Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karolina spod młocina

czy zgodzić się na budowę domu? doradźcie.

Polecane posty

Gość gościówa :P
To gdzie będą mieszkać jak sprzedadzą mieszkanie to chyba najmniejszy problem. Wielu ludzi najpierw sprzedaje co ma a później czeka na dom. Mogą coś wynająć, wprowadzić się do rodziny itp. Znam rodziny które z takimi dochodami wybudowały dom, wszystko zależy od poziomu życia jaki prowadzicie, jeśli dacie radę zacisnąć pasa, jesteście gotowi Twoją pensję przeznaczyć na raty a męża pensja wystarczy Wam na życie i jeśli ten dom to Wasze marzenie to je realizujcie ale tak jak mówię, trzeba uważać bo moi znajomi się przeliczyli. Rata kredytu to jednak duża część budżetu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina spod młocina
tak tylko to nie jest moje marzenie a męża. ja lubię mieszkac w bloku na miejscu. gdzie nie trzeba sprawdzac godz, odjazdow mpk bo mam 10 linii do centrum do wyboru. boje sie tych dojazdów , tego ze dzieci moze w miescie miałyby więcej możliwości żeby się rozwijac, że może szkoły lepsze. mam wiele wątpliwości. oczywiście finanse też, bo kupując większe mieszkanie kredyt byłby o wiele mniejszy. wiecej sprzątania , wiecej obowiązków...ale mąż zawsze o tym marzył i dlatego się zastanawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to moze mu wytlumacz jak krowie na rowie ;), ze was nie stac na taki luksus. chce miec dom, to niech zacznie lepiej zarabiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
marzenie męża niestety dla Was w tym momencie jest nierealne ;-( myślisz, że kupisz działkę i już możesz się budować? pozwolenia na budowę, media, to wszystko czas i pieniądze. Sama budowa może i 200tyś. stan surowy, ale drugie tyle na wykończeniówkę trzeba. Mam dom, wiem o czym piszę... Niestety nie podzielam też entuzjazmu niektórych w kwestii mieszkania za miastem, może i taniej działkę kupić, podatek niższy, ale dojazdy są koszmarem, nie mówiąc już o dzieciach, które ciągle są zależne od dowożącego rodzica. Przy zarobkach, które podałaś podziwiam, że wogóle sobie radzicie od 1 do 1. Jeszcze kredyt spłacacie... niewyobrażalne. Z czego Wy żyjecie? Wyjeżdżacie na wakacje, weekendy, wychodzicie do teatru, kina? Chcecie kredyt na 200tyś.... przecież będziecie to spłacać do emerytury... i biedę klepać. Najpierw trzeba zarobić, później wydać - takie jest moje zdanie. Może trudno snuć czarne wizje, ale różnie w życiu jest - co będzie jeżeli mąż zachoruje, straci pracę? Albo Wam się nie ułoży? Mój tato zawsze mówił - nie masz to się nie wychylaj. Podzielam to zdanie. Marzenia marzeniami, powinny być motywacją do zarabiania pieniędzy w Waszym wypadku a nie podejmowania nieodpowiedzialnych decyzji. Nie gniewaj się, nie znam Cię i nie chcę absolutnie urazić, ale mam już swoje doświadczenia i napisałam, co o tym myślę. Zdecydowanie lepiej w Waszym wypadku pomieszkać na razie tj jest, spłacić kredyt i ewentualnie zmienić pracę, odłożyć, później myśleć dalej ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość effy123
to możei ja się wypowiem za 50 tys kupisz działkę oddaloną o 20 km od miasta ( ja mam działke w takiej odległości warta 100 tys - kraków, ale ona ma 15 arów, a wystarczy mniejsza na dom. dom - papiery okolo 6 tys złotych stan surowy z przyłaczami projektu z87 (czyli mojego) kosztował 75 tys Ogolny kosztorys deklarują za 160 tysiecy ale my zmiescimy sie w mniejszej kwocie, ponieważ okien nie będziemy miec za 12 tys tylko za 6 tys. a drzwi będziemy miec za 600 zł a nie za 2700 itd kwestia jaki chcecie metraż i jak dużo wymagacie od tego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama z domkiem
