Takie moje male zwyciestwo

Wlasnie przed chwila wrocilam z kuchni... Poszlam tam z zamiarem upieczenia (i oczywiscie zjedzenia) wielkiego taleza frytek z majonezem ... piec byl juz nagrzany ale w ostatniej chwili sie ocknelam z mojego amoku ;) i frytki do zamrazalnika wrocily a ja poratowalam sie dwoma kwadracikami twazozku :) Jestem z siebie dumna :) Zaraz ide sobie miche salatki na jutro do pracy przygotowac :) ... i jutro ciag dalszy walki z wlasnymi slabosciami :) Wszystkim walczacym , w tym rowniez sobie ;), powodzenia zycze !!

Brawo (: a teraz aby Cię nic nie kusiło wiecej, do spania! Dobranoc.

Dzieki Koralikowa :) Zaraz zmykam... jeszcze tylko salatka na jutro zeby sie na "cos dziwnego" z bufetu nie skusic :) PS : Twoja waga to dla mnie nieosoagalne marzenie :)

Heh, daj spokój, wystarczy trochę silnej woli, mobilizacji i wszystko jesteś w stanie zrobić! Też zawsze myślałam, że to dla mnie nierealne, a tu nuż. Wystarczy się uprzeć. Chociaż jeśli jesteś wyższa ode mnie - to nawet nie próbuj do takiej wagi dochodzić, bo jeszcze popadniesz w coś { nie daj Ci boże! }. Najważniejsze to odchudzać się z głową, ot! :) Napisz jutro jaki sukces odniosłaś. Chętnie przeczytam i Ci pogratuluję.