Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Polecane posty

Hej. Nazywam się Magda i jestem mamą 15 miesięcznego synka. Mieszkam z nim u rodziców ojciec mojego dziecka zostawił mnie gdy byłam w trzecim miesiącu ciąży. Poznaliśmy się przez moją koleżankę bardzo dobrze się dogadywaliśmy i po 4 miesiącach się zaręczyliśmy. Wiem że może to szybko ale naprawde nie widzieliśmy poza sobą świata. Po kilku miesiącach dokładnie 4 on doszedł do wniosku ze jednak to nie jest to i zerwał zaręczyny. Cięzko mi było się z tym pogodzić. Po jakimś czasie znowu zaczęliśmy się spotykać i z naszych spotkań na tydzień przed moim wyjazdem do pracy za granicę wynikła ciąża. Ucieszył się a przynajmiej mi się tak wydawało więc podjęłam decyzję że zostanę w kraju. Kiedy byłam w trzecim miesiącu ciązy znów pękł i wróciłam do rodziców. Cięzko było mi się z tym pogodzić zostałam sama bez pracy "z brzuchem". Rodzice pomagali mi jak mogli ale ja wiem że był to dla nich problem. Podjęłam decyzję że chce aby ojciec dziecka uczestniczył w jego życiu. Zaproponował że będzie uczestniczył w wizytach u lekarza. Widywaliśmy się jedynie na tych wizytach. Kiedy nadszedł czas porodu był przy mnie miałam nadzieje że coś się zmieni ale zostało w martwym punkcie. Jeszcze przez dwa miesiące odwiedzał nas dosyć często później to się zmieniło na jakieś 3 miesiące. Widywaliśmy sie 2 razy w tyg a raczej to on widywał się z dzieckiem bo czułam że ja jestem tylko kulą u nogi. Nie potrafiłam dać mu dziecko zeby sami poszli na spacer bo po prostu mu nie ufam. Po tych trzech miesiącach znowu obrót o 180 stopni. Zaczął mi tłumaczyć dlaczego Był później go nie było itd. Zaczął chodzić na terapię DDA i mówił że dużo mu daje ale nie potrafi stworzyć domu( rodziny) dla dziecka. Tak od prawie roku spotykamy się dosyć często. Mały jest w nim zakochany bo jak to "weekendowy" tata pozwala na wiele rzeczy. Widząc radość dziecka kiedy sie bawią jestem szczęsliwa ze choć trochę przypominamy rodzinę. Kiedy jesteśmy sami zachowujemy sie jak prawdziwa rodzina ale kiedy wracam do domu rozrywa mnie od środka bo nie wiem czy dobrze robie. Z jego strony nie ma żadnych szans na to zebyśmy sie zeszli stworzyli rodzinę. Mam paru znajomych z którymi utrzymuję kontakt raczej telefoniczny bo nie mam za bardzo jak sie spotykać. Większośc czasu siedze sama z dzieckiem w domu. Rodzice zaczynają się buntować żeby zostać z małym abym poszła się spotkać z ludźmi bo ich zdaniem mam dziecko i powinnam siedzieć z nim w domu. Wiem jak to zabrzmi ale jedyną moją rozrywką są spotkania z ojcem mojego dziecka. Dostaję świra w domu chciałabym isc do pracy wyrwać się choć na pare godz. Chciałabym kogoś poznać kto da mi wiarę że mogę być szczęsliwa ale zauważyłam że odpycham wszystkich którzy chcieliby stworzyć ze mną związek. Staram się jakoś zyć ale zaczyna mnie to wszystko przerastać Coraz częściej siedzę i płaczę i nie wiem co dalej robić. Czuję ze staję się szarą osobą bez chęci do robienia czegokolwiek. Pomózcie choć trochę: co sądzicie? Jak widzicie wy moją sytuację? Co mam robić? Przepraszam za błędy ale jestem jedną z tych osób które nie przykładały się do nauki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ahaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
