Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 32letnia mama

problem z 2 latkiem

Polecane posty

Gość rozwódka....
miałam ze swoim to samo, a tepi ludzie tylko reprymendy serwowali. Oczywiście cała wina matki! O ojcu nikt nie wspomina :) Niektorzy próbują dziecko np. nastraszyć i ... sami uciekają, Powodzenia, tak juz zostanie, te dziecko zakasuje każdego, ale Ciebie kocha, uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódka....
"skad takie dziecko ma tyle sily? dodam ze ma 101 cm wzrostu i 18 kg!jest silniejszy niz ja " z mamusi kochana, one sa jak wampiry, dlatego nam brak sił :)))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
czekalam ok 20 min tlumaczylam ze zjemy obiad i pojdziemy na plac itp bez skutku, w koncu wzielam go zeby w koncu do domu isc i obiad skonczyc, klaps nic nie da, kiedys tak mnie zdenezwowal po godzinie ze klapsa dostal ale nic nie pomoglo,krzyk tylko a ludzie na ulicy "oo jakie biedne dziecko ze tak placze"!! idziemy zaraz na placa zabaw zobaczymy jak bedzie dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
czekalam ok 20 min tlumaczylam ze zjemy obiad i pojdziemy na plac itp bez skutku, w koncu wzielam go zeby w koncu do domu isc i obiad skonczyc, klaps nic nie da, kiedys tak mnie zdenezwowal po godzinie ze klapsa dostal ale nic nie pomoglo,krzyk tylko a ludzie na ulicy "oo jakie biedne dziecko ze tak placze"!! idziemy zaraz na placa zabaw zobaczymy jak bedzie dzis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
nie wiem dlaczego ale nie widze swoim spostow. zasnal na bujaczce wiec dzwigalam go do domu, juz lepsze to niz szarpanie sie z nim;)zobaczymy jak jutro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a dawno zrezygnowaliście z wózka? Ja mojego dwulatka często wożę w wózki,żeby dotrzec tam gdzie chcę ,a nie tam gdzie on ma "widzimisię",wypuszczam go w miejscu docelowym czy bezpiecznym i mam spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nic nie widać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
???? kafe ????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bunt dwulatka - jak sobie z nim radzić Dziecko krzyczy, jakby ktoś obdzierał je ze skóry, tylko dlatego, że chcesz wyjść na spacer lub odmawiasz kupna batona? Nie poddawaj się. Walcz. Tylko mądrzej niż maluch. Z twoim dzieckiem wszystko jest w porządku! Napady złości i ataki histerii w drugim i trzecim roku życia są czymś normalnym. To istotny etap w rozwoju malucha. Mówiąc „nie”, protestując, walcząc o to, żeby pójść w prawo, a nie w lewo, dzieci uczą się niezależności. Wrzeszczą, tupią i płaczą, bo nie potrafią przekazać słowami tego, co im się kłębi w głowie. Na szczęście bunt nie trwa wiecznie. Poza tym twój malec musi się nauczyć, co wolno, a czego nie. Oto, jak mu pomóc. Wymusza płaczem i tupaniem Bywa, że rzuca się na podłogę: uderza w nią pięściami, a czasem nawet głową. Najczęściej robi to w sklepie albo w innym publicznym miejscu, co sprawia, że masz ochotę zapaść się pod ziemię. Dlaczego tak się zachowuje? Maluchy są niecierpliwe i mają alergię na słowo „nie”. Jeśli coś im się podoba, chcą to mieć natychmiast (nawet jeśli jest to sklepowy regał z proszkami do prania lub żywy dzidziuś w wózku). To jednak nie znaczy, że trzeba im ulegać, zwłaszcza że czasem robią to również dlatego, żeby się z nami podroczyć albo sprawdzić, jak daleko