mój mąż zarabia tyle co Wy (ja nie pracuje jestem z dzieckiem -niemowlakiem) wybudowaliśmy dom -teraz robimy w środku.. i kurcze,jak widze ile wy chcecie kredytu to ja sie dziwie ze sie zastanawiamy nad 30/40tys.:D ale tak serio -dom to zawsze dom -wolność:P nie jest ciasno,masz ogród własny -dla mnie magia:) jak widze,jak synek sie "bawi" na podwórku:) choć tam jeszcze nie mieszkam mamy juz truskawki,maliny i jabłka tam:) Do pracy mąż jeździ samochodem,niedługo planujemy drugie dziecko a jak je "odchowamy" to pojde do pracy -ale bede szukać tak,zeby np.jezdzic busem a nie autem. Macie jakies oszczednosci? bo 200tys to "chyba mało" jak nie macie wlasnej działki...My po kosztach robilismy tynki,hydraulike (znajomi/rodzina) a koszty są duże..choć 200 tys by moze stykło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie macie kokosów, ja bym się nie porwała na dom przy takich zarobkach. Nawet gdybym drugiego dziecka nie planowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
pozwól się mężowi zrealizować, niech zbuduje ten dom i posadzi drzewo. będzie szczęsliwy i ty też. a samochód to drobnostka, jeden lepszy na wyjazdy i drugi mały i ekonomiczny na zakupy i jak trzeba do pracy :) i jeszcze parę drobnostek : świerze powietrze, dużo miejsca, cisza, nikt ci łazi pod drzwiami a samochód stawiasz jak i gdzie ci sie podoba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina spod młocina
ludzie są dziwni. skoro u nich ceny działek są takie to zakładają ze w miejscowości w ktorej mieszkamy są dokładnie takie same. owszem pod krakowem pewnie są takie ceny, pod Gdańskiem, warszawą czy innym wielkim miastem. my mieszkamy w mniejszym miescie. ceny chodzą od 40 do 60 tys za działkę w miejscowosc o ktorej bysmy mysleli jeszcze raz powtórze 4 km odległym od miasta. w zależnosci od wielkości działki. dom chcemy 100 metrowy parterowy bez poddasza...odkładamy trochę pieniędzy około 1 tys zł mies .ale zamierzamy kupic nowy samochod, bo obecny ma juz 8 lat. wiec tak za dwa lata planujemy zmienic. za dwa lata tez konczy nam sie kredyt obecny na mieszkanie i wtedy moglibyśmy pomyśleć.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli macie w sumie 3700 netto, 1000 zl odkladacie, 600 zl kredyt, zostaje 2100 na oplaty i zycie dla 3 osob (a w planach 4), do tego nowe auto... kobieto, za cholere was nie stac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina spod młocina
tak dziunia teraz za 2100 zł sie utrzymujemy z jednym dzieckiem. reszte odkładamy. dgy wezmiemy kredyt na dom nie bedziemy juz mieli obecnego kredytu i te 600 zł przeznaczymy na wydatki z drugim dzieckiem....dlaczego nie czytacie uwaznie juz tyle razy pisalam ze jeszcze tylko 2 lata bedziemy spłacać obecny kredyt. chcemy kupic auto ale nie nowe, a uzywane . sprzedamy obecne i dołożymy jakies 30 tys z obecnych zaskórniaków i tego co odłożymy przez nastepne 2 lata....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina spod młocina
