Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość GGGGGRRTTTTJJJ

jak wyglądało wasze dziecinstwo i w jakich latach się urodziliscie?

Polecane posty

Gość GGGGGRRTTTTJJJ

ja jestem z drugiej połowy lat 80 i żebyscie wiedzieli o co mi chodzi, to rozpisze się pierwsza. okres przedszkola i poczatkowej szkoly, wygladał u mnie tak, że po zajeciach caly dzien do zmroku przesiadywałam na podwórku, wsród bloków. miałam wytyczone granice do których mogłam się poruszać. miałam fure kolegów i koleżanek. z dziewczynami grałyśmy w gumę albo w klasy, a w zespole mieszanym były to podchody albo zabawa w chowanego. latem wyjeżdzałam na wieś do babci, gdzie rownież wiekszosc czasu spedzałam na dworzu. bawiłam sie z psem. wchodziłam do golebnika i do kur. wychodziłam na droge by bawic sie z innymi dziecmi. jezdzilam na takim małym rowerku i babcia zabraniała mi zapraszac kolegow i kolezanek do siebie. bawiłam sie z samymi dziewczynami jakimis lalkami, albo malowalysmy kreda, a chlopcy nam jedynie dokuczali, nie tak jak u mnie w miescie, gdzie tworzylismy wielka zgrana paczke. jak już byłam wczesna nastolatka, to najczesciej z ta sama ekipa, z ktora znalam sie od najmlodszych lat, chodzilismy na boisko do kosza i potrafilismy tam przesiadywac i grac do poznego wieczora. gralismy w jakiegos krola, albo 21, albo rozgrywalismy mecze. czesto tez spotykalismy sie na takich nasiadówkach pod blokiem, albo w parku. juz nie było zabaw w ganianego czy chowanego, ale też było fajnie, zwłaszcza jak pierwsi chlopcy zaczeli mi sie podobać.. te pierwsze niewinne zaloty i pocałunki :) w wieku 16 lat rodzice podłączyli mnie do internetu i to by było w sumie na tyle... czekam na wasze opowiesci. chetnie poczytam jak to u was wygladało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GGGGGRRTTTTJJJ
jeszcze przypomniało mi się jak rodzice często z okna nas wołali. "kasia obiad" albo "tomek do domu" heheh. albo my stalismy i sie wydzieralismy "mamooooo maaaaamoooo zrzuć mi skakanke" to byly piekne czasy. łezka sie kreci :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hawajska na cienkim ciescie
Ja sie urodzilam w 96r i od przeczkola chodzilam po szkole na skrzypce, tenisa, basen, jezyk angielski i jezyk niemiecki. wieczorami siedzialam na komputerze albo gralam z bratem w gry telewizyjne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GGGGGRRTTTTJJJ
nic nie widze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam się w 1983 roku
i tak samo miałam jak ty, całymi dniami siedziałam na podwórku, bawiliśmy się w podchody, państwa i miasta, graliśmy w piłkę itd- super dzieciństwo, w liceum zaczęłam chodzić na imprezy, przesiadywałam w pubach jednak na dyskoteki nie chodziłam. U mnie była taka knajpa gdzie na dole była dyskoteka a u góry bilard i właśnie tam przesiadywałam ze znajomymi. Teraz mam córkę i ona również od razu po szkole wychodzi na podwórko z koleżankami (graja w gumę, piłkę, jeżdżą na rowerze, rolkach) Do domu wraca w roku szkolnym o 20, w wakacje może być dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norwegia Norwegia
ja tez z 80. piękne to było.tak samo na dworzu z fura dzieciakow. niech ktoś napisze jak to teraz jest bo nie mieszkam w Polsce. natomiast to gdzie mieszkam mimo ze dzieci sa to na pewno nie na podworku. pusto, nikt się nie bawi.ja tez się tu czuj***ardzo samotna, ludzie zimni.prawdziwych przyjaciol mam w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja jestem z dziewięćdziesiątego i to też były jeszcze te lata kiedy całymi dniami kwitnęło się na dworze, lato czy zima cała masa dzieciaków biegała za oknami i się wydzierała do wieczora. w każdej chwili można było wyjść z domu i zawsze był ktoś z kim można było coś robić, bo a to dzieciaki z osiedla grasowały po piaskownicy, a to koledzy brata bawili się w podchody, a to moja przyjaciółka z dzieciństwa biegała z hula-hop albo skakanką. wojny na śnieżki, pęczki z trawy, balony z wodą, podchody, mazanie kredą po chodniku, dokarmianie bezpańskich psów, darcie się pod oknami: "mamoooooo, mogę iść z X do Y?", wspinanie się na drzewa... potrafiłam od rana do późnej nocy siedzieć na dworze, miałam znajomych, przyjaciół, dobrze się uczyłam przy okazji, niestety poznałam komputer i internet jak byłam w 1 klasie gimnazjum i od tego czasu zniszczyłam sobie życie - poza komputerem nie mam dosłownie niczego :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
