Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PewnaSiebieSzczęśliwaMama

Przemyślenia "pociążowe"- dla ciężarnych i mam.

Polecane posty

Gość PewnaSiebieSzczęśliwaMama

Witajcie Mamusie te świeżo upieczone jak i jeszcze w ciąży. Ciąża to cudowny czas... Począwszy od pierwszych dni, tygodni, kiedy to dopiero zaczyna się kształtować Maleństwo aż do samego końca- do porodu. Będąc w ciąży na pierwszym miejscu stawiamy dziecko. Zadręczamy się często pytaniami na temat zdrowia Dzidziusia, czasami też wmawiamy sobie, że coś może być nie tak, boimy się i troszczymy o niego- jest to jak najbardziej uzasadnione. Hormony w ciąży buzują, szaleją niesamowicie- raz jesteśmy pogodne i przyjaźnie nastawione na wszystko co się dzieje wokół- innym razem przygnębione, złe, kłótliwe. Gdy byłam w ciąży często kłóciłam się z mężem, często wpadały mi głupie pomysły i wszczynałam kłótnie tylko po to, żeby później sobie poryczeć. Było to głupie.. jednak usprawiedliwione mimo wszystko. Ciąża mimo swoich blasków ma też wiele cieni. Gdzieś między wielką radością z faktu, że zostaniemy mamą (ja drugi raz), że nosimy pod serduszkiem cudowną, małą istotkę, która często od pierwszych tygodni jest obdarowana naszą wielką miłością, zapominamy o sobie. Zamiast dbać rozleniwiamy się, całymi dniami leżymy na łóżku jedząc, podjadając "za dwoje". Nie od dziś wiemy, że to nic dobrego nie wnosi ani do naszego organizmu, ani do organizmu Maleństwa. Z autopsji na swoim przykładzie wiem, że zdrowa dieta (również w ciąży) i ruch a także dbanie o siebie wpływa mega pozytywnie na nasze myślenie. Poczucie własnej wartości często jest zaniżane w ciąży przez nas samych, gdy widzimy dodatkowe cm w udach, w biodrach i innych częściach ciała. Kobiety często myślą wtedy, że są nieatrakcyjne. A to błąd. Jesteśmy bardziej zaokrąglone, piersi powiększają się i stają się jakby pełniejsze i jędrniejsze- to jest sexy! Pamiętam, będąc jeszcze w szpitalu, jak pani dowożąca jedzenie na sale, powiedziała mi "Ale pani ślicznie wygląda z brzuszkiem, ciekawa jestem jak będzie jak Pani urodzi. Pewnie straci Pani ten urok. Ale może nie będzie tak źle" Zaskoczyło mnie to. Nie to, że z brzuszkiem mi "do twarzy" (bardzo o siebie dbałam, przytyłam 12 kg-2kg w szpitalu bo zaczęłam wtedy odkrywać na nowo smaki słodkości) ale ta część z urokiem po ciąży... Kobietka bardzo miła, często zagadywała, pytała o zdrowie etc. Pomyślałam, że jak to mogę stracić urok? Właśnie wtedy nabiorę go więcej- wyszczupleję, wrócę do ukochanych ćwiczeń, kosmetyków ujędrniających które musiałam odrzucić w ciąży- dopiero PO będę piękna. A tu klops. Owszem brzuszek zniknął, w pierwszych dniach wyglądałam, jakbym się ostro przejadła, ale już tydzień po płaski niemal. Dziwnie i źle się czułam bez niego. Gdzieś znikł ten "urok ciążowy"... W ciąży kobieta jest PIĘKNA! WYJĄTKOWA! I trzeba o tym pamiętać. Ciąża to nie kara, ciąża to radosny czas i gdy już się Maluszek urodzi, tęskni się nawet za zgagą, za wstawaniem w nocy co kilkadziesiąt razy do toalety i innymi "cieniami" ciąży. Fakt- najważniejsze, że Dzidziuś jest już z nami, możemy go wreszcie zobaczyć i przytulić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PewnaSiebieSzczęśliwaMama
Jednak powinnyśmy dbać także o siebie! Ładnie się ubrać, pomalować, pójść na spacer, pójść z mężem/partnerem do znajomych, rodziców. Wyjść do ludzi. Ruszać się- ćwiczyć, odżywiać ZDROWO, unikać fast foodów i słodyczy czyli zbędnych, pustych kalorii, które nie dostarczają nam i Dziecku żadnych wartości odżywczych. Mój mąż widząc jak się przejmuję tym, ile przytyję (miałam hopla na tym punkcie! przed ciążą strasznie dbałam o ciało. - byłam szczupła, miałam super talię, niemal zero cellulitu, umięśniony delikatnie brzuszek-strasznie się sobie podobałam i chciałam więcej) zaczął mnie mobilizować do tego, żeby odstawić słodycze, a które od zawsze były moim nałogiem. Nie było dnia, żebym nie zjadła czegoś czekoladowego. Jadłam więc w ciąży dużo owoców, warzyw-codziennie, na śniadanie płatki owsiane z rodzynkami, obiady pełne ale nie mocno wysmażone mięsa, słodycze ograniczyłam i tylko od czasu do czasu sobie pozwalałam na coś słodkiego. W szpitalu przez 2 tyg. jadłam wszystko i dużo. Codziennie zakupy w szpitalnym sklepiku -rogaliki z czekolada, słodkie bułki, ciastka. Mhmmmmm... Jednak nawet i