Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ggość

Wstęp do mojej powieści.

Polecane posty

Ten dzień nie zapowiadał się najlepiej. Najchętniej bym go przespała. Zwlekałam długo ze wstaniem, w końcu się udało. Musiałam jechać na egzamin. Załamana weszłam do zatłoczonego autobusu, chciałam jak najszybciej tam jechać, napisać, zaliczyć i wrócić do łożka. Samopoczucie sie pogorszyło, gdy dostałam trudny test i byłam prawie pewna, że nie zaliczę mimo, że byłam dostatecznie przygotowana. Pomyślałam, że muszę się napić w towarzystwie. Tak się składało, że tego samego dnia znajomy organizował imprezę, bez wahania potwierdziłam przyjście. Gdy stawiłam się w umówionym miejscu, pomyślałam, że dziś wydarzy się coś co na długo zapamiętam Poczułam przypływ energii i z każdym kolejnym łykiem drinka zaczęło mi się podobać. Poznałam nowych znajomych. Wśród nich był on. Nawet nie rozmawialiśmy. Nawet się nie zakochałam. Ilość wypitego alkoholu zadziałała na moją niekorzyść. Upiłam się. Źle się poczułam. Żaden ze znajomych się już mną nie interesował. I tu właśnie z pomocą przyszedł mi on... ...Następnego dnia obudziłam się z ogromnym bólem głowy i nie byłam w stanie sobie przypomnieć wszystkich wydarzeń z poprzedniego wieczora. Miałam jeszcze większego doła. Wróciłam do domu i próbowałam sobie poukładać w głowie wydarzenia. Gdy na facebooku zobaczyłam zaproszenie od niego, nawet mnie to nie ucieszyło. Nie pamiętałam nawet dobrze jego twarzy. Patrzę...wiadomość...tak, to od niego. Odpisałam z grzeczności. Rozmowa nawet się kleiła, ale męczyło mnie to i spławiłam go po czasie. Pomyślałam "następny natręt". On nie odpuścił i odzywał się regularnie. Każdego dnia. Zaczęło mi się to nawet podobać, bo zauważyłam, że mu zależy. Namówił mnie na spotkanie, do którego i tak nie doszło. Z mojej winy. W ramach przeprosin, zaproponowałam kolejne Spotkaliśmy się u niego. I właśnie ten dzień zapoczątkował moją pierwszą miłość. Zauroczyłam się. Zaimponował mi swoją inteligencją, genialnym poczuciem humoru. Na dodatek wyglądał jak chłopak moich marzeń. Musiałam go zdobyć. Byłam na dobrej drodze, bo przecież sam o mnie zabiegał. Spędziliśmy miłe popołudnie i wieczór. Było ich coraz więcej. Z czasem oprócz wieczorów doszły także wspólne noce i poranki... Walentynki 2012 wspominam najlepiej. Miałam wtedy trochę pracy, ale tak bardzo chciał je ze mną spędzić, że uległam jego namowom. Rozkochał mnie wtedy w sobie do tego stopnia, że zapomniałam już o całym świecie. Pamiętam gdy siedzieliśmy na ławce, tuz po północy. Było mroźno, ale moje serce wtedy płonęło i ogrzewało mnie od środka. Powiedział wtedy, że jestem tą kobietą, której szukał. Poczułam, że znalazłam szczęście. Czekałam na takie słowa od dawna. Mogłabym z nim wtedy przesiedzieć całą noc na tej ławce. Mogłabym siedzieć tak całe życie, byle by tylko mieć go przy sobie. Nie zdawałam sobie wtedy sprawy, że to tylko puste słowa. Dla mnie miały wielką wartość, dla niego były to tylko posklejane litery. Ale o tym później. Po 14 lutego było między nami raz lepiej raz gorzej, ale kochałam go z dnia na dzień coraz bardziej. Chciałam by był moim facetem.Tylko moim. Myślałam, że nim jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kurrwa czy będzie choć jeden dzień bez twojego syfu na kafeterii? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po przecztaniu całości stwierdzam, że tekst wymaga poprawy :) Za jakiś czas wstawię tu skorygowaną wersję, ta jest zbyt uboga i nie przedstawia wszytskich faktów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Słabe . Nie potrafisz budować dobrych zdań . Nie umiesz zaintrygowac czytelnika. Nie potrafisz budować napięcia. Ile ty masz lat w ogóle? Nie widzę talentu,masz zdecydowanie ciężkie pióro. Szczerze mówiąc opowieść o podmianie majtek w chińskim, co ostatnio była na kafe, była zdecydowanie ciekawsza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nawet teksty o sraniu w tramwajach były lepsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionkeee
jesteś kompletnym beztalenciem, daj sobie siana :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie martw się, może masz jakiś inny, jeszcze nieodkryty, talent :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fionkeee
nieodkrytą ma jeszcze tylko czoko-grotę :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak lubisz to pisz, ale kiepsko sie to czyta, serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra piszę od nowa. Oto początek: Budzik zadzwonił punkt siódma. Obudził mnie, lecz nie przekonał-leżałam w bezruchu jeszcze przez kilkanaście minut. Niekorzystna aura za oknem doskonale odzwierciedlała wtedy stan mojej duszy. Mróz wdzierał się do wnętrza mojego pokoju przez nieszczelne okno. -Trzeba wstać...-westchnęłam i podniosłam się leniwie z łóżka. Dzień nie zapowiadał się najlepiej. Poranna kłótnia z domownikami to już standard. Do tego głowę zaprzątał mi egzamin. Wieczór zanosił się bardziej obiecująco, ze względu na imprezę organizowaną przez znajomych z uczelni. Wahałam się czy się na nią wybrać. Nie miałam ochoty na zabawę, ale z drugiej strony chciałam się odciąć choć na chwilę od ponurej rzeczywistości. Znajomi zawsze mieli na to dobre sposoby. Postanowiłam, że decyzję podejmę po egzaminie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cebula jak się rozbierasz to aż płakać się chce;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×