80 te roczniki sa wychowane tak samo jak roczniki 70te :) zatem udalo Wam sie jeszcze w fajnych czasach pozyc ! tak jak opisuje autorka watku ...identycznie wygladalo moje dziecinstwo a moze nawet ciut wiecej zwariowanych rzeczy robilismy :) kapitalne czasy !!!! jest co wspominac mozna by opowiadac godzinami o naszych przygodach Za to cholernie wspolczuje obecnym dzieciom Mam dziecko wiec wiem i widze mimo moich staran niestety Tragedia !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja rocznik 86 ..te "nasze" lata nogdy nie wrócą...myslę że od rocznika 90 się zaczęło ...komputery i inne bajery - 2000-2002 był taki przełomowy .. ale co mamy w głowie to nasze, nikt wspomnien nie zabierze , pierwszych fajek na boisku , lanego poniedziałku w święta :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z 88 i tez mialam
podobnie, ale mieszkalam na wsi, wiec blokow nie bylo, ale mimo to calymi dniami z dzieciakami sasiadow lazilismy po lasach, polach, calej wsi. Nigdy nam sie nie nudzilo! robilismy domki na drzewach, szukalismy skarbow, marzylismy o tym, zxe kiedys bedzie super (hehe)... gralismy w eurobiznes zimą lub zjezdzalismy na sankach z wielkich gor (mieszkam na pogorzu) i jakos nikt sie nie polamal, dzis by nikt dziecku nie pozwolil zjezdzac z pionowej sciany. Lepilismy iglo i balwany zimą. Latem chodzilismy na jagody, jezyny do lasu.. to byly cudowne lata. Caly dzien do zmroku poza domem, telefonów nie bylo, a matki nie były przewrażliwione jak dziś. wymyślałyśmy z koleżankami swoje nazwy na różne miejsca, przebierałysmy się w stare ciuchy naszych mam, robiłyśmy przedstawienia, konkursy piosenki (za mikrofon służył dezodorant). A potem pierwsze miłości, zakochania w nauczycielu... Internet poznaliśmy w liceum, ale wtedy to było inaczej niż dziś, komórki dopiero wchodziły.... rozmarzyłąm się, cieszę się, że miaąłm takie dziecinstwo, ch9oc musiałam też ciezko pracować w polu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bosze ja nie mam chyba prawa glosu bo jestem z 54 roku.ha .ha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pewnie i przesadzam,ale dla mnie to było jak w szpitalu psychiatrycznym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja w 1980 i było z***biście , całe dnie ciekańsko na dworze , na rower , skakanka, guma, chwalenie i wymienianie się obrazkami z gumy turbo i donald :D chodzenie na haraty na jabłka , porzeczki na działki , raz nawet przytachaliśmy buraki cukrowe tylko nie wiem po co :p chodzilismy też do syfoniarni z butelkami po syfon :) po drodze skręciło się w drugą stronę domu bo ktoś zawołał żeby w piłe pograć :) więc co tam ,szło się grać picie było , i skutkiem było powrót do domu z pustą butelką bo wszyscy piliśmy syfon na boisku :p a zimą szlo sie na slizgawke po szkole jezdzilo sie na tornistrach , i butach :D wesoło było i z***biście , te czasy już nie wrócą a szkoda , bo było milion razy lepiej jak teraz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja super rocznik 1991
:D dnie spedzane na zewnatrz, jeszcze jako dziecko, pozniej po szkole na ogol tez. z sasiadkami glownie :) ale z kolezankami tez. granie w pilke, jezdzenie na rowerze, gra w gume wlasnie, skakanki... ulubione zabawy podworkowe - w chowanego albo w kluche :D piekne czasy :) szkoda ze minely... xx budowanie tzw. BAZ :D robienie namiotow z kocow, przypinanych spinaczami do sznurkow na pranie na naszym najukochanszym podworku :) chodzenie po drzewach, wspolne plywanie w rzece/jeziorze... xx w liceum czesciej zamiast wyjsc na dwor - siedzialam przed telewizorem :o potem mama kupila laptopa i bylo jeszcze gorzej :P :D xx a teraz... praca, praca, praca... i z zycia coraz mniej :o tez tak macie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Caly dzien do zmroku poza domem, telefonów nie bylo, a matki nie były przewrażliwione jak dziś. wymyślałyśmy z koleżankami swoje nazwy na różne miejsca, przebierałysmy się w stare ciuchy naszych