Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Trzcina1986

W dupie mi się poprzewracało...

Polecane posty

Gość Trzcina1986

... czyli kryzys wieku post-studenckiego. Piszę, bo czuję potrzebę wyżalenia się. Wyżalenia a potem przeczytania tego, stwierdzenia, że jestem żałosna a potem kopnięcia się w d**ę i wzięcia w garść. Od dziecka chciałam być Indianą Jonsem albo inną Larą Croft. Chciałam mieć gorącego, piekielnie inteligentnego faceta i razem z nim zdobywać świat. Poszłam na studia, które, jak wówczas sądziłam, miały mi w tym pomóc, poznałam szalonego, przystojnego ale niezbyt rozgarniętego chłopca, z którym spędziłam kilkanaście miłych miesięcy. A potem coś się zmieniło. Studia wylały mi kubeł wody na głowę i uświadomiły, że życie to nie film czy gra komputerowa (niby oczywista sprawa, a jednak było to dla mnie zaskoczeniem), a mój Piotruś Pan stawał się na dłuższą metę nieznośnym bachorem. Teraz mam 26 lat i dobrą pracę, nawet trochę związaną ze studiami i hobby, co chyba można uznać za sukces. Nie odkrywam tajemnic wszechświata, nie biegam z kukri i desert eaglem przy pasku, nie walczę z mumiami, ale nie mogę narzekać. Mam też wspaniałego narzeczonego: wieloletniego kolegę z paczki ludzi dzielących wspólne pasje. To dobra podstawa związku. Tęsknię czasem za tą "iskrą", którą kiedyś czułam, ale za to z moim obecnym mężczyzną znamy się jak łyse konie, świetnie dogadujemy i planujemy razem życie. A to już chyba sporo. Tylko dlaczego, kiedy przypomnę sobie, kim chciałam i miałam być mając 26 lat w swoich własnych dziecinnych planach sprzed wieków, robi mi się tak cholernie smutno...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka
ja też miałam wielkie plany i marzenia i...... nic :( tak to już jest na świecie, że nie wszystko idzie jakbyśmy chcieli. Sama napisałas,że życie to nie film.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a to se włącz: Anita Lipnicka "Wstyd" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzcina1986
Niby tak, ale z drugiej strony, nie wiem, jak Tobie, ale mi zawsze wpajano, że jak się chce mieć swoją bajkę to trzeba ją sobie samemu wyreżyserować. Nikt w tym nie wyręczy. I tak własnie robiłam: studia, hobby, sporty... Wszystko pod kątem spełnia marzeń. Tylko one nagle się przewartościowały... Ale to nie może oznaczać, że trzeba zrezygnować z marzeń. Bez marzeń to całe szambo dookoła nas nie miałoby sensu. A przecież musi go mieć. Może tylko marzenia trzeba "dostosować" do nowych... No właśnie, czego? Potrzeb? Warunków? Możliwości? :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzcina1986
"Wstyd" -> dobry kawałek. Pasuje mi do humoru. Dzięki za niego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba masz rację. W d****h Wam się poprzewracało. Ale to dobrze, pielęgnuj w sobie te tęsknoty, ideały, kochaj to "Wieczne Dziecko" w sobie. Im dłużej taka będziesz, tym później zaczniesz się starzeć. Tylko nie przesadzaj, BO BĘDZIESZ ZGORZKNIAŁĄ STARUCHĄ PO 30-TCE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Trzcina1986
Alebaba -> bardzo realne zagrożenie mi tu uświadomiłaś i dzięki Ci za to! Faktycznie, jak się nie wezmę w garść z takimi smętami to zgorzknienie mnie na bank złapie. A życie przecież po to jest, żeby pożyć a nie zadręczać się tym, kim mogłabym być a nie jestem. Tylko czasem, jak nie mogę zasnąć, to takie głupie myśli przychodzą :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×