Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość disintegration22

Związek na wieczną odległość-nie wyrabiam.

Polecane posty

Gość disintegration22

Oficjalnie mam dość. Jestem w związku na odległość od roku i 2 miesięcy (ja 22, on 26). Od początku nawijał o przeprowadzce do mnie jak oszalały (jego nic nie trzyma w rodzinnym mieście, ja mieszkam w jednym z miast uniwersyteckich-studiuję) ale nic z tego nie wyniknęło. Ostatnio oświadczył mi, że on szuka nowej pracy u siebie, bo sytuacja mu się zmieniła (rozwód rodziców) i ma możliwość mieszkania tylko z mamusią, w ich domu. A, że dom duży, to po co on ma się wyprowadzać gdziekolwiek, jeżeli tam mu wygodnie. Nadal chce się ze mną spotykać, w systemie weekendowym :/ a ja już mam tego dość, na odległość to żaden związek, szczególnie jak nie ma perspektywy zmniejszenia jej. Przerabiał to ktoś z Was? Jak odczytywać tą sytuację? Zastanawiam się czy on jest typem pana wygodnego, czy po prostu DLA MNIE nie chce zmieniać swojej sytuacji życiowej, a dla innej by mógł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
proszę o rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sie nie zastanawiaj, tylko po prostu spytaj, ja zawsze kiedy mialam watpliwosci, stawialam na szczerosc. ok nie zawsze:P ale w pewnym momencie zycia mialam dosc zastanawiania sie i zachodzenia w glowe i zaczelam pytac wprost. weszlo w krew:) skoro wczesniej mowil tak, a teraz mowi inaczej, to zapytaj go co dalej:)? powiedz, ze nie podoba Ci sie na dluzsza mete takie bycie razem na odleglosc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
To już JEST dłuzsze meta. Jemu takie coś pasuje, bo praca i koledzy w tygodniu, hulaj dusza, a ze mną widzi się w weekend. On twierdzi, że zależy mu na mnie i chce się ze mną spotykać. Ale cholera, ja nie chcę się tak spotykać, wolę już chyba wcale, niż zadowalać się takim półśrodkiem. Pytałam nie raz i byłam zbywana obietnicami bez pokrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani lattte
Na moje oko on się MiGa.Wybacz,ale dorosły facet,który mógłby mieszkać razem ze swoja kobieta,a tego nie robi,bo rozwód rodziców,bo mamusia,bla bla.Chyba,ze ci odpowiada takie weekendowe spotyka nie się,ale nie sadze.Zapytaj go jeszcze raz wprost,niech się określi,czy w ogóle chce z toba być,czy woli taki luźny związek.Nie daj się zbyć.Bo skończy tak jak ja,juz dawno po 30,bo PAN stwierdził kiedyś,ze nie wie jeszcze czego chce .Tez mieszkał z mamusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani lattte
Aha.On jest typem wygodnego i dla innej zmieniony stan. Od siebie dodam,ze wygląda tez na egoiste,mami synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
Mi się wydaje,ze on jest typem człowieka, dla którego komfort i standard są ważniejsze niż dzielenie codzienności z drugą połową. Ze swoją poprzednią dziewczyną też nie mieszkał, a mieszkali w jednym mieście. Mi nie odpowiada takie spotykanie się, co to za związek na weekendy, do niczego. To spotykanie się, a nie związek. Pani latte-jak to u Ciebie dokładnie było?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaxola
Co z tego,ze nie mieszkal z byla dziewczyna? Jakis przymus mieszkania razem jest? Sprobuj zrozumiec-rodzice sie rozwodza, byc moze matka potrzebuje wsparcia,pomocy finansowet itp. Troche empatii. A co Ty tam mu zaproponujesz? Mieszkanie na kupie w jednym pokoju?Jezeli jestes studentka,nie pracujesz,to on by ciebie tam utrzymywal. Pomysl,ze to dla niego w ogole trudna decyzja, a co dopiero w takiej sytuacji,gdy rodzina sie rozsypala.Jesli dla ciebie przeprowadzka to proscizna,to sama sie do nie wyprowadz. Bedziesz sobie studiowac zaocznie,jaki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
namaxola nie ma przymusu, ale chyba ludzie w pewnym wieku zazwyczaj podejmują decyzję o usamodzielnieniu się. To raz. Dwa, że ja studiuję w takim trybie, że (zaskoczę Cię) mam czas na pracę, zarabiam i nikt mnie utrzymywał nie będzie jak się wyprowadzę, bo stać mnie na podzielenie z kimś kosztów wynajęcia mieszkania. Ja się nie przeprowadzę zanim skończę studia, bo studiuję na dobrej uczelni i chce skończyć studia tu, gdzie zaczęłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
A. Matka nie potrzebuje pomocy finansowej, pracuje. Prędzej to ona pomaga jemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość namaxola
A kto Ci kaze zmienic uczelnie?Co 2 tygodnie masz zjazd. Widzisz, Ty tez znajdziesz dobry powod,zeby sie nie przeprowadzic. Rozwod rodzicow to nie najlepszy czas na opuszczanie gniazda. Takie jest moje zdanie i wymaganie tego od chlopaka teraz jest samolubne. Mozecie pisac,ze to wymowka,ale moze warto spokojnie porozmawiac. A nie wymagac. Ja rozumiem,ze to jest trudne,bo wiem co to znaczy. Ale wiele par tak zyje. I tak masz szczescie,ja z moim mezem widujemy sie co kilka tygodni. Teraz i on potrzebuje wsparcia,a nie klotni z Toba. Zwlaszcza,ze chce byc z Toba,tak? Nie stresuj sie, wiecej spokoju,co sie odwlecze,to nie uciecze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
nie widze postów:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość disintegration22
Namaxola, ja nie studiuję zaocznie. Studiuję dziennie, ale upycham zajęcia w tygodniu tak, żeby mieć czas na pracę. Rozwód rozwodem, on się z tego cieszy, bo będzie miał teraz lepsze warunki, dodatkowo wczesniej też tylko mydlił mi oczy, że chce się przeprowadzić (sam z siebie z tym wyskoczył, początkowo nawet go trochę stopowałam, bo krótko się znaliśmy). Ile mozna czekac?Uważasz, że prawie 1,5 roku nie wystarczy, żeby wiedzieć, czy chcesz z kimś być powaznie czy luźno? Wiem, że wiele par tak żyje, ale też wiele osób rezygnuje z takiego związku, bo jest to zbyt męczące, mimo uczucia. Też nieraz widujemy się co kilka tygodni, bywało nawet 6 tygodni bez spotkania, bo każdy miał swoje do roboty. Mówi, że chce ze mną być, ale tego nie pokazuje, a co komu po słowach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×