tu nie chodzi o pieniadze bo za dwa lata mozemy więcej zarabiać. ale o to czy to by było wygodne. ja mam wątpliwości czy te ciągłe dojazdy będą wygodne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok, to bedziecie wtedy mieli 2700 na zycie. oszczednosci wydacie na auto. czyli za te dwa lata zaczniecie budowe domu z dochodem 3700 netto, mieszkankiem do sprzedania, 2 dzieci i bez oszczednosci... powodzenia. my zarabiamy ok. 13 000 miesiecznie netto, mielismy jako wklad wlasny kawalerke i nie porwalismy sie na budowe domu. a oszczednosci tez mielismy i dwa auta (nie do wymiany przez najblizsze lata). sprzedalismy kawalerke i z oszczednosci dolozylismy do 3 pokoi. dzis nie mamy ktedytu i swiety spokoj. moze zamienimy na wieksze za pare lat, bo tez chcemy kolejne dziecko... porownaj sobie swoja sytuacje do naszej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zależy też jaka działka i kto ma ten dom wykończyć. My z narzeczonym kupiliśmy działkę za 20 tys (9arów) tylko była nieuzbrojona. Wodę, gaz już mamy czekamy tylko na prąd. Do miasta (jakieś 120 tys. mieszkańców) będziemy mieć jakieś 20 km. Sama działka jest na uboczu wsi ale nie jest to jakaś dziura zabita dechami. Dużo sklepów, kościół, podstawówka, gimnazjum, fryzjer i solarium nawet ;D :D Jeśli chodzi o koszty budowy to akurat szwagier z narzeczonym bardzo dużo sami tam robili, wujek zrobił nam adaptacje projektu i za miesiąc stawiamy ściany. Na razie wszystko bez kredytu. Porównując koszty które podawane są na stronach z projektami to można się za głowe złapać i uwierzcie że wybierając rozsądnie projekt ( nasz ma 130 metrów a nie jakąś stodołę 300 metrów można wybudować się i wprowadzić mając 200 tys.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dodam że on zarabia jakieś 3,5 tys netto, ja 1200 netto. Jeden samochód. Bez dzieci ale na razie niestety na wynajmowanym i i tak musimy 1000 zł wywalać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina spod młocina
no my właśnie mylimy o takim małym domku. wiadomo ze ze nie chcemy miec luksusów tylko chcemy robic jak najtaniej. jeśli to prawda, że taki mały domek mozna postawić za 200 tys i się wprowadzić to kredytu potrzebowalibysmy tylko 50 tys zł. ale to nie jest temat czy nas stac tylko czy takie życie jest wygodne dla ludzi. dla dzieci zwłaszcza....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie to przejechanie tych 20 km do miasta to właściwie zajmuje nie całe pół godziny więc nie jest źle. Tak na prawdę często ludzie mieszkający w miastach tracą więcej czasu na dojazdy. Akurat u nas jest tak, że mój narzeczony pracuje w takiej miejscowości że nie pcha się przez miasto i korki więc dojazd do pracy zajmie mu jakieś 30 min. A być może ja po przeprowadzce do tego domu bedę na macierzyńskim więc dojazd do pracy mi na jakiś czas odpadnie. A że akurat mój facet lubi te wszystkie roboty wokół domu to akurat o nieskoszony trawnik czy odśnieżanie martwić się nie będę musiała a jednak dom to swoboda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karolina myślę, że powinnaś ze wszystkich tych wypowiedzi wziąć pod uwagę i to mocno to co wiśnióweczka napisała.... wiele nas łączy, też mam jedno dziecko, podobne zarobki, mieszkanie w mieście i dylemat czy na wieś czy nie ale....... ja już wiem, że przy takiej sytuacji jaką mam ja i ty to bez porządnego wkładu własnego budowa domu to samobójstwo finansowe ( dlatego mój mąż już dybie rok czasu za granicą )... nie dacie rady... jakbym miała się pakować w kredyt 200 tys to przy już posiadanym prawie własnym mieszkaniu nigdy bym w to nie poszła... chyba lepiej żyć w mieście, w tym bloku i po prostu z tego życia korzystać