mogą się posunąć. Co możesz zrobić? Nie masz zbyt dużego pola manewru, tłumaczenie dziecku czegokolwiek w tym momencie nie ma sensu – i tak nic do niego nie dotrze. Czekaj, aż atak furii minie, i uważaj, by malec nie zrobił sobie krzywdy. Przytul go, a jeśli na to nie pozwala, bądź obok. Jeśli to możliwe, weź go na ręce i zabierz w spokojniejsze miejsce (np. tam, gdzie jest mniej ludzi). Jeśli nie, nie denerwuj się i puszczaj mimo uszu uwagi „publiczności”. Gdy malec się uspokoi, wytłumacz mu, że nie wolno się tak zachowywać. Szarpie się i wyrywa na ulicy Chce wbiec na jezdnię, ucieka, wyrywa się, gdy trzymasz go za rękę, dostaje ataku furii, gdy chcesz wejść z nim na pocztę (a nie np. do apteki). Dlaczego tak się zachowuje? Z tych samych przyczyn, o których była mowa wcześniej. Malec może rozrabiać również dlatego, że grzeczne chodzenie za rękę po prostu go nudzi. Zdarza się także, że wyrywa się, bo trudno mu za tobą nadążyć albo jest zmęczony, a co za tym idzie Co możesz zrobić? Zwolnij. Trzymaj malca mocno za rękę (będzie ci wygodniej, jeśli zamiast torebki zsuwającej się wiecznie z ramienia będziesz mieć plecaczek albo torbę przewieszaną na ukos przez ramię) i wytłumacz mu (w spokojnej chwili), dlaczego nie możesz go puścić. Jeśli płacze i krzyczy, zatrzymaj się i poczekaj, aż ochłonie (chyba że jesteście na środku ulicy, wtedy nie ma wyjścia – weź go na ręce i zanieś na chodnik). I jeszcze jedno: pozwól maluszkowi wyszaleć się w bezpiecznym miejscu, np. w parku czy na ogrodzonym placu zabaw. Bije, kopie, gryzie A także popycha, szarpie za włosy lub ubranie, strąca okulary, słowem: zachowuje się agresywnie wobec ciebie albo innych osób. Dlaczego tak się zachowuje? Dzieci są impulsywne i dążą do celu wszystkimi dostępnymi sposobami. Nie wiedzą jeszcze, że bijąc itd., sprawiają innym ból albo przykrość. A nawet jeśli wiedzą, to nie potrafią się jeszcze kontrolować. Muszą się przecież tego nauczyć. Co możesz zrobić? Nie wolno ci zgadzać się na takie zachowanie (ani ulegać pod jego wpływem), bo będzie się powtarzało coraz częściej. Powiedz stanowczo: „Nie wolno bić/szarpać”. Jeśli maluch nie reaguje, przytrzymaj go, złap go za rękę, wynieś z piaskownicy... Gdy ochłonie, wytłumacz, dlaczego nie wolno robić takich rzeczy („Nie wolno bić, bo to boli”). Naucz go przepraszać. Nie chce wyjść na spacer A potem nie chce wrócić z podwórka do domu. I tak w kółko. Nie poprzestaje na „nie”. Zapiera się, łapie za futrynę, płacze, itd. Efekt jest taki, że toczycie nieustanną walkę, a każda czynność zajmuje wam mnóstwo czasu. Dlaczego tak się zachowuje? Wszystko przez potrzebę niezależności. Dziecko chce decydować o sprawach, które go dotyczą, i trudno mu dostosować się do ograniczeń. Co możesz zrobić? Spróbuj odwrócić jego uwagę. Gdy nie chce wyjść na spacer, zapytaj: „Zabierzemy misia na plac zabaw?” – pewnie połknie haczyk. Staraj się stawiać sprawę w taki sposób, by duma buntownika nie ucierpiała. Zamiast: „Idziemy się kąpać”, mów: "Wybierzemy zabawki do kąpieli”. Możesz też wykorzystać to, że dzieci lubią zabawne rytuały. Mój synek uwielbiał np. tupać w drodze do łazienki. Więc tupaliśmy... Nie ma uniwersalnych sposobów na uspokojenie histeryzującego malca Każde dziecko jest inne, więc to, co działa w wypadku jednego, może jeszcze bardziej rozzłościć inne. Warto jednak pamiętać, że: Maluchowi nie wolno pozwalać na wszystko, ale też nie ma sensu wszystkiego mu zabraniać. Twoja złość w niczym nie pomoże. Gdy masz ochotę stłuc malca na kwaśne jabłko, weź głęboki oddech i postaraj się go zrozumieć. Jemu też jest źle! Do dziecka trzeba mówić jasno i zwięźle. Proste komunikaty typu: „Nie wolno bić, kopać, krzyczeć”, działają skuteczniej niż długie wywody. Lepiej zapobiegać. Staraj się nie dopuszczać do wybuchów złości. Gdy widzisz, że coś się święci, odwróć uwagę malca albo go rozśmiesz. Unikaj kłopotów. Wybieranie się na zakupy w chwili, gdy masz mało czasu, a dziecko jest zmęczone lub rozdrażnione, to najprostszy przepis na awanturę. Pamiętaj, że najlepsze są pochwała i nagroda. Chwal za każdą sytuację, w której maluch zachował się, jak należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podczas ataku "szału" nie reagować,nie zwracać uwagi. A poza tym rozmawiać z dzieckiem, tłumaczyć, rozmawiać, tłumaczyć...i cierpliwie czekać aż skończy się ten etap w życiu dziecka. JESli to nie pomaga to zabaw go czyms,a jezeli szarpie,gryzie,bije to przytrzymaj rączke,powiedz ze nie wolno tak. gdy uspokoi się..U mnie to działało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mama 2-latka
Mój jest z lutego 2011 i mam prawie to samo. Odwracam mu uwage, przeczekuję te ataki nieczuła na niego (tzn. nie patrzę na niego, nie rozmawiam z nim, jak w amoku wchodzi mi na kolana to wstaję i udaję że go nie słyszę i nie widzę).To długa i ciężka praca, ale widzę pierwsze efekty. Gdy nie chce wrócic z podwórka to biore go na ręce lub za rękę i idziemy, pomimo jego protestu i krzyku. A jak u Was jest z nocnikiem, bo u nas zero nocnika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie widze odpowiedzi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
widze teraz wypowiedzi. do mamy tez 2latka moj tez z lutego:) nocnik nie istnieje, moze siedziec 2 godz i nic poczym wstanie i mokro:( wczorajsza sytuacja, szlismy do sklepu oczywsicie placz ze chce isc w druga strone i pokazywanie gdzie, ale jakos trzymal mnie za reke mowilam do niego caly czas. w sklepie kolejna proba, usiadl tylko raz, przy kasie kolo moich nog, droga powrotna- zrobilam takie kolo zeby nie wiedzial gdzie jest ale i tak pod blokiem gdzie jeszcze placu zabaw nie widac juz ciagnal tam, eh ale jakos doszedl do domu, ryk oczywiscie byl, nie wiem, chyba moje mowienie do niego troche pomoglo, obylo sie bez szarpania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
co do wozka, jestemy na wyjezdzie, ostatni raz uzywalam wozka w grudniu, zaluje ze nie zabralam ze soba ale jak wrocimy i beda dluzsze wyjscia na pewno wozek wroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wszystko dobrze doradzacie, ale... warto jeszcze wytłumaczyć przed wyjściem z domu po co i gdzie idziecie. Dziecko nie wie że musisz zapłacić rachunki i kupić kurczaka na obiad, a potem wrócić do domu i zrobić obiad. Ono nie zna Twojego celu wyjścia z domu. Kompromis też jest rozwiązeniem. Powiedz: dzisiaj nie możemy iść na plac zabaw, idziemy do sklepu po kurczaka. Jak wrócimy do domu puszczę Ci w nagrodę Twoją ulubioną bajkę. Dzieci lubią wiedzieć co się będzie działo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
ja od zawsze mowie gdzie i po co idziemy ale on ma swoje plany;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carliaaaa
