Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kiwi90

rezygnacja ze studiow, jaki kurs, wyjazd za granice

Polecane posty

Mam 23 lata, jestem na 1 roku studiow magisterskich kierunek kulturoznawstwo, chce wziac dziekanke (zeby od razu tak calkiem nie rezygnowac), zrobic tutaj jakis szybki kurs i wyjechac za granice. Jakie szybke kursy polecacie? Co moze sie przydac kobiecie za granica, jakie umiejetnosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona.24
jestes tu jeszcze? chcesz sama wyjechac? nie szukasz moze kompanki na wyjazd? bo ja mam podobny plan :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ;) tzn chce wyjechac z chłopakiem dlatego nie szukam kompanki ale bardzo mi milo ;) nie chce zyc dluzej w tym chorym kraju :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Absolwentka kulturo
Rzuć te studia, nie zastanawiaj się nawet 5 minut, wiem co mówię. Gdzie studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Absolwentka kulturo
Opamiętałam się po licencjacie, magisterki już nie zaczynałam nawet. Nie ma szans na pracę w zawodzie, wszystkie galerie, muzea itd - zapomnij. Jak masz znajomości ewentualnie mozesz kombinować w reklamie, prasie, ale jest mega ciężko. Jestem z Katowic ale znam Rzeszów i oolice i wiem że tam jeszcze gorzej z pracą po takich kierunkach jak nasz. Wyjedź jeżeli masz możliwość, naucz się języka, i choćbyś miała tam mieć beznadziejną pracę to i tak na bank zarobisz więcej niż tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sumie nie chcialam isc na magisterke ale mama mnie namawiala - wiesz kobieta prawie 50 lat to studia wg niej jeszcze sa wazne (teraz już ona się nawet nie łudzi). Poza tym moj chlopak ma studia 3.5 letnie inzynierskie dlatego zdecydowalam sie isc na ta magisterke - mysle sobie - on skonczy, mi zostanie jeszcze 1,5 roku to pojedizemy gdzies. teraz juz chce wziac dziekanke i jechac za granice i zostac tam na stale jak sie uda i sciagnac rodzine do siebie - siostre, kuzynke. Nie ma czego szukac z tym kraju. Irytuja mnie osoby z uczelni ktore nigdy nigdzie nie pracowaly, niektore sie udzielaja na uczelni, w jakichs kołach naukowych, wyjezdzaja za pieniadze z uczelni ale co im z tego jak skoncza studia i uczelnia nie da pieniedzy, a oni sie łudzą, że znajda prace w jakims muzeum itp. Jeszcze te studia niczego praktycznego nie ucza. Przedmiot - prowadzenie zespolow artystycznych - chodzimy po teatrach itd i ludzie opowiadaja nam jak to ciezko z praca i ze dyrektor WOJEWÓDZKIEGO domu kultury zarabia smieszne pieniadze 1600zł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 50%hoho
zrob kurs językowy w zaleznosci gdzie chcesz jechac. A co więcej- kurs na opiekuna osob starszych, niepełnosprawnych, cos z kosmetyką. No i prawo jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Absolwentka kulturo
No moja matka tak samo. To pokolenie uważa że masz papier i możesz świat nim zbawić, a w każdym razie "kiedyś się przyda". W czasie studiów i po nich pracowałam przez 2 lata w okropnych warunkach w sklepie, teraz od 3 miesięcy szukam pracy, dostaje szału. Chwyciłabym się nawet pracy sprzątaczki ale mama bez przerwy labiedzi że jak to "po studiach". Nie ma się co nimi przejmować, nie zrozumieją tego. Za ich czasów pracowało się całe życie w jednym zakładzie pracy i było ok. Nie było kokosów, ale była pewnośći jakaś stabilizacja. W życiu nie zrozumieją że teraz jest jak jest :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Absolwentka kulturo
A co do muzeów to w ogóle jest kpina, najczęściej pracują tam starsze panie, przyrośnięte do swoich foteli :D A jak idą na emeryturę to już jest 10 następnych znajomych znajomego dyrektora albo innego wyżej postawionego i tak to się kręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Waciak