ile masz lat autorko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oddaj dziecko do zlobka? Jako samotna matka masz na zlobek jakakalwiek szanse. Wtedy bedziesz mogla isc do pracy, i na ten zlobek zarobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg odpychasz facetów bo chcesz żeby ojciec dziecka do Ciebie wrócił, ale on jets nieodpowiedzialny i pogódź się z tym. Być może to taki pies ogrodnika. Sam nie weźmie a drugiemu nie da i jak zacznie sie obok Ciebie ktos krecić to wróci, a później znowu Cie zostawi - moja przyjaciółka tak miała. Moim zdaniem powinnas dac dziecko do żłobka i poszukac pracy. Troche bys sie finansowo usamodzielniła, poznała nowych ludzi itp Widze tez że rodzice Cię troche ograniczają bo byc może boją się, że nzowu poznasz jakiegoś faceta który puści Cie kantem..Ale powinnas postępowac tka jak Ty chcesz a nie jak chca rodzice. Więc jak dla mnie to priorytetem byłoby znalezienbie pracy aby choc troche się usamodzielnic i poznac nowych ludzi, zmienic otoczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 26 lat. Niestety najbliższy żłobek mam jakieś 20km od miejsca zamieszkania. Wiem ze najlepszym rozwiązaniem byłoby usamodzielnienie się ale niestety nie mam jak. Do przedszkola mogę syna oddać dopiero w przyszłym roku(o ile go przyjmą) nie mam komu go teraz zostawić. Z tym odpychaniem nie wiem o co chodzi najlepiej dogaduję się z facetami którzy są zajęci i nie będą nic ode mnie chcieli. Czasem się zastanawiam czy będę potrafiła komukolwiek zaufać na tyle zeby go wpuścić do swojego życia. Rodzice w pewnym sensie mnie ograniczają bo ciągle muszę robić to co oni chcą a kiedy sie postawie to awantura albo się nie odzywaja. W takim domu nic sie nie chce najchetniej schowałabym sie pod kołdre i nie wychodziła. Wstaje codziennie rano i robie cos co musze. Wiem nie brzmi to dobrze ale czasem zajmuję się dzieckiem bo musze się nim zajmować. Kiedyś będe tego załować bo teraz najbardziej się kształtuje jego charakter a ja go "odpycham" od siebie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam 26 lat. Niestety najbliższy żłobek mam jakieś 20km od miejsca zamieszkania. Wiem ze najlepszym rozwiązaniem byłoby usamodzielnienie się ale niestety nie mam jak. Do przedszkola mogę syna oddać dopiero w przyszłym roku(o ile go przyjmą) nie mam komu go teraz zostawić. Z tym odpychaniem nie wiem o co chodzi najlepiej dogaduję się z facetami którzy są zajęci i nie będą nic ode mnie chcieli. Czasem się zastanawiam czy będę potrafiła komukolwiek zaufać na tyle zeby go wpuścić do swojego życia. Rodzice w pewnym sensie mnie ograniczają bo ciągle muszę robić to co oni chcą a kiedy sie postawie to awantura albo się nie odzywaja. W takim domu nic sie nie chce najchetniej schowałabym sie pod kołdre i nie wychodziła. Wstaje codziennie rano i robie cos co musze. Wiem nie brzmi to dobrze ale czasem zajmuję się dzieckiem bo musze się nim zajmować. Kiedyś będe tego załować bo teraz najbardziej się kształtuje jego charakter a ja go "odpycham" od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
smutne. rodzice pomogli. a kolezanki nie mogą posiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ty chcesz wyjsc z domu do ludzi, zabawic sie albo poszukac nowego bolca? Nie dziwie sie rodzicom, ze nie zgadzaja sie na to, bo zaczynasz od d**y strony. Najpierw powinnas sie usamodzielnic-myslisz, ze rodzicom jest latwo majac na karku corke i wnuka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smutne ale prawdziwe. Fakt rodzice pomogli przecież wcale nie musieli mnie brać pod dach nie mogę jeszcze od nich wymagać żeby zostali z nim. Nie mam zbyt wielu koleżanek a te c mam maja swoje życie swoje sprawy i nie są w stanie mi pomóc. Co do postu wyżej nie wydaje mi się ze ojciec mojego dziecka zachowuje się jak pies ogrodnika gdyż on nie zabiega o moje względy jest to raczej szacunek za to że wychowuję nasze dziecko. Zresztą nie wiem ostatnio gubię się we wszystkim:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ale ojciec dziecka chyba