Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

siedze, placze, mam mysli samobojcze przez niego...

Polecane posty

Gość gość

wczoraj poklocilam sie z chlopakiem. powiedzialam, ze widze, ze sie ode mnie odsunal, ze mu nie zalezy, a ja tak dluzej nie moge. skoro nie chce rozmawiac to koniec z nami, ja zasluguje na cos lepszego. przyznal, ze odsunal sie, bo poznal inna i zaczyna cos do niej czuc. nie spodziewal sie tego, ale takie sa fakty i nie wiedzial jak mi o tym powiedziec. przeprosil mnie za to i rozstalismy sie. od tamtej pory siedze w domu, placze i mam czarne mysli. jestem martwa w srodku. nie chce mi sie zyc. tak go kochalam, on tez zapewnial mnie o swoim uczuciu, a potem po prostu odszedl bez walki. w jednej chwili przestalo mu zalezec, wszystko przekreslil.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxyzxxx
przestan sie mazac!!!!!!!!!!!! rozpaczasz jak by byl jakis apolin itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że sporo na tym forum takich jak ja. Nawet nie myślę co to w realu się dzieje. Codziennie jakiś tam procent kobiet przeżywa zawód miłosny, części z nich udaje się wyjść na prostą, zakochać szczęśliwie na nowo, część popada w depresję, część popełnia znów te same błędy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno Ci powiem autorko - wszystko jest do przeżycia. Teraz wydaje Ci się, że nie chce Ci się żyć przez niego ale za jakiś czas będziesz już potrafiła spojrzeć na tą sytuację z innej perspektywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
bo faceci nie przywiazuja sie - sa z laska poki nie znajda lepszej.a i nawet ta najlepsza wymienią z czasem albo na boku kręcą. przez tych chamów nie wierze w milosc i jesli wyjde za kogos to tylko z rozsadku. efekt uboczny jest tez taki ze jestem zimna suka i dobrze mi z tym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to dopiero pierwszy dzien bez niego, ale ja sobie nie wyobrazam zeby moglo byc lepiej. nie pierwszy raz mam zlamane serce, ale to w jaki sposob sie rozeszlismy....byl taki obojetny, taki chlodny. jakbym byla mu obca. po prostu sie odkochal i tyle. a ja wiazalam z nim swoja przyszlosc i jeszcze niedawno bylo nam ze soba tak dobrze. to mnie wykancza. nie daje rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytaj tutaj co piszą ludzie na forum, w co drugim wątku jakaś kobieta pisze, że: facet ją olewa lub facet ją zostawił lub facet ją zostawił i był przy tym obojętny lub facet ją zostawił, był przy tym obojętny a jeszcze parę dni temu było im ze sobą dobrze. Takie życie. Nie uciekniesz od tego. Nie Ty pierwsza nie ostatnia. Ja też wiele razy się zawiodłam, wiele razy traciłam nadzieję a później zakochiwałam się na nowo. Bywają chwile gdy doceniasz smak beztroskiej samotności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzika kuna w agreście - tak, jak wiem, nie ja pierwsza, nie ostatnia, jest wysyp sqrwieli, czas leczy rany, cierpienie uszlachetnia, bedzie dobrze, wyplacz sie itd. ale jak to boli kiedy jednego dnia jest dobrze, ktos ci mowi, ze swiata poza toba nie widzi i jestes miloscia jego zycia, a drugiego pojawia sie jakas laska i po sprawie. nawet powieka mu nie drgnie - po prostu mu przykro, stalo sie i koniec. chcialabym go znienawidzic, ale nie umiem i przez to jest mi ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doskonale Cię rozumiem, wiem, że wszelakiego rodzaju pocieszanie nie wiele teraz daje. Też przez to przechodziłam. Wiem jakie to uczucie gdy masz wrażenie, że ktoś odebrał Ci godność, gdy cholernie kochasz i wierzysz a później dostajesz jakby w pysk takim pożegnaniem. I wiem jak cholernie boli tęsknota gdy wiesz, że już nic się nie da, że choć masz w sobie dużo siły i chęci do walki to po prostu nic już nie wskórasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ile Ci zajelo dojscie do siebie i czy to byl dlugi zwiazek? ja swiata poza nim nie widzialam, kazda chwile spedzalismy razem, nikt nigdy nie mowil mi takich rzeczy jak on (oddalby za mnie zycie itp.). na poczatku podchodzilam do tego sceptycznie, ale potem calkowiecie sie poddalam temu uczuciu, a teraz nie mam nic, a on sie zabawia z jakas nowa. nie wiem jak sobie poradzic z tym bolem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 letni związek rozpadł się w "nieprzyjemny" sposób 2 lata temu, kilka dni po deklaracjach z jego strony, w które uwierzyłam. Pozbierałam się jakiś rok temu bo przez pierwsze kilka miesięcy nie dawał mi o sobie zapomnieć, chciał powrotu itp. Teraz leczę kolejne rany bo tydzień temu zakończyłam dość krótką acz ważną dla mnie znajomość. Lekko nie jest, brak apetytu, tęsknota i podświadome czekanie na coś co nigdy nie będzie miało miejsca. Ale uśmiecham się mimo wszystko i z całych sił chcę żyć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tez bym