zrob koniecznie kurs higieny czesci intymnych i koniecznie z wypisanym certyfikatem ukonczenia bo wtedy bedziesz mogla pobierac od klientow wieksze stawki. ja tak zrobilam, potem sciagnelam do tego samego zawodu siostre i kuzynke a na koncu mame, ktora teraz pracuje jako nasza menadzerka. mieszkamy razem w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no co do muzeów to prawda ale ja np. mam taki przedmoit muzealnictwo z gościem tory jest totalnie zajarany tym, zna chyba wszystkie muzea swiata i ciekawie opowiada i pracuje w Krakowie w muzeum lotnictwa chyba. Także można. Ale to są wybitne przypadki. Trzeba tez miec wiedze a mnie to juz po prostu nie interesuje. Interesowalam sie Azja i z taka mysla w sumie szlam na te studia po czym okazalo sie ze nie ma zadnego specjalisty chyba od Azji na uniwersytecie rz. Życiowa porazka. Gdybym mogla cofnac czas zdawalabym na maturze matme podstawowa albo przylozylabym sie do chemii czy czego innego a tak to zawsze sie czlowiekowi w liceum wydawalo ze sa lepsi od ciebie i nie ma co probowac matematyki czy innych przedmiotow. z reszta rozmawialam dzisiaj z kobieta ktora skonczyla studia chemiczne i pracuje w call center bo na podkarpaciu nie moze znalezc pracy a w warszawie i innych miastach by dostawala 10 tys zł/mc ale sie nie przeprowadzi bo ma tu dom, chore dziecko i maz ma prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Absolwentka kulturo
No wiadomo że czasami się zdarzy, że ktoś bez znajomości ma szczęście i zdolności i tak trafi, ale przeciętny człowiek nie ma szans. Też bym wybrała inny kierunke, gdybym wybierała teraz. Myślę nad mgr uzupełniającymi na jakimś innym kierunku, ale też nie wiem, wiadomo że i tak po licencjacie z kulturoznawstwa mogę zrobić uzupełniające z jakichś innym niepotrzebnych pokrewnych dziedzin :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak :) z reszta można pracowac w jakiejs firmie na innym stanowisku, nawet na produkcji, z czasem nabedziesz jakies umiejetnosci i mozesz zostac managerem, potem kierownikiem dzialu itp ale to raczej nie w PL.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwrwerwe
ja na tej zasadzie skończyłam historię... myslałam kiedys, że znajdę bez problemu prace w archiwum, i ze błagaja pewnie, zeby po studiach ktos chicał pracowac za skromne pieniadze. Logika w tym była, ale zapomniałam, że ten kraj przeczy prawom logiki.. najlepsze jak mi jedna laska z tego forum- studiowała HR, mówiła, że powinnam znalezc prace w muzeum, i ze jest pelno ogłoszeń... i ze mi poszuka, bo nie wierzyła, że to nimozliwe... na drugi dzien nie napisała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwrwerwe
miałam tez kolezankę co po historii zapała się do pracy z muzeum... ale jako sprzataczka... LOL Co najlepsze, jedyna ze wszystkich pracowników, oprócz jakiegos kierownika, którego nigdy nie było, miała wykształcenie... widząc że ma wiedze, zatrudniali ja wtedy za 600 zł- było to dawno, i kazali oprowadzac wycieczki jako przewodnik, przy czym cała kase zgarniali sami, a ta się jeszcze cieszyła że ma ciekawe zajecie- czyli stanowisko sprzataczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Baron Justin de Vcipeval
...ale zapomniałam, że ten kraj przeczy prawom logiki... To nie kraj ale wy przeczycie prawom logiki. Nawet gdyby 100% ludzi zrobilo doktoraty to rynek potrzeb jesli chodzi o uslugi i produkcje pozostanie taki sam. Na chuj nam tylu historykow itp.? Potrzebni sa ludzi do pracy fizycznej. W zimie snieg wszedzie a nie ma kto odwalic. W lecie syf i brud (jak wracam z Reichu to mnie na rzyganie zbiera) a nie ma kto posprzatac. Wybitni ludzi musza sami myc gary bo znalezc dobra sluzaca (a przepraszam: gosposie :-))) ) nie sposob. Wiekszosc ludzi i tak nadaje sie tylko do lopaty, widel i garow. Wmowiono wam, ze jest inaczej i teraz jest placz i zale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwrwerwe
"To nie kraj ale wy przeczycie prawom logiki. Nawet gdyby 100% ludzi zrobilo doktoraty to rynek potrzeb jesli chodzi o uslugi i produkcje pozostanie taki sam. Na ch*j nam tylu historykow itp." x x x No widzisz, ja byłam na tyle naiwna, że sądziłam że ktos mysli, i że liczba osób przyjmowanych na tego typu studia jest scisle uzaleznona od zapotrzebowania, tzn a jakis sposob sie przeciez ustala liczbe studentów, sądziłam że wg tego... jak szłam na studia nie było jeszcze tych Wyzszych szkół smazenia naleśników... a rynek nie jest taki sam, zmienia sie dynamicznie. Jak robilam mature dawno temu, liczba osób po studiach to było 7 %, i bez problemu znajdowały prace. Teraz kazdy juz rzyga studiami, i ludzie idą bardziej do techników. No i za 5 lat bedzie wysyp techników bezrobotnych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość werwrwerwe
no i zdecydowanie nie ma takiego zjawiska, zeby brakowało ludzi do pracy fizycznej, na kazda ofertę nawet sprzatania jest po 200 chetnych... a jak snieg lezy to pewnie gmina nie ma kasy na odsniezanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×