Jasne-konsekwencja upor lamanie malego czlowieka.Bzdury!Mam 1,6 roczne dziecko.Od poczatku nie chodzilo ze mna za reke,bo nie chcialo.Ok-jego wybor.Mialam tylko 1 prosta zasade:ja ide i nie odwracam sie za siebie.Trzeba to cwiczyc(sorry za porownanie)jak z pieskiem w bezpiecznym terenie.Po 4 dniach zrozumial ze ucieka ie,kladzenie sie placz nic nie daje.Teraz robie furrore jak ide z takim brzdacem bez reki,on obok mnie i nie ucieka.Pocztaj sobie ksiazke:W glebi kontinuum.Tam jest to dobrze wytlumaczone jak ten mechanizm dziala.A bez tego byloby trudno bo mam naprawde zywe dziecko.Powodzenia i nie stosuj przymusu-bedziesz miala dzieko w rece ale nieszczesliwe.To inwestycja na przyszlosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carliaaaa
Aha,i nie kaz go za potrzebe niezaleznosci.Ma prawo do"nie"!Chcialabys aby w zyciu byl tym ktore przy najmniejszej probie oporu z zewnatrz bedzie histeryzowalo i puszczaly mu nerwy?Nie?To pozwol mu na grymasy.Mina szybciej niz bys z nim walczyla.Agresja wyzwala agresje.Spokoj powoduje spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lila123456789
U mnie problem był jak trzeba było wracac do domu, ale później wziełam go na sposób i przed wyjsciem umawiałam się z nim np. że idziemy tylko do sklepu a później bez płaczu wracamy do domu. Jeśli mówił że "nie" to ja mówiłam mu że jesli bedzie płakał to wogóle dzisiaj nigdzie nie wyjdzie. W koncu się zgadzał i wracalismy bez "muzyki" do domu. Oczywiscie wszystko poprzedzałam gadka jaki to on jest mądry i że wszystko rozumie co sie do niego mówi bo jest już duzym chłopczykiem itp. itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodzia lodzia
ajlepiej nie zwracać uwagi to zrozumie z czasem ,ze takie zachowanie w niczym mu nie pomoze.moj syn tez często się tak zachowuje.do sklepu jade z nim najczęściej wozkiem,bo nie dałabym rady szrpac się z dzieckiem i nosic siat z zakupami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodzia lodzia
na nocnik nie chce wogole sikac.wczoraj specjalnie poprosiłam siostrzenca,zeby pokazal małemu jak sika na nocniczek.dzieci często lubia robic to co inne dzieci.i wiadomo,ze nie od razu rzym zbudowano,ale zachęcam go teraz w domu,zeby sikał jak kuzyn,ciagle mu to przypominam i sadzam 10 x dziennie,zeby się w końcu oswajał z nocnikiem.w końcu mu to spowszednieje i zrobi siku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
moj synek nigdy nie byl karany i nie bedzie chyba ze bedzie starszy i zajdzie taka potrzeba, nie wszystko teraz rozumie. ale dzis mnie zaskoczyl, mowie idziemy do cioci i pieska i wracamy do domu, wychodzimy juz a on nie, to ja ze ide sama i z ciocia zostanie, wzial pilke psa spojrzal na ciocie, ktora pozwolila mu ja zabrac i grzecznie przyszedl ze mna do domu:) wiem ze dzieci tez maja gorsze i lepsze dni przyznam sie ze czasami jestem nerwus jak on taki uciekinier i nie slucha ale te dwa dni mi duzo pokazaly. Mimo iz juz sie gotowalo we mnie zachowalam spokoj i efekty rewelacyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 32letnia mama
co do trzymania dziecka za reke, jak jestesmy daleko od ulicy i samochodow idzie sam obok mnie(oczywiscie jak placu zabaw nie ma w poblizu;)) ale przy ruchliwej ulicy nie wyobrazam sobie tego, to jeszcze dziecko, sekunda nieuwagi i tragedia gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×