Czy kasa zaślepia mojego męża??

Nasz sytuacja finansowa jest bardzo dobra. Ostatnio jeden taki naopowiadal mojemu mezowi, że szwagier sprzedajac nam pewną część zarabia na nas pokaźna sumkę, ja oczywiście w to nie uwierzyłam, a mąż od razu to uchwycił. Co się okazało wyszło na moje, bo facet specjalnie namącił, a zarobić miał on sam (oczywiście wyszlo to po wielkiej mojej wojnie i "śledztwie"). Tylko mi zrobilo sie bardzo przykro, że mąż nie ufa mojej rodzinie, ba nie ufa mnie, gdy mowilam, ze rodzina by tego nie zrobila, a zaufał facetowi, którego nie zna!! Jeśli chodzi o kase mój mąż jest zaślepiony i mowi, że w takich sytuacjach nikomu nie wierzy...Na szczeście zrobilo mu sie "głupio" i przeprosił...ale co będzie, gdy znowu ktoś coś wymyśli....

Wiesz co mowi przyslowie..."czegos bogsty? Bos chamowaty.." "pierwszy milion trzebs ukrssc"chodzi o to ze zeby zdobyc duza ksse czesto trzeba podejmowac trudne i malo polularne decyzje czesto tez consjmniej na granicy przyzwoitosci chocby ludzkiej. Maz nikomu nie ufa bo sam wie jak on postepuje by osiagnsc sukces. I tyle

W sumie to chciałabym, żeby nie było tak jak mówisz...ale dlaczego on nie ufa mi ;/ nie powiem kasa jest ważna w życiu, ale nie najważniejsza. A moj mąż twierdzi, że kasa jest najważniejsza. Ja mu mówie, no chyba zdrowie, miłosć. A on no tak, ale kasa...

A ja go rozumiem, tam gdzie chodzi o kasę tam nie ma sentymentów. Sama jestem materialistką, może nie uważam, że pieniądze są najważniejsze, ale są baardzo ważne. Też nie ufam ludziom, tego mnie nauczyło życie... Nie można od razu widzieć w kimś złodzieja, ale lepiej być czujnym. Żebyś wiedziała ile rodzin sądzi się o pieniądze... właściwie same rodziny ;-(