żeby umrzeć

:(

A umiera po to żeby się narodzić ;)

Rodzi się by w wieku 20 lat dojść do wniosku, że TO całe życie jest chuja warte i lepiej się zachlewać browarami- biedna 21 letnia dziewica, bulimiczka, kiedyś gruby wieloryb, teraz ok, jak twierdza inni (163 cm wzrostu 60 kg wagi) , marnie to wygląda,gruba i tłusta, nikogo nie miała i pewnie- na pewno! mieć nie będzie .To smutne, wyrzygałam się emocjonalnie, dziękuję, dobranoc(kurwa muszę iść do nocnego po alko)

:o ja też miałam schizy i depresje ale wzięlam dupsko w garść i wyjechałam zagranice mam pracę i mieszkanie żyję i cieszę się z każdego dnia

smutny jest ten cały ziemski byt

trzeba szukać sensu w bezsensie, ja już jeden pogrzeb miałem w tym roku, kolega zginal tragicznie, teraz mam dwie osoby w rodzinie które sa umierające i bez szans, jedna wlasnie umiera najprawdopodobniej, jest w agonii, ale jakby nie Nadzieja i Wiara i Miłość to by to nie miało sensu :-)

Szacun, za wzięcie się za siebie:) wolę iść na łatwiznę i zachlać się na śmierć- dobrze mi idzie... Wątróbka, nery i żołądek, nie ogarniają tego samotnego melanżu, ale móżg- jjego resztki właściwie, się cieszą za każdą terapię odrestaurowującą... Smutne? Nieeee... Żałosne :)

*odstresowywującą terapię