Wakacjuje sie hie hie hie

Wakacje ostatnio ze urządzam u siebie w chałupie (all inclusive) i słuchejta, jakie jaja. Pojechałem do biedrony po piwko, laysy i ptasie mleczko. Waniliowe, moje ulubione. No to jak jechałem to się nie wiele działo, pedałowałem 25 minut bo to 6 kilosów przez zielony las No i jestem w biedronie, wziąłem co trzeba i podchodze do kasy. Jakas niunia w leginsach stała przede mną, odwróciła sie 2 razy i spojrzała na mnie. Mogła ją swędzić aż z trudem sie powstrzymałem żeby ją wymacać. Póxniej jak płaciła i stała naprzeciwko mnie to też tak mnie oblukała od klaty po buty, zobaczyła co mam na taśmie. Nie no spoko luz Później policzył mnie jakiś ciapek. Mówi mi : 23,01 zł. Dałem mu Kaźka Wielkiego a ten mi 27 zł wydał dwójkami. Nosz... Mówię mu żeby mi dał jedną dwudziestkę bo monety to pogubię jak zaraz przed biedroną 2 browary wypiję. A ten że nie ma i już. Jeszcze zamiast mi grosza podarować to wydał mi 99 groszy. Wscielkem się i zapytałem nastepnego w kolejce gościa czy by mi nie wymienił tych dwójek a ten do mnie żebym kolejki nie blokował. Ale byłem zły Wyszedłem i odrazu 2 reddsy wypiłem przy koszykach. Po 5 minutach w głowie dyskoteka no i jazda do domu Jechał przede mną jakiś ciapek i co chwilę próbował jechać na jednym kole ale odrazu spadał. Podjechałem do niego i wyminąłem go na jednym kole podśpiewując Lambadę Musiał sie rozezlic ale co mnie to obchodzi. Ale i tak najlepsze było na końcu. Chciałem pojechać na skróty koło takiego psa co wyskakuje na drogę. No i wyskoczył, zaczął biec obok roweru że musiałem się zatrzymać. Szcekał na mnie a mi odwalilo i ja zacząłem sobie jaja robić i szczekać na niego Za chwilę babka wyleciała i zawołała kumpla. Jeszcze jak na złość znajoma na balkonie stała. Dobra kumpela ale obciach jak nie wiem bo ona plotkarą jest i rozpowie. No jem chipsy teraz i mam 2 reddsy jeszcze. Jakieś pytania?