Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama misiaa

Od kiedy jogurty zimne z lodówki , lody tip. ???????

Polecane posty

Gość Mama misiaa

Od kiedy zaczęłyście podawać zimne przekąski dzieciom??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jogurty z lodówki jak miała około rok , a lody z 1.5

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Od kiedy sobie kupicie lodówkę. Bez tego to tylko w zimie, jak się za okno wystawi. Inaczej mozna się zatruć, no już bynajmniej nie mówię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Obydwu córkom prosto z lodówki dawałam juz słoiczki (deserki) ok 4-5 m-c. Za pierwszym razem podgrzałam potem mniej potem zaś tylko postało chwile w kuchni żeby nabrało temperatury pokojowej a potem z lodówki. Córka ma 11 m-cy i je normalnie lody i wszystko z lodówki. Starsza ma 5 lat i nidgy nie chorowała! A jak mamy ochotę to zima czy nie zima to jemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja córka ma teraz ponad 2 latka i już je lody i czasami coś z lodówki. Jogurty w miarę możliwości wystawiam wcześniej, ale bywa, że wypije chłodny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja wlasnie na odwrot
ze nie podawalam jej nic zimnego i do tej pory a ma 2 lata nawet nie wypije chlodnej herbaty , nawet jak jest upal musi byc ciepla:P a raz jak zjadla loda , moze nie to co zjadla a lyzeczke sprobowala tp zaraz miala kaszel:O no ale to moja wina bedzie plus 30 stopni a ona z ciepla herbata :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Wiesz co, ja ci jogurtów zimnych nie polecam ani jeść, ani dawać dzieciom. Lody to nie to samo. Niby myślisz sobie, że i to zimne i to zimne, to co za różnica, ale różnica jest, bo: lody są w postaci stałej, a jogurt w płynnej. Przez to że jogurt jest płynny, szybciej się go konsumuje, bo w dużych ilościach na raz (łyżkę, łyżeczkę za jednym podejściem), a loda się liże i jednak niewiele się go nabiera na język, a to co jest już na nim rozpuszczone jest zazwyczaj cieplejsze, natomiast jogurt jest cały zimny i w dodatku przez to, że jest gęsty to długo schodzi z przełyku i można się nim nieźle załatwić (bardzo łatwo o infekcję). No chyba, że jest mega upał, to gardło poboli dzień-dwa, człowiek pokaszle, nosem pozaciąga, ale choroba się nie rozwinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Serio piszecie czy sobie jaja robicie?? Potem się dziwicie że dzieci chorują na gardło? No ja już sie nie dziwie! Geeva wytłumacz mi fakt że ja obydwu córkom dawałam tak wcześniej rzeczy z lodówki, oczywiście stopniowo przyzwyczajałam do zimnego ale trwało to ok m-ca i obie nie "załatwiły się" jak to napisałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Może jadły tak wolno i małymi kęsami, że zanim skończyły 1/4 to reszta miała już temp. otoczenia. Nie wiem. Ja ile razy nie wtrząchnę czegoś z lodówki (napoje ..szczególnie mleczne, jogurty itp.) to jestem zaraz załatwiona. Jedynie z lodami tak nie jest, ale to właśnie dlatego, że się je konsumuje powoli w malutkich ilościach (tyle co na język wlezie), a to co się z zlizuje ma już przeważnie temp. otoczenia bo jest rozpuszczone (wierzchnia warstwa, potem im bliżej końcówki, tym cieplejszy i rzadszy lód, bo łapie temp. powietrza). No chyba, że ktoś gryzie lody i połyka duże zmrożone kawały na raz, to wtedy też się załatwi. _____ Source: experience. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