mam, robiłyśmy przedstawienia, konkursy piosenki (za mikrofon służył dezodorant). ____________ tez to pamietam :D suuuuuperrr ! bylo nad wode latem chodzilismy wieczorami ogniska na podworku kielbaski i opowiesci o duchach potem balismy sie wracac do domu hahahha jeden drugiego odprowadzal lane poniedzialki wow to bylo cos wiaderka wody sie laly ! uwielbialam lato na wsi u babci calymi dniami wloczylismy sie po lasach zbieralismy pieczarki ,jagody potem w domu u babc*****klismy te pieczarki ze sola na specjalnym piecu takich juz nie ma :) bawilismy sie w wojne pistoletami byly patyki w sadzie pelno owocow czasami brzuch Nas od ich nadmiaru bolal ....bardzo milo wspominam tamte czasy bylo pieeeknie cudnie ! Nawet pogoda byla inna latem slonce pieknie swiecilo w cigau dnia zdarzaly sie burze po czym znowu slonce wychodzilo zdejmowalismy buty i biegalismy po kaluzach :D Zima taka jak byc powinna siarczysty mroz :) Zabawy w rzucanie sniezkami budowanie forsowni albo iglo ze sniegu a teraz ....smuty i moj syn musi sie tak wlasnie wychowywac siedzac w domu po cale dni bo nawet jakby chcial to nie ma z kim :( szkoda mi mojego dzieciaka szkoda mi ogolem dzieci teraz moze jedynie na wsi jest jeszcze ciut inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja super rocznik 1991
o wlasnie jeszcze w podstawowce bum na segregatory, wymienianie sie karteczkami.... :D kiedy to bylo! a jakie to bylo.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 92
wychowywałam się w bloku na wsi, nasiadówy do wieczora z dzieciakami sąsiada (więcej dzieci obok nie było), biegi, zabawy, gotowanie z piachu, balon z wodą, skakanki, podchody, zakopywanie się w sianie, zimą lepienie bałwana, sanki, wykładałyśmy koc, lalki, ubranka, a jak nie było pogody to tak samo ale na klatce :D graliśmy w karty, eurobiznes, chowanego, jak było ciepło jeździliśmy rowerami jedną wieś w prawo, z powrotem do naszej i w lewo do drugiej, potrafiliśmy tak całymi dniami... obok był las, rodzice porobili nam huśtawki z opon i zwykłe liny, w innym puncie lasu przytachaliśmy stare fotele, dziurawe firanki i stare garnki i mieliśmy "dom". co tydzień w sob/ndz robiliśmy ognicho za garażami z parą znajomych od rodziców (mieli 2 dzieci ale dużo starszych od nas), o niebezpiecznych zabawach nie wspominam :D zbieraliśmy złom i zanosiliśmy do skupu (mieliśmy pieniądze na czekoladzie i chrupki), zbieraliśmy kwiaty do sypania na procesji, robiliśmy kawały sąsiadkom :D nie byliśmy bogaci i najlepsza zabawka jaką mieliśmy to po lalce w weselnym stroju, ale dzieciństwo mieliśmy cudowne :) w 1 klasie gimnazjum przeprowadziliśmy się do miasta, tam wszystko się skończyło, w 3 klasie pojawił sie internet w domu. teraz w czasie wolnym więcej siedzę w domu niż poza... chciałabym mieć z kim chodzić do lasu, jeździć na rowerze a nawet leżeć w parku na kocu, tym razem z książką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a teraz... praca, praca, praca... i z zycia coraz mniej pechowiec.gif tez tak macie? ___________ tez tak macie :( i zycie leci i nic nie cieszy a nawet ludzi takich nie mozna spotkac kiedys nie trzeba bylo miec na wakacje kupe kasy aby milo spedzic czas chocby pod namiotami teraz nikt o namiotach ognisku i nie dogodnosciach naturalnych badz co badz...nikt nawet slyszec nie chce nie lubie tych czasow nie lubie ich od 2004 roku juz wtedy byly widoczne pierwsze zmiany w mentalnosci ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja super rocznik 1991
tez uwazam, ze poczatek XXI wieku przyniosl wiecej szkody, niz pozytku, jesli chodzi o relacje miedzy ludzmi. konczylam podstawowke w 2004 roku - klas IV-VI nie wspominam z sentymentem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik 88 heej
Całe dnie na podwórku, miałam dosyć słabe oceny w szkole, bo nie starczało czasu na prace domowe ani naukę do sprawdzianów. Internet miałam od liceum, ale komputer do podziału z bratem, więc długo na nim nie siedziałam, bo był w jego wrogim pokoju :) Myślę, że wcale nie ma jakiejś wielkie zmiany w mentalności ludzi, po prostu my jesteśmy starzy i nie mamy tej bezpośredniości dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pięciodniowa wojna na dziady! (na te rzepy z rośliny jakiejś) ręce po tym były okropnie szorstkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja super rocznik 1991