chciala miec tak pozytywne podejscie. jestes silna kobieta, zazdroszcze ci. ja od wczoraj nic nie zjadlam, cala noc nie spalam, oczy mam podpuchniete, piekna pogoda na zewnatrz, a ja siedze w domu, placze i rozpamietuje. jezeli spotkalabym go na ulicy z ta dziewczyna chyba serce by mi peklo. dlugo nie zaufam innemu mezczyznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Autorko, mam tak samo jak Ty :( 2,5 letni związek rozpada się... On woli kolegów (ma 25 lat). Ja oczywiście nie zabraniam mu kontaktu z nimi, ale gdy pojechał z nimi nad morze, a mnie zostawił samą w domu, a o fakcie wyjazdu dowiedziałam się od jego siostry... A mi obiecywał, że mnie zabierze w długi weekend... A siedzę sama w domu. Ma mnie naprawdę gdzieś, nie wiem co mu odwala, jeszcze 2 miesiace temu, spędzał każdą chwilę ze mną! No ale cóż, muszę się z tym pogodzić, może dzięki temu rozstaniu poznam kogoś, kto naprawdę będzie mnie szanował. Dla pewności, żeby nie dzwonić do niego, złamałam kartę sim, skasowałam jego numer, kupiłam nową kartę, podałam nowy nr tylko najbliższym znajomym. Najważniejsze, by wyjść z tego z podniesioną głową. A i nie jestem jakąś głupią rozkapryszoną dziewczynką, ten wyjazd to był tylko moment utwierdzający mnie w decyzji. Nie jestem przecież 5 kołem u wozu. Jest ciężko, ale dam radę. Trzymam kciuki za Ciebie autorko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli myślisz, że moja droga do obecnego podejścia była usłana różami to jesteś w błędzie. Po prostu każde kolejne rozstanie, każdy niewypał znajomości boli mnie coraz mniej. Patrzę już na życie trochę innymi kategoriami i wiem, że nic nie trwa wiecznie. A teraz choć staram się trzymać to tak naprawdę zakładam maskę a wewnątrz bardzo cierpię. Ale co zrobić? Życie toczy się dalej, wiem, że za jakiś czas będzie lepiej więc nie pozostało mi nic innego jak tylko być cierpliwą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nice woman
stały temat kafeterii 😠 a dokopać im żeby w piety poszło. czemu te dziewczyny dzisiaj takie płaczliwe???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dzieki za cieple slowa! ja juz skasowalam jego numer, ale co z tego, skoro znam go na pamiec? usunelam wszystkie smsy, maile, prezenty i pamiatki spakowalam do torby i upchnelam gleboko pod lozkiem. jak to robilam plakalam tak bardzo jak nigdy w zyciu. to nie jest moje pierwsze rozstanie, ale najbardziej bolesne, bo myslalam, ze jestesmy dla siebie stworzeni i juz zawsze bedziemy razem. on tez podobno do niedawna tak myslal. a potem zaczal sie odsuwac i juz wiem dlaczego. nie bylismy dla siebie, bo inaczej tak by sie to nie skonczylo. ale jak to boli! nie moge mu zapomniec tych obietnic, slow rzucanych na wiatr. rozkochal mnie w sobie, a potem odszedl do innej. przez niego zaczelam myslec, ze lepiej by bylo gdyby mnie na tym swiecie w ogole nie bylo, a przeciez mam kochajaca rodzine i przyjaciol, jestem mloda, duzo soba reprezentuje. co za c**j...dlaczego musimy tak cierpiec? naprawde lepiej nigdy nie kochac albo byc wyrachowana suka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukać przeznaczenie
ja też płacze, jest mi smutno:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszukać przeznaczenie
może jest nam pisane być razem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie warci sa zeby przez nich plakac,ja nawtet na pogrzebie swojego nie zaplacze.Uwierzcie sporo w zyciu przeszlam,obecnie wole zwierzeta od ludzi.Nie skrzywdza,nie okradna,nie wysmieja,Glowa do gory dziewczyny,badzcie dzielne jak nie ten to bedzie inny,a za pare lat bedziecie sie z tego smialy, Moja pierwsza milosc chlopak poznany na obozie nad morzem/ wydmy wschody slonca/,po powrocie do miasta spotkal sie ze mna tylko jeden raz. Byl to typowy podrywacz,chcial sie pochwalic nowa zdobycza w swoim towarzystwie. Na druga randke nie przyszedl,wypalilam wtedy pierwszy raz w zyciu papierosa,myslalam ze zemdleje. Obecnie mam dwoje doroslych dzieci,a tamto zostalo wspomieniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kochana, ja z moim mieszkałam przez długi czas, ale przez jego lenistwo, stracił pracę, nie było mnie stać, by utrzymywać naszą dwójkę, a na dodatek dawać mu pieniądze na kaprysy. A jak wracałam z pracy, to nawet łóżko nie było pościelone... Wróciliśmy później do domów rodzinnych, on znalazł pracę, jakoś się to toczyło powoli, zaczęliśmy znowu być blisko, było bardzo dobrze, a teraz znowu wybrał kolegów... Przez ktorych tak wiele stracił. Nawet jego siostra, która jest moją bardzo dobrą koleżanką, powiedziała mi ostatnio w rozmowie, że mam mu kopnąć w 4 litery, bo nie jest mnie wart, bo jestem mądra i ładna i wielu facetów za mną się ogląda... To mnie w jakiś sposób podbudowało, że nawet jego siostra tak myśli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×