A jogurty to akurat jem i piję szybko, dlatego nie zdążą się nawet zagrzać jak są już w przełyku. A kotem kaboom! Bolące gardło i gil z nosa. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Geeva a może dlatego że właśnie tak jestes przyzwyczajona i dlatego uważam ze dziecko powinno się do takich rzeczy przyzwyczajać możliwie jak najwcześniej. Żeby dla organizmu było normalne. U mojej kuzynki synowie są nastolatkami i napoje stoją na kredensie a ona nadal im dolewa ciepłej wody do nich! Efekt taki że jak tylko napiją sie cos zimnego np w szkole to angina murowana!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A znasz taki cud przemysłu spożywczego jak lody które je się łyżeczką? Czy tylko te "lizane"? Bo ja np kupuję Manhatany, nakładam do pucharków do lodów i jemy łyżeczkami. Dziecko ma 11 lat. Pierwsze jogurty jadło z lodówki jak tylko zaczęło jesc jogurty czyli coś koło roku. I nigdy nie miało anginy ani "załatwionego" gardła... :O Widać Ciebie mamusia karmiła podgrzanym serkiem homo i masz efekty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie gastrolog powiedział kiedyś jedną rzecz (miałam stałe kłopoty z żołądkiem) że natura lodówek nie wymyśliła tylko ludzie a jedzenie z lodówki (produkty mleczne) świetnie zahartuje gardełko ale po latach zrujnuje żołądek a mamusie pracują na to pieczołowicie już od wczesnych lat u swoich dzieci. Wystarczy trochę poczytać na ten temat by wiedzieć że zimne z lodówki nie jest dla dzieci (dorosłym też się nie poleca) a już dla niemowląt absolutnie nie. Ktoś tu pisze że zimne deserki podawał już czteromiesięczniakowi? Cholera, toż to najlepszy wiek na produkowanie wrzodów na żołądku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmmmma
Lody zimą? Większość z nas po zimne lub ciepłe jedzenie sięga zależnie od pory roku. Latem zajadamy się lodami, chętnie przygotowujemy chłodnik i wypijamy ogromne ilości zimnych napojów z lodem. Z kolei zimą królują gorące napoje i ciężkie ciepłe zupy. Wydaje się to logiczne. Jednak nie jest to najlepsze wyjście. Zbyt duża różnica temperatur może być zabójcza dla naszego gardła. Jeśli przy 35 stopniowym upale sięgniemy po bardzo zimny napój czy lody, różnica temperatur jest bardzo duża. Gardło narażone jest nie tylko na oziębienie, ale nawet na uszkodzenia. Miejscowe osłabienie śluzówki to najmniej szkodliwe z nich. Mogą bowiem pojawiać się np. zapalenia śluzówki, wiążące się później z bardzo poważnymi dolegliwościami. Uszkodzona śluzówka i osłabione gardło to znakomita pożywka dla wirusów i bakterii. Złapanie anginy latem, po spożyciu lodów, to nic dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sojka
U mnie w domu nie ma tradycji jadania prosto z lodówki nabiału (mam na myśli jogurty, deserki, mleko) i zawsze tam z kilka minut się czeka aż jak to syn mówi " wszystko nabierze smaku" . Moje dzieci nie lubią zimnego , córka ma wrażliwe zęby a syn od zawsze uważa że zimne nie jest tak smaczne i w sumie tylko lody mu zimne wchodzą. Ja też wielokrotnie słyszałam że od bardzo zimnego jedzenia więcej żołądek produkuje kwasów (tłuszcze w zimnej postaci są ciężej strawialne, cięższe i ogólnie zimna żywność dłużej i gorzej jest trawiona) i po latach lubią robić się nadżerki żołądka. Dzieci które wychowane są na lodówkowym jedzeniu (co róż to serek, deserek, zimne mleko) łapczywie jedzonym częściej w dorosłym wieku będą cierpieć na zaburzenia pracy żołądka. Najzdrowsza temperatura jedzenia to 34 - 37 stopni a 8 stopni i mniej to już typowo lodówkowa temperatura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Hmmm ciekawe bo z kolei nasza pediatra bardzo chwali to podejście. Wiesz znam baaaardzo dużo starszych osób które mają wrzody i wiesz co? Najwidoczniej nie miało to nic wspólnego z jedzeniem z lodówki jako dzieci bo mało kto miał wtedy lodówki:D A jak miał to nie był przyzwyczajony do zimnego jedzenia w związku z czym mu nawet nie smakowało i nie jadł. A wrzody są. Wiesz ja nie neguje słów Twojego lekarza. Tak Ci powiedział, spoko. Pewnie jak by mi jakiś lekarz tak powiedział to tez bym posłuchała tyle ze dziwnie się składa bo mi właśnie mówią na odwrót. Mam troje zaufanych pediatrów do których chodze jak coś mnie niepokoi i jak przychodze ze starszą i dowiadują sie ze jeszcze nie chorowała ( tzn tak żeby był potrzebny antybiotyk, bo katar, jakiś drobny kaszel to tak) pytają co robie a ja im mówie że nie chucham dmucham nad nią, że je z lodówki, nie przegrzewam i zawsze mnnie chwalili za to więc będe się trzymała swojej teorii;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sojka
