Mam 21 lat i zrobiłem się zgorzkniały jak stary dziad

Ciągłe nie powodzenia doprowadziły do tego, że nie lubię po prostu wszystkich- szczególnie kobiet. W ciągu 2 lat nie potrafię sobie nikogo znaleźć i ciągle odnoszę porażki. Mam rodzinę zagranicą i mój kuzyn cały czas ma jakąś laskę i rucha bez zobowiązań a ja żyję w kraju, gdzie nie można być spełnionym- ani seksualni ani w żadnej innej sferze.

Pomimo, że jestem studentem to mam małe kontakty z ludźmi. Każdy ma swoje życie. Czuję, że tracę najlepsze lata mojego życia, tracę młodość. Co z tego, że po ukończeniu studiów wyjadę zagranicę, znajdę dobrą pracę, pewnie żonę, skoro nie będę miał żadnych fajnych wspomnień z lat studenckich? Lata kiedy powinien się wyszaleć spędzam przed laptopem. Czuję, że to odbije się na moim późniejszym życiu i boję się tego.

Jest tutaj ktoś, kto coś napisze, czy wszyscy wolicie udzielać się pod jakimiś głupimi prowokacjami?

louie, też tak uważam. Ciężko się tutaj z kimś zaprzyjaźnić. Mam jedynie przyjaciół z dzieciństwa, ale rzadko się z nimi widuję, bo mieszkamy w różnych miastach.

ają, że seks bez zobowiązań jest ok :o

Oj ciężko ja pomimo że mam 23 lata, czuje jak mi uciekają najlepsze chwile mojego życia fuck! nawet nie ma z kim sie spotkac bo nikogo w tym kraju juz nie ma żeby można było pogadać i co nam zostaje siedzenie przed kompem i użalanie się:(

to wykorzystaj jakoś ten czas, poznaj siebie, czytaj mądre ksiązki, moze za jakiś czas twoje życie towarzyskie sie ożywi i bedzie git, a na siłe to raczej nie ma sensu

Rozumiem Cie doskonale ja czuje ze zrobilam sie straszna zrzeda ale staram sie zmieniac.jesli chcesz to napisz