Brzydzę się nim!

Poznałam ostatnio całkiem fajengo faceta, z jednej strony jest kulturalny, miły, uczciwy, z drugiej nie daje sobie w kaszę dmuchać, jak coś mu nie pasuje, mówi to prosto w oczy, ma swoje zdanie. Jest naprawdę super. Ale jest jeden problem... jest po prostu brzydki. A najgorszy jest jego wzrost ma tak myślę z 158-160 cm(serio!), ja mam 165 cm. Wszystko byłabym w stanie zaakceptować, tylko nie ten wzrost. Jakoś nie mogę się zmusić. A naprawdę super facet, taki do życia. Co byście zrobiły na moim miejscu? Jak go nie widzę to sobie mówię, że nie przeszkadza mi to, że to nie jest takie ważne, ale jak się spotykamy, to aż mnie odrzuca. I do tego dobrze zarabia. Nie żebym leciała na kasę, ale mimo wszystko jest to istotne.