Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie chce mi się żyćććććććććććć

Przepłaczę dziś cały dzień. Z żalu ;(

Polecane posty

Gość nie chce mi się żyćććććććććććć

Po zerwaniu z chłopakiem, z którym byłam w długoletnim związku, nic już nie jest takie samo. Co prawda zerwanie było absolutnie nieuniknione, nasz związek zmierzał donikąd po tym, co mi zrobił, a ja przestałam widzieć go jako swojego przyszłego męża. Ale od tamtego momentu moje życie stało się zupełnie puste. Mieszkam setki kilometrów od domu rodzinnego, jestem tu zupełnie sama. Mam jakichś tam znajomych, ale nie są to głębokie relacje, nawet nigdzie razem nie wychodzimy, ot miło nam się ze sobą rozmawia na uczelni czy gdzieś na kawie przy ciastku. Ale nic poza tym. Teraz, gdy zbliżają się juwenalia, mam ochotę zakopać się pod ziemię... Nie znam innych juwenaliów niż z nim :(. Mam teraz okres, w którym mam masę wolnego czasu i kiedyś skakałabym z radości, ale teraz doprowadza mnie to do płaczu. Nie mam nawet możliwości kogoś poznać, nie daję sobie na to szansy, gdyż nie chodzę nawet na spacery - widok tych wszystkich szczęśliwych par doprowadza mnie do płaczu. A zamknięta w domu nikogo nie poznam... Jestem sama i samotna. Czasami tak bardzo się wściekam na niego, że gdyby nie zrobił tych wszystkich głupot i świństw, bylibyśmy najszczęśliwsi na świecie, a ja wiodłabym dalej moje idealne życie. Teraz po idealnym życiu nie ma ani śladu. Z byłym mam dalej kontakt, ale to tak ze względu na sentyment dla wspólnie spędzonych lat. Wiem, że zerwanie było jedynym wyjściem, każdy, kto poznałby moją sytuację, nie miałby co do tego żadnych wątpliwości, a jednak od tego czasu moje życie zamiast zmierzać ku lepszemu, zamienia się w koszmar. Wiem, że się nad sobą użalam, że ludzie mają prawdziwe problemy, ale ta potworna samotność doprowadza mnie do łez. Zwłaszcza że ostatnio koleżanki zaczynają brać śluby - jedna za drugą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiki i koko
on ma kogoś, dlaczego nie mogliscie byc razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się żyćććććććććććć
Nie, on nie ma nikogo. Dlaczego nie mogliśmy być razem? To długa i skomplikowana historia. Zrobił mi kilka świństw i jeszcze uważał, że jego zachowanie było w porządku, nie dał sobie przetłumaczyć, że takie jego zachowanie to traktowanie mnie jak śmiecia. Nie liczył się z moim zdaniem w ważnych sprawach, zataił przede mną kilka istotnych kwestii, oszukiwał mnie, robił za moimi plecami różne rzeczy, o których mi nie mówił. Poza tym ta jego rodzinka... Czasami odnosiłam wrażenie, że zdanie jego siostry liczy się dla niego bardziej niż moje. A że jego siostra za mną nie przepadała i czasami po prostu najzwyczajniej w świecie robiła mi na złość, to już inna sprawa. Zerwałam z nim raz, potem do siebie wróciliśmy. Obiecywał, że się zmieni, że zawalczy o nasz związek, bo jestem kobietą jego życia. Ale tak naprawdę nie zrobił nic w tej kwestii, a cały czas powtarzał, jak to on dużo dla mnie/nas robi. A ja nie miałam już do niego tych samych uczuć, co wcześniej, nie wyobrażałam sobie, że mogłabym za niego wyjść, bałam się tego, jakby wyglądało z nim moje życie w przyszłości. Postanowiliśmy utrzymać kontakt, bo jednak trochę życia ze sobą spędziliśmy... To tak w skrócie. Wiem, że rozstanie było jedynym wyjściem i każdy, kto zna moją sytuację, jest tego samego zdania, mało tego - wiem, że gdyby ta sytuacja dotyczyła innej osoby, sama bym tak uważała. Ale od tamtego momentu jestem strasznie samotna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się żyćććććććććććć
Co robić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja pracuję 3, 4 dni w tyg
co robić? nie wieszać sie na facetach, tylko żyć swoim życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się żyćććććććććććć
Tylko że ja już nie pamiętam, jak to jest żyć bez niego, tyle lat razem :( Jak to jest nie być w związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinkowaa piwonia
tez tak miałam po rozstaniu z długoletnim partnerem, po 9 latach razem nagle musiałam sie nauczyc życ bez niego sama, było to bardzo trudne ale udało mi sie i wierzę że tobie sie tez uda, na razie płacz bo to pozwala uwolnic złe emocje, to okres załoby i trzeba sie wypłakać, ja płakałam kika tygodni, miesiecy może ale pomogło teraz z perspektywy czasu uważam ze dzieki tym bolesnym doświadczeniom sprzed lat stałam sie lepszym człowiekeim a juz na pewno dojrzalszym, teraz uważam że tamto rozstanie było dla mnie dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się żyćććććććććććć
malinkowaa piwonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się żyćććććććććććć
malinkowaa piwonia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie chce mi się żyćććććććććććć
malinkowaa piwonia, dziękuję :) Ja już nie płaczę. Tzn. rzadko mi się to zdarza. Dziś taki dzień był, że ładna pogoda, że zabawa, że imprezy dookoła, że pary na spacerach, a ja sama :( :( :( Okres płaczu i żałoby mam już za sobą, to było przy pierwszym zerwaniu. Kiedy drugi raz się ze sobą zeszliśmy nie miałam już dla niego tych samych uczuć, co wcześniej, to i rozstanie tak bardzo nie bolało. Ale samotność boli. Do teraz. Nawet jeśli wiem (bo wiem), że to rozstanie było jedynym rozsądnym wyjściem z tej sytuacji. Czasami jeszcze tylko wściekam się, że on tak takich głupot narobił, dokonał tak bezsensownych wyborów, od których nie było już odwrotu, przez co zniszczył nasz związek, nasze życie. A mogliśmy być szczęśliwi. Niestety jest on osobą bardzo podatną na wpływy i bardzo się zmienił, przez co olewał moje zdanie (a czasami nawet mnie o nie pytał), choć ja ostrzegałam, jak to wszystko się skończy. I niestety miałam rację. A były to sprawy, gdzie akurat nie chciałam mieć racji... :( Było - minęło. Ale żal pozostaje. Bo nie wiem, jak zacząć wszystko od nowa. Nie wiem, czy znajdę kogoś, z przeżyję z kimś cudowniejsze chwile. Bo przez pierwsze lata związku był on dla mnie więcej niż mężczyzną moich marzeń - dziękowałam Bogu, że mogę dzielić życie z tak cudownym człowiekiem. A potem pękła bańka mydlana :(. Czasami myślę, że to nie mogło się udać, że to było po prostu zbyt idealne, więc nie mogło być prawdziwe. A teraz nie wiem, gdzie spotkać kogoś, kogo pokocham równie mocno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×