Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mon cheri

Dlugie starania o dziecko w dojrzalym wieku . Grupa wsparcia. Kontynuacja!

Polecane posty

Tujka wiem też że wałkowanie ciągle tego samego tematu może być irytujące. Z drugiej strony dzięki drążeniu tego tamatu wiele się dowiedziałam i do kilku spraw zmieniłam zdanie. Na przykład o pgd. Jak kilka miesięcy temu jedna dziewczyna napisała że nie robią pgd mimo tranlokacji to się przeraziłam. Teraz sami podjeliśmy decyzję o nie robieniu pgd. Oczywiście na tą decyzję składa się wiele czynników, nie tylko obawa że pgd może niszczyć zarodki. Kiedyś też nie chciałam słyszeć o ivf a co dopiero nasieniu dawcy czy adopcji zarodka. Ale Ty to kochana wszystko wiesz. Masz niestety jeszcze większe doświadzenie niż ja. Pozdrawiam cieplutko x Aga zrobiłaś betę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OneWish
Tujka - wypoczęłam naprawdę :) to były mega zasłużone wakacje, po pasmie niepowodzeń także tych zw. z in vitro. Byłam już tak zmęczona, że bałam się, iż skończę w Tworkach. Teraz wróciłam do domu, do pracy z naładowanymi bateriami i chętna do robienia wszystkiego :) Przykro mi, że nie powiodła się Twoja stymulacja. Wierzyłam,że Ci się powiedzie... Mam jednak nadzieję,że masz już plan B i że nie powiedziałaś jeszcze ostatniego słowa. Życzę Ci wszelkiego powodzenia! x Pati - gratuluję Ci pięknej bety :) udało się, myślę,że powolutku możesz odetchnąć :) x migotka - ominął mnie Twój "panieński" i nic nie wiem o Twoim ślubie, ale z całego ❤️ życzę Ci wszystkiego najlepszego, wspaniałej przygody we dwoje, byście byli dla siebie najlepszymi przyjaciółmi, kochankami, kumplami, by spełniły się Wasze marzenia. Wszystkiego najlepszego!! x Olivia123 - witaj Olivio, plan jest :) jest też problem, napiszę o nim pokrótce.... ktoś wiedząc o moim "sekrecie" a kto chciał mi sprawić przykrość doniósł o tym,że wraz z mężem podchodzimy do in vitro moim teściom, burząc spokój w rodzinie i w moim sercu.... Dlatego teraz jestem mega ostrożna i nie chcę pisać o tym publicznie. Po prostu mam już chyba manię prześladowczą, ale zwyczajnie boję się napisać cokolwiek. Nie bywam już na forach, wpadłam do Was chcąc dać Wam do zrozumienia, że o Was pamiętam i życzę Wam wszystkim sukcesów. Jeśli chcesz to napiszę Ci o tym in priv - mój @- patti_79@wp.pl :) x Dziewczyny, przepraszam,że nie piszę do Was osobno, ale moje życzenia skierowane są do każdej z Was - niech Wam się szczęści na każdym etapie Waszej walki o dziecko. Kiedyś jeszcze do Was zajrzę, a może spotkamy się na innym forum?? :) Wszystkiego dobrego!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Migotka witam po długiej przerwie. Twoje wyniki sa super, pobijasz nas tu wszystkie. Życzę ci szybkiego startu no i tej ciazy na gwiazdkę :-) X Tujka ja ciebie i męża bardzo rozumiem, chociaż ostatnio jak nam tu w klinice powiedzieli ze albo mamy jeszcze raz zrobić icsi albo KD, to sa jedyny realne szanse dla nas, mój maź odziwo by sie zgodził na KD, tylko ja jeszcze jakoś do tego nie dojrzalam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OneWish, tak mi przykro, ze ktoś był wam nie przychylny i doniósł o waszych staraniach teściom. Wiem jaki stosunek panuje miedzy wami, ale może to lepiej ze o tym wiedza i teściowa troche zrozumie twoja uczucia i będzie uważała na to co mówi. Dlatego w moim przypadku prawie nasi wszyscy najbliscy wiedza o naszych perypetiach i staraniach, w takim przypadku nikt mi nie moze robic przykrości i ja sama nie musze sie wykręcac wymowkami dlaczego jeszcze nie mamy dzieci. Te pytania sa poprostu nie stawiane i nasza niechęć rozmawiania o tym tez jest respektowana. Kiedyś poprostu odpowiadałem na takie pytanie w którym supermarkecie mozna sobie to dziecko zamówić i wtedy tez był