Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mir5444

Mąż ma o wszystko pretensję, wszystko robię źle.

Polecane posty

Gość mir5444

Witam, jesteśmy małżeństwem dopiero od pół roku a już są problemy, wydaję mi się że to zbyt duże różnice w charakterach. Kiedyś wydawało mi się że się dopełniamy, a teraz, odkąd urodziła nam się córka jest odwrotnie. Jedno działa na drugiego irytująco. Nie chcę obwiniać tylko i wyłącznie męża za to co się dzieję w naszym związku, bo myślę, że to też jest po części moja wina, może za bardzo liczy się dla mnie córka, tylko ona. Mąż zawsze był i jest bardzo otwartym człowiekiem, ja natomiast przeciwnie, nieśmiała, skryta itd. Ma bardzo duże grono znajomych, przyjaciół, ja - nie. Nie potrzebuję 100znajomych. Wystarczy mi paru a dobrych. Jedna przyjaciółka i siostra (mam 2 ale z jedną utrzymuję bliższy kontakt). Kiedyś był inny, chyba gorszy, często imprezował, pił, okłamywał mnie (miałam tyle powodów by go zostawić... nei zrobiłam bo miałam nadzieje że się zmieni) Zmienił się owszem - nie imprezuję, spotyka się ze znajomymi często ale nie przychodzi pijany, i chyba nie okłamuję mnie. ale za to, hmm jakby to powiedzieć nie traktuję mnie tak jak kiedyś. Ma pretensję o wszystko. Nawet o to że np zapomniałam zmyć plamy z podłogi gdy on wychodził do baru na piwo. O to że zapomniałam kluczy do domu i zadzwoniłam do niego z zapytaniem czy sąsiedzi nie mają naszych kluczy, i od razu pretensje. Ciągle o wszystko... Za dużo opowiadania, ale mam dość tego traktowania, tych kłótni przy dziecku. Bo np mój ton był taki jaki on nei chciał. a jak on coś powie w innym tonie to może być, i tak to moaj wina będzie.. Nie docenia tego co robię - zajmuję się całe dnie i noce dzieckiem, sprzątam, zawsze jest czysto, gotuję. ale to i tak mało, bo jeszcze to i to mam zrobić. Żąda żebym podejmywała decyzję. Al ejak to robię i jest nei po jego myśli to się nei odzywa, i jedynei burka pod nosem. Gdy zapytał czy chcę okulary kupić powiedzialam "nie, bo i tak nei mamy pieniedzy przecież" to też źle powiedzialam. A gdy odpwoiedziałam na pytanie kiedy będzie obiad "nie wiem, za 40-45 min się ugotuję sos" też nei spasowało mu to "nie wiem" i poszedł do mamusi na obiad. A jak on mówi "nie wiem" a mówi często tylko nei zwraca na to uwagi to tak musi być. Wydaję mi się że albo te małżenstwo nei przetrwa albo jedyne wyjśćie to terapia jakaś małżeńska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
takiego wybrałaś faceta to nie rozumiem tego marudzenia teraz !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
każdy ma to, na co się godzi. Ty zgodziłaś się być kuchtą i służącą to teraz masz za swoje. Przyjdzie weekend, zostaw męża w domu z dzieckiem, niech posprząta, zrobi zakupy i obiad, zajmie się dzieckiem a ty idź do znajomych. Dlaczego on może po pracy ze znajomymi odpoczywać a ty tylko w chałupie masz siedzieć? Dlaczego się na to godzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mir5444
tylko że on kiedyś był inny. Imprezował pił itd ale traktował mnie inaczej, lepieej, z szacunkiem. Mogłam z nim porozmawiać o wszystkim. Powiedzieć mu wszytsko. a teraz nie mogę powiedzieć np że nawilżacz jaki dostaliśmy od teściowej jest głośny (nie przeszkadza mi to powiedzialam ze jest ładny ale go słychać) od razu popatrzył na mnie jakbym bynajmniej kogoś zamordowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mir5444
Ale ja nie mam pretensji o to że siedzę i sprzątam itd. Lubię sprzątać, gotować, piec, i kocham zajmować się córką. Ja mogę to robić zawsze, tylko żeby potrafił docenić i żeby mnei traktował jak kiedyś. Zebym mogła o wszytskim z nim porozmawiać. I nie bała mu się powiedzieć np że zapomnialam kluczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mir5444
Ale ja nie mam pretensji o to że siedzę i sprzątam itd. Lubię sprzątać, gotować, piec, i kocham zajmować się córką. Ja mogę to robić zawsze, tylko żeby potrafił docenić i żeby mnei traktował jak kiedyś. Zebym mogła o wszytskim z nim porozmawiać. I nie bała mu się powiedzieć np że zapomnialam kluczy. bo wydaję mi się to absurdalne, nei wymagałam od niego aby wrócił i dał mi klucze. ja tylko zapytałam czy sąsiedzi maja bo kiedyś mieli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Myślę że Twoj mąż jeszcze nie radzi sobie z rolą ojca i życiowego partnera przez tryb jaki prowadził wcześniej dlatego za swoje problemy obwinia Cb . Porozmawiają z nim szczerze co Cię trapi ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mir5444
