Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anna C

Mam męża i internetowego przyjaciela

Polecane posty

Gość Anna C

Witam. Mam 26 lat, męża i 3 dzieci. Wyszłam za mąż wcześnie, bo w wieku 18 lat. Jesteśmy z mężem szczęśliwym małżeństwem mimo codziennych kłopotów i problemów. Jednak jest coś, co zaczęło mnie trapić. Rok temu poznałam na portalu chłopaka młodszego o 5 lat. Nawiązaliśmy znajomość i tak piszemy czasem. Od początku postawiłam sprawę jasno, że mam rodzinę, którą kocham i że możemy być tylko przyjaciółmi, jednak cały czas wiem, że mu się podobam. On chciałby czegoś więcej, ale wie, że to niemożliwe. Raz nawet zagroziłam, że zakończę z nim znajomość, jeśli nie będzie mnie traktował jak koleżankę, ewentualnie przyjaciółkę. Zwierza mi się ze swoich problemów. Czasem powie coś głupiego - fantazję na temat "jakby to było, gdybyśmy byli razem". Ja też już z nim na ten temat piszę luźno i też mu tam w ramach żartobliwych tekstów coś napiszę. Życzę mu jak najlepiej i tego, by znalazł wreszcie swoją miłość i on o tym wie. Jednak zaczęłam mieć wyrzuty sumienia i boję się, że gdyby mój mąż się dowiedział o tej korespondencji, to by mnie zostawił. Nie spotkaliśmy się w ogóle - on mieszka za granicą. Miał tu przyjechać, bo mamy wspólnych znajomych, ale to i tak by nic nie zmieniło. Bardzo się boję i źle się z tym czuję. Proszę o pomoc. A może powinnam o wszystkim powiedzieć mężowi? Jestem w potrzasku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
kolejna swedzi-p***a kretynka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małmazja
Jeżeli uważasz, że byłoby niedobrze, gdyby mąż się dowiedział o twoim "romansowaniu przez internet" - bo myślę, że tak to trzeba nazwać, to znaczy, że doskonale wiesz, że nie powinnaś tego robić. Jeżeli mamy jakiekolwiek wątpliwości, czy postępujemy uczciwie wobec swojego partnera, to najlepiej odwrócić sytuację i sprawdzić, czy gdyby partner postąpił jak ja, to miałabym do niego pretensje? Myślę, że byś miała... Flirtowanie przez internet z chłopakiem, któremu się podobasz, jest niewątpliwie ekscytujące i przyjemne, natomiast nie do końca uczciwe w Twojej sytuacji. W gruncie rzeczy nikomu to nie przynosi nic dobrego. Chłopak robi sobie nadzieję, a właściwie Ty mu ją robisz "żartobliwymi tekstami", a i tak prawdopodobnie nic z tego nigdy nie wyjdzie. Gdyby Twój mąż się dowiedział, poczułby się oszukany... A Ty? Ty również chyba wchodzisz niepotrzebnie w relację, która może niebezpiecznie "potrząsnąć" Twoim życiem. Zastanów się, po co to ciągniesz i czy warto? Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość strusiowa p
jesli czujesz sie szczesliwa ze swoim mężem to najepiej skup sie na nim... a ta znajomosc zostaw gdzies na marginesie... nie warto kusic losu i stracic przypadkiem tego szczescia co sie ma. mężowi nie mów jesli przypuszczasz ze wynikły by z tego problemy. ale w takim wypadku jesli zle Ci z tym to najlepiej byloby dosc definitywnie zakonczyc tamta znajomosc. nie warto męczyc sie z wyrzutami sumienia i ryzykowac dodatkowo ta milosc która masz i zaufanie męza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izusiowa
Jeżeli czujesz, że robisz coś niemoralnego, to to jak najszybciej skończ. Po co masz się czuć niezręcznie, mieć wyrzuty sumienia, musieć siebie przekonywać, że "przecież nie robię nic złego". Jeżeli masz wrażenie, że sprawy mogą zabrnąć za daleko, to lepiej temu zapobiec, niż czekać, aż wywiąże się jakaś dwuznaczna sytuacja. Nie wiem, czy powinnaś mówić mężowi - to zależy, jakim on jest człowiekiem, a to najlepiej wiesz Ty sama. Natomiast jeżeli zdajesz sobie sprawę, że powiedzenie mężowi Tobie przyniesie ulgę, ale jemu sprawi przykrość, to tego nie rób, tylko zmierz się z tą sytuacją sama. Czasem przyznanie się oczyszcza atmosferę, ale czasem ją tylko zagęszcza, zaczynają się podejrzenia, niedopowiedzenia, żal. Poza tym, zastanów się, czego naprawdę poszukujesz, buszując po portalach i prowadząc intymne rozmowy z dwudziestolatkami. Może masz jakieś niezaspokojone potrzeby jak np. posiadania przyjaciół, bycia wysłuchaną, odmłodzenia się, odskoczni od bycia żoną i matką, zrobienia czegoś ekscytującego. A potem zastanów się, jak możesz te potrzeby realizować, nie narażając swojego życia rodzinnego i małżeństwa. Pomyśl także, że pozostając przyjaciółką tamtego chłopaka i wiedząc, że mu się podobasz i że on ma nadzieję na coś więcej, tak naprawdę oficjalnie życzysz mu, żeby poznał miłość swojego życia, ale praktycznie mu to uniemożliwiasz, bo jego uwaga skupiona jest na Tobie, a nie na poszukiwaniu innej dziewczyny. Jeżeli naprawdę chcesz dobrze dla faceta, nie oferuj mu przyjaźni, kiedy wiesz, że jest Tobą zauroczony. To w sumie jest w pewnym sensie okrutne robienie nadziei przy oficjalnym stanowisku "ale ja żadnych nadziei nie robię!" Może Ci pochlebiać, że on Cię adoruje, nie dostając wiele w zamian, ale na dłuższą metę potem pozostaje niesmak i żale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna C
Nic mnie nie swędzi. Po prostu teraz jest to nawet miłe uczucie bycia adorowaną. Mąż nie szczędzi mi czułych słów i gestów, ale te internetowe dodatki są tak miłe i pozwalają dodatkowo na pewien komfort dosytu. Czuję się bardziej doceniana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
prawdziwa kobieta zna swoja wartosc i nie potrzebuje dowartosciowania sie w internecie tym bardziej jak to mowisz w malzenstwie jest wszystko oki x swedzi cie doopa i tyle x idz umyj dokladnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×