niż całe życie spędzić na spłacaniu kredytu? co Ci po zajęciach dodatkowych dla dzieci skoro nie będziesz miała na to kasy bo taka rata za 200 tys to będzie leciutko ponad 1000 zł miesięcznie... dolicz do tego koszty utrzymania domu, koszty dojazdów, koszty paliwa, koszty przedszkola... trochę tego jest.... ostatnio się dowiadywałam o kredyt dla nas i przy zarobkach 3700 maksymalna kwota kredytu wyszła nam 110 tys... dziwi mnie tylko fakt, że ty tego aspektu finansowego nie bierzesz pod uwagę a to jest bardzo ważne, od tego zależy jakość waszego życia, życia waszych dzieci tutaj wygoda to sprawa drugorzędna bo jak jest kasa to miejscowość pod kątem wygody zawsze sobie można dopasować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak już bank wystawi "twój" dom na licytację, daj znać, chętnie go kupię by sprzedać i zarobić :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Pod moim miastem tez sa dialki za 50-60 tys, i nie jest to 20 km od miasta, ale jego obrzeza,max. 5 km. Ludzie wywyzszacie sie, ze jej nie stac a czy sami Uczyliscie sie chociaz geografii, czy wiecie jak duza jest Polska, ile ma wojewodztw, gmin, miast??? Pod miastem jak najbardziej mozna kupic dzialke za 50 tys i to calkiem fajna, uzbrojona - ale to zalezy pod jakim miastem i w jakiej czesci Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Właśnie wszedłem na Gratkę, no i ni c***a, nigdzie nie ma działek za 50 tys. :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale niechby i kupila dzialke za 50 tysiecy (moze sie uda okazyjnie), to i tak przy takich zarobkach kredyt ich zje. co do komfortu zycia - i tak nie bedzie cie stac na drugie auto i benzyne czy zajecia dla dzieci, wiec za czesto do miasta jezdzic nie bedziesz ;). cieszcie sie tym, co macie. urodzi sie wam drugie dziecko, to zmienicie na wieksze (a moze wtedy akurat bedzie was stac na dom, kto wie?).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam kilka spraw o ktorych chcialabym napisac: Masz racje musisz wziasc pod uwage dowoz dzieci do szkoly bo jak jedno bedzie w podstawowce to drogie moze byc malutkie i ciezko widze dowozenie autobusem starszego majac "pod pacha" niemowlaka Ja mialam podobny problem z tym ze to ja chcialamdomu a moj maz nie byl pewien. Dla nas poza finansami minusem bylo to ze w miescie mialam pod reka babcie dziecka ktora w sytuacji kryzysowej np choroba, wyjscie w 20 min mogla byc u nas a mieszkajac na wsi juz by byl problem... Po przemysleniu wszystkiego zrobilismy tak: kupilismy dxialke pod miastem 10min drogi za 50 tys 1000 m byly tansze ale nam chodzilo o to zebysmy nie byli zawsze zalezni od samochodu i nie budujemy sie od razu tylko splacamy dzialke w tym czasie co sie da robimy za wlasna kase np ogrodzenie media pozwolenie itd zyjemy sobie spokojnie na codzien kozystamy z dzialki i poczulismy co to znaczy splacac kredyt :-) W przyszlym roku ruszamy z budowa ile sie da za wlasne a potem dopiero kredyt Moze kupcie dzialke a nad budowa pomyslicie dzialke zawsze mozna sprzedac albo trzymac jako lokate:-) A co do finansow to nie gniewaj sie ale nie moge uwiezyc jak przy waszych dochodach odkladacie jeszcze 1000 zl miesiecznie ???????? Ja i maz razem mamy dochodu netto jakis 1000 zl wiecej od was i jak bym nie glowkowala to odlozyc misiac w miesiac przy takich zarobkach??? Chyba ze pomagaja wam rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolina spod młocina