justyś tu bardziej chodzi o żołądek a nie o hartowanie gardełka. Nikt nie neguje że zimne hartuje ;).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale ja pisałam że byłam u gastrologa z nie pediatry! Gastrolog ma specjalistyczną wiedzą na temat a pediatra, wybacz justyś ale to jak ogólny tyle że dla dziecka ;). To nie jest opinia jedynego gastrologa w naszym kraju (miałam kilk operacji i historii w tym temacie) więc ten twój pediatra czy jeszcze inny który nie zna się na rzeczy, niewiele może wiedzieć. Ja leczyłam się u dobrych specjalistów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Sojka wiem ale zastanawia mnie to że skoro to takie złe na żołądek to lekarze by tego nie pochwalali. A to nie sa lekarze z przypadku;) Wiesz ja też czytałam trochę o tym i nie znalazłam takiego wątku że zimne jedzenie ma coś wspólnego z wrzodami. Były podane przyczyny ale na pewno nie zimne jedzenie. Po za tym nie piszmy o zimnym jedzeniu bo nikt nie je cały dzień zimnego;) Jeden jogurt dziennie czy deserek czy szklanka mleka to bez przesady;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dr. T. Marek, Dr. W. Lisik to świetni specjaliści i są tego samego zdania a ten ostatni już ewidentnie wyśmiał modę na tak zwane wyziębianie żołądka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Ogólny czy gastrolog to taki temat jak "czy zimne jedzenie ma wpływ na wrzody" to raczej wiedza która każdy lekarz posiada lub powinien;) Z resztą moja mama ma wrzody i tez leczy się u GASTROLOGA i ma diete ale ani jej nie mówił nic o zimnym ani nie zabronił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Znam lody jedzone łyżeczką, ale one też się migiem rozpuszczają i zawsze się je zjada zaczynając od tej najbardziej rozpuszczonej części, która jakby nie było jest już cieplejsza. Co do przyzwyczajenia, to nie wiem czy to prawda, czy bardziej predyspozycje człowieka, ale wiem że na pewno klimat. Np. mieszkałam kilka lat na zachodzie nad morzem i tam po prostu nie ma widocznie tylu szczepów drobnoustrojów co w kontynentalnej części Polski, bo jadłam to samo co w Polsce i w ten sam sposób i nigdy nie byłam nawet przeziębiona, a w Polsce jak robiłam to samo to zaraz ból gardła i tralala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justyś870418
Dobra Gościu podawanie nazwisk nic nie zmieni, bo sory ale nie latam po całej Polsce po lekarzach żeby te nazwiska mi co mówiły. Z resztą ja odpowiedziałam na pytanie w temacie, ktos może się z tym zgadzać inny nie i tyle. Tobie mówili tak mi mówili inaczej i finito;) Pozdrawiam z zimnekj lodówki:) Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lody powodują wrzody?
W życiu gorszej bzdury nie słyszałam :O no chyba,że zjesz je łyżką oblizaną przez kogoś kto ma helico bakter pyroli czy jak to się tam pisze. Wrzody są chorobą bakteryjną i jak nie masz tej bakterii to choćbyś pół Grenlandii zjadła to nic Ci nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze, ze od jedzenia z lodowki dorosla kobieta od razu sie przeziebia. Moze zamiast chuchac i dmuchac na twoje biedne 'gardelko', popracowalabys nad odpornoscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Geeeva
Nie od jedzenia z lodówki, tylko zimnych jogurtów i napojów mlecznych. Ale to nie wyjątki, bo kiedyś załatwiłam się w upał lodowatą wodą z dystrybutora w pracy i na drugi dzień nie mogłam mówić i migdałki mi nieomal popełniły samobójstwo. :) A z odpornością nie jest u mnie wcale źle. Nie brałam antybiotyku od jakichś 15 lat. Jeśli się kontroluję i pamiętam, żeby nie połykać niektórych rzeczy prosto z lodówki będąc w Polsce, to jest całkiem ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×