Pomysł mamy

Najpierw spytaj lepiej na zakrystii czy w ogole jest taka opcja. Ludzie sie naogladali glupkowatych komedii romantycznych, a polski ksiadz moze sie wcale na to nie zgodzic. Nam ksiadz na naukach tlumaczyl ze jak kiedys mu dzieci na slubie zasyfily caly kosciol z kwiatami to mial ochote komus przyfasolic. Potem musial sam na szybko zamiatac caly kosciol bo za chwile nastepny slub, a towarzystwo sie juz dawno zmylo i nikomu nie wpadlo do glowy zeby po sobie posprzatac.

Swietny pomysl! Bralismy slub w 2005 roku, mialam 20 lat, a moje siostrzyczki 5 i 3,5 ale byly jednego wzrostu, sukienki mialy bladorozowe, do tego mini bukieciki jak moj bukiet slubny i wianuszki na glowach takie jak komunijne, tylko szly przed nami w kosciele, wszyscy byli zachwyceni tak slodko wygladaly!t

Organizacja ceremonii ślubnej to poważna sprawa. Uczestniczenie dzieci w jakimkolwiek przedsięwzięciu, to duże ryzyko, bo nigdy nie wiadomo co zrobią. Mogą w ostatniej chwili strzelić focha, albo ryczeć bez powodu, albo zwyczajnie potknąć się i upaść na twarz. Po co Ci ten stres ? Jeżeli matki tych dzieci, chcą się pokazać, to niech wyślą je na sypanie kwiatów na Boże Ciało. Twój slub ma być taki jak chcesz Ty i Twój narzeczony, a cała reszta doradców - " na drzewo ".

"skromnom" no błysnęłaś

Mi by się podobało.