Szlag mnie trafia!!!!!!!

Mieszkam z partnerem w Londynie. W Polsce rodzina od strony mojej mamy ciągle ja wypytuje o nas...Co robimy, gdzie, ile zarabiamy...No q**a!!!! Co komu do tego...Mama już sama nie wie, co mówić, a mnie szlag trafia, bo wiecznie mi się ktoś w życie wtrąca! Ja nikomu w życie i do portfela nie zagląda... Sama już nie wiem, co mamie mówić, by im 'zatkała usta'...

Ale z ciebie histeryczka ! Czy to takie dziwne że się pytają? Może też by chcieli gdzieś wyjechać i chcą się zorientować jak wygląda życie zagranicą? Nie bądź taka nadęta i wredna.

Nie, to nie chodzi o to, ze oni chcą jechać zagranice...Im się znacznie lepiej w Polsce żyje jak niektórym w Londynie. Maja własne, świetnie prosperujące firmy, swoje domy, samochody, stać ich na dobre życie, wczasy... Bardziej miałam na myśli to, ze wkładają nos w nieswoje sprawy... No bo co komu do tego gdzie ja pracuje i ile zarabia? Jak raz powiedziałam, ze za mieszkanie z 1 sypialnia, ogrodem w taniej dzielnicy Londynu płacimy tyle ile ja zarabiam za cały miesiąc to dziwnie na mnie patrzyli, nie dowierzali... Dodałam tez, ze nie samym czynszem człowiek żyje, ze tez musimy płacić, jak wszyscy i rachunki, jedzenie, bilety, ubrania, mamy raty, ubezpieczenia... No, ale według nich, jak zarabiasz 1000 funtów mc to jesteś bogaty, bo to przecież 5000zl...

a czemu cie szlag trafia? po co sobie nerwy psuc bo ktos sobie cos tam w Polsce gada? o mnie tez rozne rzeczy rodzina i sasiedzi wygadywali jak wyjechalam do pracy za granice, ale szczerze? mialam i mam to gleboko gdzies, ja nie zyje po to aby uszczesliwiac jakies sasiadki plotkary czy wscibska ciotke, po co sobie krwi psuc takimi durnotami, wyluzuj dziewczyno