tam znalazłam czas na ćwiczenia. Smarowałam się oliwką ujędrniającą i zawsze dbałam o wygląd- czesałam, myłam włosy, starannie upinałam, zawsze dbałam o to, by czuć się tam dobrze. Dzięki temu, że dbałam o siebie w ciąży (ale tak na prawdę od półmetka...) przytyłam 12kg, obwody ud, łydek, pupy poszły w górę nieznacznie (pojawił się za to w ostatnich tyg. już w szpitalu cellulit wodny, opuchnięcie nóg pod wieczór) teraz mogę się pochwalić niemal płaskim brzuszkiem, obwody spadły do tych "przedciążowych", cellulit prawie zniknął, a ja jestem szczęśliwą, zadbaną mamą 13dniowego Maleństwa i 3,5 letniego Smyka. Tego również życzę Kobietom w ciąży, mamom- abyście dobrze się czuły we własnej skórze, abyście dbały o siebie -jak nie przed to po ciąży i abyście zawsze czuły się sexy bo to jest ważne. Mama szczęśliwa to mama zadbana i pewna siebie. Choć wiadomo, że wygląd nie jest wyznacznikiem szczęścia to jednak pozytywnie wpływa na ogólne samopoczucie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale o co Ci tak wlasciwie chodzi? Ja dbalam o siebie w ciazy tak, jak i przed. Po porodzie to samo. Cos w tym dziwnego, czy nadzwyczajnego? To normalne dbanie o higiene. Jakos nie wyzywalam sie na mezu, gdy bylam w ciazy, by sobie poplakac. Wsadz sobie gdzies teksty o hormonach-dorosly czlowiek potrafi sie pohamowac-gdy ja nie mialam nastroju po prostu sie nie odzywalam, zajmowalam soba, czytaniem, czy szlam na spacer sie wyciszyc. Nie lezalam w ciazy w lozku z kopa zarcia przy boku, choc jadlam to, na co mialam ochote, zycie towarzyskie nadal prowadzilam. Normalne tez, ze cialo sie zmienia i sie tyje-wiedzialam o tym decydujac sie na dziecko, wiec nie robilam problemu z tego. slodycze? Zawsze jadlam i jem do teraz, nie mam problemow z waga, czy szaly na bycie eko i fit. nie uwazalam swojej ciazy za 8 cud swiata, nie swirowalam na punkcie dziecka i nie wmawialam sobie tego, czego nie ma (chorob, tragedii przy porodzie). Do tego maz jest nadal dla mnie tak samo wazny, jak to bylo przed ciaza, nie zapomnialam, ze jestem zona i kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mysle, ze nie ma znaczenia, ktora ciaza-czy 1, 2 czy 10. Po prostu niektorzy maja tendencje do nadmiernego panikowania. Albo i nie sa do konca dojrzali i nie maja swojego zycia-skoro starania, ciaza i dziecko przyslaniaja im swiat do tego stopnia, ze panikuja w ciazy, kazdy kg dodatkowy to tragedia, porod traktuja jak najwazniejszy wyczyn w swoim zyciu a dziecko jako centrum wszechswiata. Nie dbania o higiene juz w ogole nie rozumiem, nie ma dla mnie wytlumaczenia na bycie flejtuchem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PewnaSiebieSzczęśliwaMama
I dobrze, bo to kobietom się często zdarza. Nigdzie nie napisałam, że KAŻDA kobieta tak robi :P Mąż również dla mnie jest bardzo ważny, A co do hormonów -buzują i niektóre kobiety naprawdę są dość dziwne w ciąży i zachowują się inaczej niż normalnie. I jest to całkiem... normalne. Ja też nie wmawiałam sobie chorób, tragedii. Po prostu po rozmowach z innymi wiem jak niektórzy- jak to napisałaś- świrują. Prawdą jest, że nie wszystkie kobiety dbają o siebie w ciąży.A chodzi mi o to, że jest mnóstwo tematów tutaj również o tym, jak to kobiety piszą ile kg mają do stracenia i ochy achy, bo to po ciążży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PewnaSiebieSzczęśliwaMama
Oj nie zrozumiałyście. Ja nie panikowałam a poród to nie był dla mnie super wyczyn. Mam łatwe porody :P Dbałam mega o siebie i nie chciałam dużo przytyć w ciąży tylko tyle ile trzeba. I owszem kolejność ciąż ma znaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PewnaSiebieSzczęśliwaMama
Co do higieny ja o nią aż przesadnie dbam i nawet położna mi powiedziała, że nie powinnam aż tak często się podmywać. Po każdej wizycie w toalecie muszę się podmyć. Teraz gdy krocze się zagoiło i tak to robię, bo po prostu czułabym się nieświeżo. Muszę mieć zawsze czysto i to dotyczy wszystkiego- w domu zawsze porządek. Nawet przy dwójce dzieci nie ma mowy o brudnej podłodze, niestartych kurzach etc. Jak świruję to właśnie na punkcie czystosci w mieszkaniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciaza dla mnie to byl koszmar,porod masakra,a macierzynstwo to kierat,nie wiem po co sie na to zdecydowalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×