Problem z lekiem.

Cześć wszystkim. Może zacznę od początku. Wykryto u mnie torbiel wielkości jakiś 2 cm, lekarz, u którego byłam stwierdził, że się nie wchłonie i czeka mnie zabieg. Wystraszyłam się i nie poszłam do niego więcej, przyjmowałam ciągle tabletki antykoncepcyjne. Po poł roku poszłam na wizyte, okazało się, że trobieli nie ma... Po kolejnym roku na badaniu znow wyszło, że mam torbiel w tym samym miejscu, tym razem ma 4 cm. Pani dr do której sie udałam zleciła zrobienie badania Ca 125 i o przyjscie w wynikiem i że wtedy podejmie decyzje co dalej zrobić. Za wizyte oczywiscie zaplaciłam. Pojawiłam się kolejnym razem z wynikiem badan, ktory byl w normie, ta przepisała mi jakies globulki dopochwowe i kazala przyjmowac przez 15 dni i po okresie pojawic sie u niej znow. Za wizyte po raz kolejny wziela pieniadze. Sek w tym, ze globulki, które mi przepisała mają tylko i wylacznie dzialanie przeciwgrzybiczne, sa na uplawy i swiad sromu. Ja zadnych z tych objawów nie posiadam, przy czym nawet sama farmaceutka w aptece gdy zapytałam o skład leku, pokreciła głowa i powiedziała, ze nie widzi zastosowania go przy torbieli. Zastanawia mnie czemu przepisała mi lek, który w niczym z pewnoscia by mi nie pomogł. Wiem, że chce wyciagnac pieniadze... jak kazdy lekarz. Ale pytanie brzmi, czy któras z was po stwiedzeniu torbieli dostała tez globulki, ktore nie maja zadnego wplywu na torbiel? To tak jakby dostać masc do smarowania na zlamana reke... Jestem zła jak cholera i juz nie wiem do jakiego lekarza sie udac. Bo teraz nawet placac pieniadze wykorzystuja cie jak moga i wysysaja do ostatniego grosza, a w dodatku nie pomagaja :/

Powinnaś w pierwszej kolejności porozmawiać ze swoją lekarką. To, że bierze pieniądze za usługę, to oczywiste, za fryzjera czy kosmetyczkę też się płaci i każdy uważa to za coś zupełnie normalnego. Podczas wizyty pytaj- o plan leczenia, o leki, ich zastosowanie, o postępowanie w razie gdyby nie zadziałały.