postanowilam zaczac oszczedzac POMOCY!

zupelnie nie umiem oszczedzac. nie kupuje drogich ciuchow, nie chodze do ekskluzywnych restauracji, ale ogolnie kupuje wszystkiego duzo - duzo shitowatego jedzenia na miescie, duzo szmatek z przeceny. mnostwo kasy idzie mi na zycie towarzyskie (kino, teatry, najwiecej na imprezy - jedno wyjscie to powiedzmy 4 drinki po 20 zl plus wstep do klubu i 100 zl nie ma, masakra!) postanowilam z tym skonczyc. jakie macie patenty na oszczedzanie?

Gotuj smaczne jedzenie w domu i zabieraj w estetycznym, eleganckim pojemniku gdy wychodzisz.

mam kilka postanowien: - robie zakupy w biedronkach i innych takich i nie dokupuje rzeczy w malych sklepach - nie zamawiam pizzy (ani to dobre dla mojego porfela, ani dla mojej figury) - kupuje DOBRE ciuchy, pozwalam sobie na to, by kupic cos drozszego, za to kupuje mniej - ograniczam imprezy