pomoc rodziców ( teściów) polega na tym że mamy od nich mięso. pochodzą ze wsi.w dzisiejszych czasach jest to duza pomoc bo mieso jest bardzo drogie.moi rodzice daja nam ser zolty bo tata pracuje w mleczarni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
na twoim miejscu zastanowiła bym się mocno bo kredyt pewnie weźmiecie na kilkanaście lat a co będzie jak np. mąż straci pracę, któreś z was się rozchoruje i pójdzie na dłuższe L4 ( dochody spadają o 20%) do tego koszt leczenia itp. sytuacje. Rata musiałaby przynajmniej wynosić tyle że z jednej pensji np. twojej spłacasz ratę i coś ci jeszcze z tej pensji zostaje na skromne ale jednak życie. Twoje dochody 1200 są trochę delikatnie mówią za niskie. Poza tym musisz zadać sobie pytanie jeśli się jednak zdecydujecie czy ty od życia już nic więcej nie oczekujesz tylko spłacać do starości kredyt. A jak dzieci dorosną jaki start im zapewnisz puścisz w świat w skarpetkach bo nie będzie cię stać żeby im dołożyć do mieszkania. Pomyśl o swoich dzieciach czy zawsze będą musiały siedzieć w domu bo na kolonie też cię nie będzie stać. Czy tak wyobrażasz swoje życie w stresie o ten kredyt. Poza tym to marzenie twojego męża a nie twoje czy później nie będziesz na niego zła że na nic nigdy was nie stać bo dom. Problemy finansowe niszczą wiele związków. Przemyśl to sobie dobrze żebyś nie żałowała to ma być wasza wspólna decyzja a nie tylko marzenie jednej ze stron. Mimo wszystko podzielam zdanie większości macie zbyt małe dochody i może was to przerosnąć i wtedy naprawdę znienawidzisz ten jeszcze nie do końca wykończony dom. Moi znajomi tak właśnie się przeliczyli miało być sielankowo a skończyło się na rozwodzie z niewykończonym domem i długami bo on stracił pracę po roku od zaciągnięcia kredytu a bank nie zna litości a kryzys taki że facet na carno grosze zarabiał żeby jakoś spłacać raty wieczne kłótnie i nich były.Naprawdę trzymam za ciebie kciuki ale przemyśl to sto razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A niech bierze idiotka ten kredyt i buduje. Co się przejmujecie jej losem. Ona i tak nie zrozumie, że jest gownojadem na razie, i że z takimi dochodami jej narnolmalniej w świecie nie stać. Zbuduje dom i juz, czy wam się podoba czy nie, a zęby w parapet wsadzi. A poźniej płacz, lament, komornik. Nikt się z nią cackać nie będzie, to i wy się nie użalajcie. Niech robi co chce i poniesie tego konsekwencje :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosciowa
porywanie sie z motyka na slonce. z takimi zarobkami nigdy bym sie nie zdecydowałą na dom!! A kto wam ten dom zbuduje?? Wiesz ile firma sobie bierze za budowe? to sa dziesiątki tysięcy. Chyba ze mąż wybuduje, ale to chyba by musiał sie zwolnic z pracy. Ogrzanie domu to też wydatek. I jeszcze 2 dziecko?? Zbudować dom i potem ze wszystkiego rezygnować, bo was nie bedzie stac, bo trzeba kredyt splacac. Mozecie sobie wybudować malutki 60 m2 za te 200 tys. Same przygotowanie papierkow pozwolenia itp., to sa ogromne koszty, a gdzie jeszcze budowa?? Podlaczenie mediow? Masakra ludzie maja poymysly... Myśle zę po prostu nie zdajecie sobie spracy z ogromu kosztow, ktore sie kryja za budowa domu. Radze dobrze sie zastanowic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dady rade
mysle na kupnem domu ale on jest zbyt duzy chociaz niewiem to dom z lat 80 i co mam zrobic fajna cene fajna lokalizacja ale oplac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×