moja zupa - wreszcie wyszła!;)

Otóż musze się ze szczęścia wygadac:D otóż z mężem i córka wszyscy uwielbiamy foasolowke (szczególnie moiej teściowej) kiedy gotuje zaraz po nas dzwoni i jedziemy się najeść;) i kiedy bym nie próbowała zrobić tak samo smacznej nigdy nie wyszła.Dziś postanowiłam spróbować znowu i bingo.Śmiem twierdzić ze jest lepsza niż rodzicielki mego męża;);) Mam nadzieje ze maz mi to jakoś wynagrodzi wieczorem;) pewnie napiszecie ze koło dupy Wam lata moja fasolowka;) ale trudno:P

łoj ale bąki będziecie puszczać wieczorem ;(

Spoko podkoldernik jadowity mi nie straszny;)

Łał wieczorne wynagrodzenie za... zupe :) PADŁAM

Gratuluję ;] Ja się tak samo cieszyłam jak mi wyszła ryba w pomidorach taka jak mojej mamy ;p Dlatego właśnie rozumiem Twą radość ;]

Oj kazdy powód do wynagrodzenia dobry;)

Kiedyś się tak usmialam bo moj mąż na moją prośbe załatwiał coś moim znajomym i pytam co czy coś za to chce? A on do mnie ze nie wystarczy ze mu za to dam;) wiec dziś jak pochwali moja zupe to powiem żeby mi dał ze to ze się tak postaralam;)