Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rengie

Ciąża pozamaciczna.

Polecane posty

Witam, moja historia zaczyna się 16 maja - czwartek. Rano, przed pracą zrobiłam domowy test ciążowy. Zrezygnowana długimi staraniami i za każdym razem przy okazji robienia testu oglądaniem jednej kreski, po wykonaniu wszystkich czynności wyszłam z łazienki jakby wiedząc, że TA druga kreska się nie pojawi. Jednak po chwili poszłam sprawdzić. DWIE RÓŻOWIUTKIE KRESECZKI. Następnego dnia z rana to samo. Po pracy pojechałam zrobić USG prywatnie. Lekarz powiedział, że ciąży nie ma w macicy, ale wszystko wskazuje na to, że będzie (nie wiedziałam co myśleć), kazał wrócić za 10 dni. Następnego dnia umówiłam się z moim lekarzem na izbie przyjęć w szpitalu w którym miał dyżur. Po wykonaniu przez niego USG delikatnie wytłumaczył, że to ciąża pozamaciczna, zadzwonił po drugiego lekarza, który tą diagnozę potwierdził. Zostałam zakwalifikowana do przyjęcia do szpitala z powodu zagrożenia życia. Od razu zrobili BETA hCg - 212. Już na oddziale lekarze powiedzieli, że trzeba czekać do poniedziałku i zobaczyć czy beta będzie rosnąć czy nie. W poniedziałek wyszło 400 - czyli parametry wzrostu odpowiadające ciąży wewnątrzmacicznej. JEST SZANSA, ŻE TA CIĄŻA BĘDZIE PRAWIDŁOWA - to usłyszałam od lekarzy. Nie wiedziałam czy mam się cieszyć, czy przypadkiem nie za wcześnie. W środę kolejna BETA - 958. Jak zobaczyłam ten wynik byłam pewna, że wszystko będzie dobrze. Lekarze wypisali mnie do domu, kazali zgłosić się za 5 dni na izbę przyjęć - wtedy miało być już widać zarodek w macicy, jeżeli go nie będzie to na 100% ciąża ektopowa. Szczęśliwa pojechałam do domu. Następnego dnia w toalecie zobaczyłam kilka czerwonych kropelek krwi na bieliźnie. Ubrałam się i od razu pojechałam na izbę przyjęć. Pani Doktor zrobiła USG i jednoznacznie powiedziała, że to ciąża pozamaciczna, że będzie musiała być zrobiona laparoskopia następnego dnia. W dniu zabiegu/operacji (?) nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić, a lekarze ani pielęgniarki nie potrafili powiedzieć o której się to wszystko odbędzie. Ok 11.20 zabrali mnie na sale operacyjną, to wszystko działo się tak szybko, że o 11.30 byłam już pod narkozą. Oczy otworzyłam już po wszystkim, jeszcze na sali, była godzina 13.55. Stamtąd zabrali mnie za sale wybudzeń, tam spędziłam godzinę i zawieźli mnie na oddział. Ten dzień miałam z głowy, w sumie pamiętam wszystko, ale nie mam tego tak dużo do zapamiętania, bo cały czas spałam. Wieczorem wyjęli mi cewnik, poszłam pod prysznic. W sobotę czułam się podobnie, ale do tego wszystkiego - do bólu pęcherza po cewniku, do rwania rany w której był dren, do niemocy fizycznej i duchowej dołączył potworny ból ramion, który promieniował na plecy i klatke piersiową, chwilami ciężko było oddychać. Ból ten jest spowodowany gazem, który podczas operacji wpuszczają do ciała, w celu rozepchania narządów i łatwiejszego dostępu do narządu, który musi byc zoperowany. Po lekach przeciwbólowych trochę ustępował. Do domu wyszłam w niedzielę. Z dnia na dzień czuję się coraz lepiej. Dziś byłam na zdjęciu szwów. Największą pustkę mam w sercu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak wyglądała wasza "przygoda" z ciążą pozamaciczną? Jak późniejsze starania o dziecko? Jak poradziłyście sobie z tym psychicznie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a co to ma wspólnego ze ślubami? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×