Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ffggggyhjhy

W stresie jestem - w sobotę udzielałam pomocy ciężarnej :(

Polecane posty

Gość ffggggyhjhy

Dopiero wczoraj do mnie dotarło, chyba byłam w lekkim szoku przez ostatnie kilka dni. Spędzałam weekend na wsi i jak co wieczór wybrałam się pobiegać. Zadupie jak nie wiem, jak nie usłyszę huku, przebił się nawet przez muzykę (biegam w słuchawkach). Sprintem pokonałam ostatnie metry i obrazek jak ze złego snu. Drzewo, rów, skasowane auto. A za kierownicą nieprzytomna kobieta, twarz cała we krwi. Zadzwoniłam natychmiast po karetkę, ale zanim dojadą do takiego odludzia, to wiedziałam, że to potrwa. masakra. Okno wybiłam, drzwi otworzyłam od środka, z trudem, bo auto było tak pogniecione, że ledwie dałam radę je otworzyć. Z jakim napięciem sprawdzałam, czy oddycha! Oddychała. Obczajam co i jak, a tu widzę wielki brzuch. Myślałam, że zemdleję! Krwi dużo, noga rozwalona tuż nad kolanem - no dramat. Jestem ratownikiem, specjalistycznym, ale NIGDY nie miałam okazji "zbierać" kobiety w ciąży lub małego dziecka (najgorsze sytuacje) i zawsze w czasie akcji mam sprzęt, zespół, itp. A tu? Telefon i dres na sobie, do najbliższej wsi z 5-6km! Jak karetka przyjechała, to zastali mnie w staniku sportowym i spodniach, bo bluzy i koszulki użyłam do zrobienia opatrunku i usztywnienia szyi. Wczoraj wieczorem kolega lekarz z tego rejonu zadzwonił i powiedział, że i kobieta żyje, ciąży nie straciła, ale mało brakowało. Tamtędy nikt nie jeździ, a ta babeczka pewnie zgubiła drogę, bo była z innej części Polski. Kupiłam butelkę wina, wypiję zdrowie maleństwa. I biorę urlop.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypij, my wypijemy za Ciebie że taka dzielna jesteś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ffggggyhjhy
Albo i dwie butelki wina. Muszę odreagować. Uścislając - nie jestem ratownikiem medycznym, tylko wyspecjalizowanym - działam w wysokościówce i w ratownictwie wodnym. I to świeżym. Raptem kilka akcji za mną, niezbyt ciężkich. A tu kurcze znienacka takie rzeczy O.o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×