płaci alimenty tak? a Ty mozesz sie postarac o jakiś zasiłek dla samotnych matek i wynająć nianię chociaż na kilka godzin dziennie. Czasem starsze osoby biorą mało pieniędzy za opiekę albo panie, ktore mają swoje dzieci. Musisz cos pokombinować żeby iść do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie to nie jest tak ze szukam "bolca" nie jestem tą z osób które lubią przygody na jedną noc. Gdybym była taka to już dawno bym w coś się wpakowała. Ja tak nie potrafię. Bardziej potrzebuję kogoś kto pomoze mi się podnieść i pomóc uwierzyć w siebie. Rozumiem że jestem cięzarem dla rodziców i chcialabym to zmienić ale niestety nie mam jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak ojciec dziecka płaci alimenty z których dokładam sie do utrzymania domu. Zasiłek z opieki biorę jest to 100zł miesięcznie plus rodzinne 70zł. Nawet gddybym chciała zatrudnić opiekunkę nie stać mnie na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiesz jakbym chciała ruszyć się z domu do roboty. Kiedy rozmawiam z koleżnką która nie ma żadnych zobowiązań i jęczy że nie wie gdzie moze iść do pracy mam ochotę walnąć ją. Najgorsze jest to że dla mnie nie ma światełka w tunelu. Kiedy już podejmę jakąś decyzje spala ona na panewce. Nic mi nie wychodzi. Wpadłam i mój świat zmienił sie na wegetacje byle dzień się skończył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez jestem w podobnej sytuacji tyle ze mi mama zostaje czasami z dzieckiem i mam czas dla znajomych i wypady. ale za zadne skarby nie wiem jak mam sie usamodzielnic.. jak mam sama oplacic mieszkanie przedszkole no i za cos trzeba zyc.. nie wiem jak samemu mozna to zrobic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie o to chodzi gdy będę samodzielna to automatycznie zmieni się nastawienie moich rodziców do mnie. Żeby samej się utrzymać musiałabym iść na pełny etat do pracy i to nie wiem czy by wystarczyło bo trace wtedy pomoc z opieki i zasiłek rodzinny. Do przedszkola muszę dopłacić ale i tak nie wiem czy udało by się bo w moim mieście raczej praca jest zmianowa( 3 zmiany). Moja mama zostawała mi z dzieckiem zaraz po porodzie ale to było tak że jak wracałam musiałam sie wyspowiadac jak nastolatka. Kiedy mówiłam że byłam u koleżanki na herbacie (zazwyczaj w ten sposób spędzałam wolny czas) wyśmiewała mnie i sądziła ze kłamie. Wkońcu dałam sobie spokój z proszeniem się o wyjście bo czułam się poniżona przez własną matkę. Nie rozumiem dlaczego tak jest raz zdazyło mi się że postąpiłam nie rozsądnie a w ich oczach jestem zła najgorszą pod każdym względem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale co sie dziwisz, chcesz podrzucac dziecko, by wyjsc na herbatke ! to zabierz dziecko ze soba ! Tez bym byla zla, ze corka, ktora zwalila mi sie na leb z dzieckiem na utrzymanie zamiast szukac wyjscia z sytuacji i pracy, to chce sie szlajac po herbatkach ! Mowisz, ze ojciec dziecka widuje sie z nim-to idz do pracy i podrzucaj dzieciaka jemu-ma takie same obowiazki w stusunku do dziecka jak Ty. Albo niedoszli tesciowie tez niech pomoga. Rozumiem Twoj zal, zle samopoczucie, ale zacznij cos robic ze swoim zyciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I jakim cudem bierzesz kase z opieki, skoro ojciec dziecka na nie placi? U nas w opiece jest czarno na bialym napisane, kto jest samotna matka-gdy ojciec dziecka nie zyje badz jest nieznany. I tak lepiej Ci sie oplaca praca za 1200 zl plus alimenty, niz siedzenie na d***e i liczenie na opieke spoleczna. U mnie w miescie spokojnie sie znajdzie starsza pania, ktora sie zajmie dzieckiem za nawet 500 zl, by sie nie nudzic i sobie dorobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie myslisz o rodzicach, o dziecku, o polepszeniu sytuacji, tylko liczysz na eks faceta albo na to, ze znajdziesz nastepnego. tylko to sie liczy, ze fagas Cie kopnal w zad, tego przezyc nie mozesz. Bez faceta jak bez reki. ale uswiadom sobie, ze musisz zaczac cos robic, by sytuacje poprawic a nie rozgladac sie za przyjemnosciami i facetami ! I wcale nie mam na mysli przygod na jedna noc. Na razie daruj sobie facetow, masz chyba wazniejsze obowiazki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I zacznij szukac pracy juz teraz, poki sezon sie rozpoczyna. Co Ty myslisz, ze w miesiac cos znajdziesz? z praca teraz bardzo ciezko, wiec bierz sie za szukanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Masz 26 lat a piszesz jak mloda siksa. Mama Cie nie rozumie, musialas sie spowiadac z wyjsc. Co Ty sobie wyobrazasz? Co innego, gdybys biegala na rozmowy kwalifikacyjne, by prace zdobyc. Dziwisz sie matce? Ja nie. Pokaz ze jestes dorosla a rodzice zaczna cie za taka osobe uwazac i mysle, ze w razie, gdy znajdziesz prace, to Ci pomoga z opieka. zreszta pisalam juz-ojciec dziecka zyje, interesuje sie ponoc, to niech tez pomaga !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co chyba wcale nie rozumiesz mojej sytuacji. Nie chodzi o herbate chodzi o odpoczynek od 15 miesięcy jestem z dzieckiem nie przespałam ani jednej całej nocy jestem zmęczona siedzeniem w domu a wyjście na herbate i pogadać z kimś jest chyba lepsze niz szlajanie się po barach i szukaniu następnego problemu. Nie pobieram z tytułu samotnej matki bo jak właśnie napisałaś nie należy mi się z tego tytułu. Mam zasądzone alimenty i pobieram z opieki zasiłek dla "ubogich". Dobra ide w tym momencie do pracy zarabiam 1200zł jak sama piszesz nawet 500 moze kosztować opiekunka rodzicom oddaje około 300 co mi zostaje zakupy dla dziecka i koniec. Wiesz może odebrałaś to że nie mogę zyć bez faceta chyba źle to napisałam z kazdej strony wszyscy mnie kopią kiedy wydaje mi sie że już jest lepiej ze mną że mogę coś zrobić sru na glebę i zaczynam od nowa niekoniecznie z mojej winy. I nie znasz mojej matki potrafi bardzo zjechać psychike. Ojciec dziecka ma własne sprawy prace i też nie jest w stanie mi pomóc mieszkamy w innych miejscowościach. A jego rodzice odrzucili wnuka ale to już sprawa między nimi ja wchodzić nikomu w du.. nie bede od roku nie widzieli wnuka wiec dla mnie przestali isnieć .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, 1200 plus alimenty-ile on Ci placi? Widzisz, ja tez Ci pisze i tez Ci sie nie podoba nic, tylko sie uzalasz i ofiare z siebie robisz. Pewnie to samo robi Twoja matka-bo CHCE CIE ZMOTYWOWAC DO DZIALANIA !!! A co ma ciumkac nad Toba, robic to co Ty chcesz, skoro wie, ze wtedy nie ruszysz d**y wcale do pracy, bo zawsze bedzie jakies ale? Szukalas w ogole pracy? Dziecko ma juz 15 miesiecy. Najlepiej usiasc przed kompem i sie uzalac. Zacznij szukac pracy, dziewczyno, wiem co pisze, sama stracilam prace w styczniu i dopiero od jutra zaczynam nowa. Do teraz intensywnie szukalam i nic-przez 5 miesiecy !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Możesz po mnie jechać. Ja wiem że dla mnie nie jest to takie proste jak mi piszesz. co z tego plus alimenty jak moje zycie i tak się nie zmieni dopóki mieszkam z rodzicami. Nie rozumiesz naprawdę a szkoda bo myślałam że znajdzie się ktoś kto pomoże znaleźć mi rozwiązanie z mojej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koletf
