Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutny68997

problem

Polecane posty

Gość smutny68997

Witam ! Mam 21 lat i o 2 lata młodsza mam dziewczynę. Zacznę po krótce, kiedyś w szkole wydarzyła się sytuacja dzięki której mialem pretekst do niej napisać, było świetnie i zaczęliśmy być że Sobą , miala ona problem z zaakceptowaniem swoich uczuć itd, niepokazywala tego za bardzo ale To Mi Nie przeszkadzało, sam Nie jestem idealny czasem mówiłem głupio i wgl. Kochałem ja i myślałem ,że damy rade. Problemy zaczęły się kiedy były problemy ona ciągle swoje, a ja swoje , ale gdy dochodziło do przerwy między nami ja musiałem przyjeżdżać pisać i tłumaczyć że warto, ona tylko mówiła, jaki to jestem do bani itd, a robiłem często ile mogłem. Ona tylko rozumiała swoje atuty a moje jakby wgl nigdy Nie istniały. Więc za każdym razem się uginalem. Nie powiem też Nie raz naodwalalem ale zawsze przeprosiłem, a u niej to rzadkość, wgl nic Nie powie tylko jak ja mama przymusi, na początku mówiła,że ciężko jej z pokazywaniem uczyć więc Mi było jeszcze ciężej bo mialem tyle uczyć ukrytych względem niej które musiałem chować w sercu, chciałem czasem spróbować , wywołać u niej i u Siebie emocje silne, ale jak się udało to ona pod jakimś pretekstem psychicznie się jakby zamykala po jakimś czasie, pokazała że jest bardzo uczuciowa a potem olała. byliśmy że Sobą rok i wkońcu, wydarzyła się sytuacja ,że siedziałem u niej w domu i ja siedziałem przy netbooku, a do niej przyjechali koledzy tzn 1taki niezbyt fajny i mówię jej żeby nieszla a ona i tak poszła, zawsze mówiła ,ze Nie jestem wgl zazdrosny o nią, a gdy była sytuacja ,zr chłopak przekraczał granicę i tłumaczyłem jej o tym, chciałem żeby niepisala z nim bo sie źle to zapowiadało to mnie olala mówiąc zobaczymy co będzie, i się okazało że mialem rację, ale ona traktowala mnie jako chlopaka i on nic Nie osiągnął , ale ucierpiała przez niego bo psychicznie męczył. U niej ona zawsze ma rację, myśli że tak mnie zna ,że wie czemu podejmuje jakąś decyzję czy coś mówię i nierzadko się myli, a jak jej chce wytłumaczyć tp mimo ,że mówię jasno , to ona i tak wie swoje. Chciałem ostatnio na spokojnie z nią porozmawiać to odpowiedziała w trakcie za kilka lat zrozumiesz, jakbym to ja ciągle jej mówił że jest do bani , jak flaki z olejem, a tak naprawdę niecmowil tego serio i tak co miesiąc. Ona Nie rozumie według mnie partnerstwa w związku i myśli ,zr skoro z nią chciałem być to nawet w problemach ja muszę odpowiadać za 2 , a jak obwiniamy Sb to tylko ona ma rację niepodearzalna. Wysunęła propozycje by iść do psychologa razem, że może 3 osoba postronna zrozumie bo ja niby nierozumirm jej gestów, tzn jakich gestów , chodzi jej coś związanego z miłością. Hm? I mówi Mi,że używa umysłu a Nie serca , a wiem,że tak Nie jest bo i potrafi plakac i wgl jak nikt. Proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
matko jedyna, co to jest? Jesteś zakręcony jak słoik dżemu i zachowujesz się jakbyś miał 15 a nie 21 lat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skorzystaj z jej propozycji i udajcie sie do psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×