Próbowałam z Nim porozmawiać i jedynie odwraca kota ogonem i i tak tego nei rozumie jak ja się czuję czasami. Bo on ma inny humor niż ja.. ale czy ja miałam się śmiać z tego jak mnie poniza? On uważa to za śmieszne, ja niestety nie. Bo czy śmieszne jest to jak przy koledze mówi "zono, moge zrobic kawe przemkowi? moge? pozwolisz mi?" a szwagierce jak sie pyta co mamy na obiad "cii bo zona nei czestuje nikogo obiadem" Nie było mi miło. A wszystko przez to że nei chciałam zadzwonic do Przemka z zapytaniem czy zje u nas, powiedzialam mu ze ma sam zadzwonic jak sam to proponuje, zadzwonil - ale w moim imieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość regd
On się nie zmienił - on po prostu już chodzi trzeźwy (bardziej niż kiedyś) - a od tej strony go nie znałaś. A co Cię skloniło, żeby wiązać się z wiecznie pijącym i imprezującym facetem? Myślę, że i tak można było oczekiwać dużo gorszych scen wiążąc się z kimś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona qwerty
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5609978 u mnie jest podobnie, znam te wieczne pretensje o wszystko. Bo cebula za grubo pokrojona albo za cienko. A póxniej niby takie komplementy że wie że się staram, że docenia ALE mogłabym to zrobić porządnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona qwerty
"On uważa to za śmieszne, ja niestety nie. Bo czy śmieszne jest to jak przy koledze mówi "zono, moge zrobic kawe przemkowi? moge? pozwolisz mi?" a szwagierce jak sie pyta co mamy na obiad "cii bo zona nei czestuje nikogo obiadem"" o ja p*****le skąd ja to znam!!!! te wieczne "żarty" mega śmieszne!! jesteśmy na imprezie i on: "kochanie mogę iść do baru?? no mooooogę?" kuźwa przecież ja mu nigdy nie zabraniam a jego koledzy już patrzą na mnie jak na idiotkę!! aż się we mnie gotuje jak sobie przypominam takie sytuacje. I tyle razy go prosiłam żeby tego nie robił a on dalej swoje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mir5444
czy uważacie że terapia małżeńska coś tu da?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona qwerty
nie wiem, nie byłam nigdy na takiej terapii. Ja najpierw chciałabym porozmawiać sam na sam, powiedzieć mu żeby zrozumiał co czuję kiedy tak się zachwouje ale to jak grochem o ścianę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mir5444
to tak jak u mnie... nie da się, nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Więc zastanawiam się nad terapią... ale czy to pomoże... pomału brakuje mi sił. Dobrze że mam córke, bo bez niej bym nie wytrzymała chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goś2
"kochanie mogę iść do baru?? no mooooogę?" ja bym w takie sytuacji powiedziała "nie, nie możesz musisz przy nodze siedzieć, tylko nie skomlij" i to on by wyszedł na idiotę nie wy dziewczyny oni tacy są bo im na to pozwalacie, odwróćcie kota ogonem, zostaw go na cały dzień w domu a po powrocie marudzenie, że źle, za ciepło, za zimno, że nic nie zrobione, bałagan itp. jego krytykuj, poniżaj, POSTAW SIĘ albo zamknij się w łazience na 2 godz kąpiel maseczki, książka itp. i niech się dobija do łazienki a jak będzie za głośno to muzyczkę włącz albo słuchawki na uszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona qwerty
gość2 to też przerabiałam, próbowałam sama go atakować itd., owszem przynosiło efekty ale na bardzo krótko. Zresztą związek nie na tym polega żeby się wzajemnie atakować i kto mocniej kogo zrani... nie chcę tak robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona qwerty
gość2 ale ten tekst o siedzeniu przy nodze jest dobry hahhahaha to na pewno wyprobuje zobaczymy co zrobi, ale się usmiałam nie mogę hehehe :) gość2 poprawiłeś/aś mi humor :) wiecie jakie to dla mnie upokorzenie jak on tak do mnie mówi? to jest masakra co ja czuję jak widzę te spojrzenia jego kolegów ;/ zawsze byłam "równą" dziewczyną, taką z którą można konie kraść a on takie teksty do mnie wali. Nienawidzę tego. Rozumiem gdybym mu robiła awantury czy zabraniała ale nigdy czegoś takiego nie było! może jego była mu tak robiła i ma jakiś uraz? nie mam pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc10
Bo taki juz wasz los dziewczyny;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No wlasnie nie pozwalaj sobie...jak jemu cos sie nie podoba to niech sobie zrobi sam cham jeden....a jestes pewna ze wychodzi do baru? Bachor rozpieszczony....dziewczyno jak sie nie postawisz recze ci ze bedzie tylko gorzej...zrob cos dla siebie-idz gdzies.zadbaj o siebie...wiem ze gotowanie.sprzatanie to dla ciebie teraz priorytet.ale jesli ktos tego nie docenia..pokaz mu jak to bedzie bez tego...pewnie pretensja bo nie zrobione...wtedy powiedz....co z tego ze to robie jesli i tak tego nie doceniasz......ty d*pku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×