Jak chcesz się wyrwać z domu idź do pracy, z czego ty w ogóle żyjesz? za te 100zł? co za dno... Ja jestem sama od czasu ciąży teraz syn ma prawie 2 latka jestem na urlopie wychowawczym dostaje 400zł na syna mam 427zł licząc alimenty i rodzinne, mieszkam z rodzicami na osobnym piętrze, do rachunków się nie dokładam bo nie mam z czego jedynie jedzenie kupuje sobie i dziecku osobno obiady mamy wspólne więc z mamą kupujemy mięso, ziemniaki, olej itp na zmianę, opłacam sobie tv paliwo. Chętnie poszłabym do pracy za te 1200zł i oddała 500zł opiekunce puki dziecko nie będzie w przedszkolu bo w czym problem zawsze bym miała dla ''siebie'' 700zł a nie tylko 400zł to dużo by zmieniało, co to za życie na czyjejś łasce i wiecznie w długach żeby sobie spodnie na d*pee kupić. Jeszcze 6 miesięcy wychowawczego i szukam roboty bo do starej nie mam powrotu, z przyjemnością wyjdę z domu choć będę tęsknić za lajtowym spędzaniu czasu w ciągu dnia z synem :) Autorko nie masz koleżanek z dziećmi? Ja często wychodzę do znajomych które mają dzieci, wszędzie zabieram syna na zakupy nawet na przegląd auta ostatnio nie lubię prosić o pomoc innych to mój syn powinnam się nim zajmować sama. Ja faceta nie szukam przyjdzie na to czas po prostu teraz trzeba skupić się na dziecku bo jest małe a nie na własnych potrzebach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koletf
aha moja kuzynka też nie chciała mieszkać z babcią bo ją wkurzała i jak tylko chyciła się pracy dała córkę do żłobka i wynajeła pokój w mieszkaniu u znajomej powinnaś postąpić podobnie jak chcesz lepiej żyć przede wszystkim rusz się za pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyno, ale jak ma sie zmienic Twoje zycie? skoro praca jest bee, nie oplaca sie? Liczyc nie umiesz? Na pewno z etatu, nawet jak znajdziesz jakas pania do opieki, to bedziesz miec wiecej kasy niz teraz a i rodzice, gdy zobacza ze sobie radzisz, zaczna traktowac cie inaczej !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No jakbyś nie zauważyła też jestem sama od ciąży(3miesiąc). Ja muszę się dolożyć do rachunków muszę znaleźć na jedzenie pampersy mleko dla dziecka. nie pamiętam kiedy sobie coś kupiłam ale mi nie o to chodzi że mam sobie coś kupować. Owszem mam koleżanki z dziećmi ale one mają swoje życie swoje rodziny i spotykamy się na placu zabaw. Mam na swoją wegetacje jakieś 600zł więc praca jest mi wskazana. Moje jedyne wyjście to przedszkole na które muszę poczekać jeszcze rok czasu i modlić się aby mi przyjeli dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To radze powoli oswajac dziecko z nocnikiem-zaoszczedzisz na pampersach. Ja zaczelam sadzac wlasnie 15-mczna corke, w formie zabawy najpierw (kladlysmy misie, jak nie widzial, to wlewalam wode, nocnik gral i zaczela tez siadac) po kilka razy dziennie. Dzieki temu zeszlam do 2 pieluch w dzien i 1 w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Co do opiekunki-ja wlasnie znalazlam starsza, ale energiczna dosyc i b. zadbana pania (60), ktorej nudzi sie w domu, zaopiekuje sie moja corka za 400 zl (za 5-6 godzin dziennie). Nawet w tej cenie babka chce mi obiady gotowac, ale nie jestem w stanie jej tak wykorzystywac. Zreszta ja sie wyrabiam z obowiazkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koletf
Szkoda z Tobą pisać bo my swoje a ty swoje, żyj sobie tak dalej to nic się nie zmieni, nie rozumiem po co wegetowac dalej i czekać na przedszkole zamiast iść do pracy i znaleźć opiekę dla dziecka, ja gdybym nie miała urlopu już dawno byłabym w pracy, moje dziecko nie będzie w przedszkolu jak zacznę pracę i choćbym miała oddać połowę wypłaty na opiekę zrobię to byle mieć te pare groszy więcej na życie i zdrową psyche bo w domu można czasami oszaleć ;) ale komu ja to piszę....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×