nie przypominaj mi nawet o dziadach!!! :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norwegia Norwegia
a trzepak pamiętacie? normalnie spotkania towarzyskie jak w najlepszej kafeterii. pamiętam slizganie na tornistrach,na falistej takiej plastikowej plycie (kiedyś takie były, nie wiem jak się nazywa, czasami nimi ogradzano jakies miejsca-kolor niebieski miala). slizganie się na zmarzniętych kaluzach, gra w pomidora,gra pilka w kolory, w sznura itd. ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Norwegia Norwegia
uwielbiałam tez taka wode sodowa co sprzedawali w woreczkach ze slomka. kupowalo się od goscia co sprzedawal na ulicy-miał takie dwa szklane baniaki-jeden to była woda, a drugi taki czerwony sok. i to mieszal. pamiętacie to?mnie zawsze ojciec jak wracal z pracy o 21 sila zaciagal do domu-czarna. a widzieliście żeby ktoś teraz gral w klasy? bo ja nie. wszyscy na iphonach siedza. porazka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rocznik 1987
Mieliście wspaniałe i szczęśliwe dzieciństwo co mi nie było dane ;/ Miałam ojca alkoholika ,a matka nie lepsza zarabiała 900 zł i dawała nam tylko mieszkać w swoim mieszkaniu,bo cała kasa szła na wódę i papierosy.Pomagała nam babcia ,bo gdyby nie ona to poumieralibyśmy z głodu ani nie mielibyśmy co na siebie założyć.Rolę matki pełniła Lidka :) ,bo to ona zawalczyła o to żeby reszta rodzeństwa jakoś żyła .Wyjechała do Anglii dla nas i po 3 latach wróciła po nas i odebrała rodzicom prawa.Moje drugie lepsze i szczęśliwsze dzieciństwo zaczęło się w 1995 roku .To w Anglii zaczęłam prawdziwe życie .Nie było awantur czy bicia .To siostra doprowadziła do tego,że skończyłam studia i dzisiaj jestem kimś .Zresztą to samo zrobiła z resztą rodzeństwa.Zrezygnowała dla nas z własnego życia,a jaka nagroda ją za to spotkała rak płuc ! Zmarła rok temu :(,a rodzice nawet nie przyszli na jej pogrzeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1976 dzieciństwo zniszczyło mi psychike

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mystery Girl
Nie prawda, że dzisiaj nie ma już fajnego dzieciństwa. Mam prawie sąsiadkę (prawie, bo mieszka w bloku obok mojego, więc nie jest za bardzo sąsiadką) co ma 6 lub 7 lat i ma wspaniałe dzieciństwo, ciągle lata z koleżankami po osiedlu, prawie codziennie mama jej coś zrzuca z mieszkania przez okno, na przykład picie, a czasami widzę pomalowaną kredą osiedlową drogę, nawet podobnie jest z innymi dziećmi na osiedlu, które są starsze, z rocznika 2001. A więc są przypadki wspaniałego dzieciństwa. Ogólnie jednak mówiąc, prawdziwe dzieciństwo było w latach 1980-2000, dziś zdarzają się jednak wyjątki w małych miejscowościach, które mają podobne dzieciństwo do Waszego. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WIitam. Ja sie urodziłamw 1955 roku. to było coś. staliśmy na kartki w kolejce tak długo a jednak czas fruwał bo mi zawsze mama opowiadała bajki jak to było w drugiej wojnie a czasami opowiadała o smoku i rycerzu. od rana do wieczora na polu. mieszkałam na wsi i krowy i psy sobie wolno biegały po polu z dziećmi a na noc szli do domu. to były świetne zadbane psiaki. a teraz jakiś porwany pies drugi rozjechany. Nic nie miesliśmy a zabaw była masa. Urodziłam mojego syna w 1981 roku. miał troszke fajniej odemnie bo mieli gry w idealnej ilosci i lepsze warunki. ale moje życie w tej epoce było cudowne. dla mnie 80-90 lata miały świetny klimat. synek jaś wybiegał z domu po śniadaniu a wracał na obiad kiedy go wołałam przez okno otwarte. CUDOWNE CZASY A TERAZ TE DZIECI TO MASAKRA 7 LETNIA WNUCZKA MOJEJ SIOSTRY MA IPHONE X ZA 5 TYS!!! moja wnuczka na szczescie ma swietne dziecinstwo i sie bawi na wiosce. do d**y z miastem brudem i bez miejsca na zabawe!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie przesadzacie? Teraz dzieci też biegają po osiedlu. Może nie grają w klasy, ale piłka, rower i rolki nie wyszły z obiegu. Zamiast lalek mają simsy. Dziewczynki latem farbują sobie włosy na różne kolory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×