Kto płaci na pierwszej randce???

Cześć dziewczyny. Jutro idę na pierwszą randkę z facetem, którego znam ze 4 lata w sumie. Długo opowiadać jak to się stało, że wreszcie się umówiliśmy, ogólnie znamy się z pracy, ale od niedawna dzielimy razem biuro :) Zostałam zaproszona do kina i teraz nie bardzo wiem jak się zachować... Zapłacić za siebie? Jak to zaproponować? Ogólnie jestem cholernie nieśmiała, on z tego co widzę też. Nie chciałabym wprowadzać jakiejś nadętej atmosfery, dlatego doradźcie mi jakich słów użyć, bo normalnie ta myśl mnie wykańcza. Tak to jest jak się spotkało kogoś przed kim chce się dobrze wypaść....

zawsze płaciłam za siebie sama

Ja też chcę zapłacić sama za siebie tylko jak to powiedzieć............

ZAWSZE PLACI ZAPRASZAJĄCY

ja po 3 latach nigdy za siebie nie zapłaciłam... może raz za zapiekankę :D ale.... myślę, że jeśli kupi 2 bilety to nie rzucaj się z oddaniem jeśli o to nie poprosi. Ale po seansie podziękuj mu za świetny film i miły wieczór ;)

jeśli on cię zaprosił to on płaci i moim zdaniem nie powinnaś na siłe wyrywać się do płacenia za siebie. to pierwsze spotkanie więc jak ci zasponsoruje kino to nie powinnaś czuć się głupio...później np ty go zaproś gdzieś... bez przesady z tym równouprawnieniem, kto zaprasza ten stawia i płeć nie ma tu nic do rzeczy

No dobra, ale powiedzmy, że chcę. I jak to powiedzieć? Kompletnie nie mam pojęcia zwłaszcza, że sama nie chcę się zestresować ani jego. Tak super wprost "ej, każdy płaci za siebie" raczej odpada a tylko to przychodzi mi do głowy...

pamiętaj żeby podziękować zwinnym językiem świdrującym po jego penisie

Kto zaprasza ten płaci. Chyba, że skąpy i mu szkoda kasy :P

aszemputel - och napewno to zrobię, nie rób z siebie debila większego niż jesteś.... żal ;/

nie spinaj się, naprawdę. moim zdaniem to przesada żeby się wyrywać do płacenia.... jak ci raz zasponsoruje kino to nie zbiednieje

No dobra, ale ja strasznie nie lubię takich sytuacji... Ogólnie oboje jesteśmy wobec siebie strasznie nieśmiali, to widać, chwilami chce mi się z tego śmiać, bo wobec innych jestem przebojowa i on też. A tylko znajdziemy się w swoim towarzystwie i czuć gęstą atmosferę nieśmiałości. Więc z czystej kultury chciałabym zaproponować tylko nie wiem jak. Tak delikatnie z humorem. To będzie chyba najbardziej stresujące spotkanie w moim życiu. Nawet na rozmowie kwalifikacyjnej się tak nie stresowałam :O

zgódź się żeby zapłacił ale pod warunkiem, ze Ty kupisz gumki. Reszta już sama sie potoczy skoro tacy jesteście niesmiali:P

Oczywiście, to mężczyzna płaci na pierwszej randce. Później jak jest sie w związku, to nie ma znaczenia.

normalnie powiedzieć - że wolałabyś sama za siebie zapłacić proste zawsze sama za siebie płaciłam, nie znoszę mieć jakichkolwiek zobowiązań jak się jakis upierał, to kładłam swoją kasę na stole i miał to być napiwek reakcje były różne, ale przeważnie miałam z nich niezły ubaw 1

Oczywiście, oczywiście, ale czy w dzisiejszych czasach to nie jest kwestia dobrego wychowania, że każdy płaci za siebie?

beznadziejny przypadek

To może zaproponuj ,że on płaci za bilety , a ty za popcorn albo stawiasz kawę po seansie.

daj mu zaplacic a ty mu zrob pozniej loda.... to pozniej bedzie druga randka

jesli on wyjdzie z propozycją płacenia za Ciebie to bym się jakoś z nim nie ,,kłociła" w koncu to randka wiec moim zdaniem facet powinien stawiać takie rzeczy jak kawa , kino... A jeśli nie to za siebie oczywiscie zapłac ,ale jesli wiesz ,że go na to stac to nie stawia go w najlepszym swietle ...nie chodzi o pieniadze ,ale o fakt

Trudny przypadek? Chyba tylko dlatego, że dawno nikt mi się tak spodobał.

no i oczywiście jak to on zapłąci to sie uśmiechnij i powiedz dziękuje ,a jak będziecie wracać też podziękuj , że Cie zabrał do kina Ty niczego nie sugeruj co do płacenia , nie proponuj kto bedzie płacił zobaczysz jak się zachowa . jesli sam podejdzie do kasy i poprosi o dwa bilety to nie protestuj jakoś bo tzn ,że chce Ci postawić to kino. A jesli wyczujesz ,że nie zbyt sie do tego wyrywa wtedy normalnie za siebie zapłać , choc na pierwszej randce jesli facet ma kase i pozwala płaic dziewczynie to dla mnie materialista Byłam na wielu randkach i w 90% było tak ,że facet chciał płacić za mnie od razu i uznał to za normalne

Ameba_od_chleba to był podszyw ;/ chyba się zaczernie...

no dobra, ale mnie chodzi głównie o to czy powinnam zaproponować. Jeśli się zgodzi pewnie, że to zrobię chodzi mi tylko o samą propozycję. Jakich słów użyc? O to szczególnie pytam...

dama nigdy nie placi za siebie.

Dama, nie dama, to w końcu kolega z pracy. Nie chciałabym się potem głupio czuć gdyby się okazało, że jednak po pierwszym spotkaniu tak sam na sam zupełnie nas do siebie nie ciągnie...

Gdy podejdziecie do kasy to po prostu wyciagnij portfel, wtedy sie okaze jak zachowa sie Twoj kolega.

Dama mozna byc tez w pracy. Pamietam jak Szapolowska zostala zaproszona przez kolege z pracy i wybrala w najdrozszej restauraucji najdrozsze dania z menü z samej gorki. Facet oszalal na jej punkcie. Tak sie postepuje drogie panie.

No nie sądzę, żeby zostało to dobrze odebrane... Szapołowska to kobieta dumna z siebie jak paw i takiej widocznie facet szukał. Podrzućcie może parę grypsów takich humorystycznych, ale jasnych jak zaproponować, że zapłacę za siebie. Kuźwa, ale jaja, normalnie nie mam takiego problemu, ale ten przypadek jest tak beznadziejny, że aż siedzę przed monitorem i sama z siebie się śmieję. Rozum mi odebrało.

No nie sądzę, żeby zostało to dobrze odebrane... Szapołowska to kobieta dumna z siebie jak paw i takiej widocznie facet szukał. Podrzućcie może parę grypsów takich humorystycznych, ale jasnych jak zaproponować, że zapłacę za siebie. Kuźwa, ale jaja, normalnie nie mam takiego problemu, ale ten przypadek jest tak beznadziejny, że aż siedzę przed monitorem i sama z siebie się śmieję. Rozum mi odebrało.