koniec rozmowy. Życzę ci powodzenia i ja wierze , ze wam sie uda musisz tylko miec sile do walki, ty jesteś jeszcze młoda i masz czas na walkę. Ściskam cię mocno :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi, na razie próbujcie i nie zsprzataj sobie tym głowy bo musisz być skupiona na walce. Jak nie wyjdzie wtedy pomyślicie. Razem. KD jest na pewno trudną decyzją choć jak się tak zastanowię to chyba nieco łatwiejszą niż obce nasienie. Dlaczego? Po pierwsze M jest wówczas genetycznym ojcem dziecka. Może się to wydawać nie takie ważne, ale jednak dla mężczyzny sprawa przedłużenia gatunku jest ważniejsza niż dla nas kobiet. Poza tym oni nie mają tego instynktu i tej potrzeby po prostu posiadania dziecka dla samego jego przytulania, kochania. Oczywiście nie każdy potrafi zaakceptować fakt, że to nie dziecko jego ukochanej i to już jest nie do przeskoczenia. Po drugie, kobieta będąc w ciąży, nawet z KD jest matką od samego początku. To ona nosi to dziecko, to ona ma ogromny wpływ na jego rozwój przez pierwsze 9 miesięcy istnienia, to ona je w końcu rodzi. Jest matką na pewno! Choc oczywiście nie każda kobieta musi tak czuć. Mężczyzna korzystający z dawstwa nie ma niestety tego przywileju, o którym powyżej i wiem (też z doświadczenia znajomych) że może mu być cholernie ciężko w sytuacji urodzenia dziecka. Nie odnoszę tego broń boże do siebie i naszej sytuacji bo choć mój lekarz nawet nie wyszedł z taką propozycja, mój M zrobiłby dla mnie teraz na pewno wszystko. Ale nie o to chodzi by ktoś coś zrobił dla mnie, tzn może dla mnie zrobić wiele... przygotować kolacje, posprzątać, kupić mi coś itp ale nie coś na całe życie. Tu musi być absolutne chcenie z obu stron i to zarówno w kwestii KD, dawcy nasienia czy jeszcze czegoś większego dla mnie jak adopcja dziecka. Wybaczcie, że się tak rozpisuje ale jakoś tak naszło mnie na przrmyslenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotka 38
One, dziękujemy:) paskudna sprawa z teściami...my też nikomu nie mówimy, wie tylko najbliższa rodzina - akceptują, ale pukają się w czoło (no bo po co nam dziecko w wieku, kiedy powinniśmy już "odpoczywać") I teraz zamiast balować, rozwijać się - wpadniemy w pieluchy:) Bo że wpadniemy to wierzę mocno... One, podobno jesteśmy w tej samej klinice. może spotkamy się kiedyś na korytarzu:) Jeżeli chcesz, odezwiesz się. Panieńskiego nie było, nie miałam najnormalniej czasu - M umył ręce od przygotowań, niemal do samego ślubu siedzieliśmy w pracy. Zdjęć niestety nie wrzucę z tego samego powodu co One - nie chcemy być rozpoznani. Co do KD to zgadzam się z Tujką - kobiecie jest łatwiej, ona jest mamą od samego początku - dba od początku zapłodnienia, czuje, wymiotuje, tyje, rodzi, tuli, karmi...facet ma w tym cudzie swój udział genetyczny i to jest dla niego najważniejsze. Tak już są skonstruowani. Tujka, wiem że trzeba dalej, szkoda tylko że tak długo zwodzili i że sama musiałam wydrzeć to od nich. No ale trudno - nie ma odwrotu. Oliwka, wiele dałabym za trochę spokoju...z autem to był szok, maga wydatek dla spłukanych nowożeńców. I jeszcze zdrowie zawiodło - a do pracy trzeba było...jestem psychicznie zmęczona, marzy mi się roczny macierzyński:) Megi, jestem pozytywnie zaskoczona swoimi wynikami, dają ogrom nadziei:) Wczoraj zadecydowaliśmy, że nie chcemy jedynaka - w miarę możliwości postaramy się o dwójkę. najlepiej bliźniaki - za jednym zamachem. Ktoś te dzieci rodzić musi, skoro młodzi uciekają za granicę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Migotka, fajne podejście. Życzę Wam tych bliźniaków jak najszybciej:) Aga jak beta? Zrobiłaś czy nadal dzielnie czekasz? Tujka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuza917
Juz sama nie wiem ile razy probowalam to wyslac (telefon mi sie zamraza podczas i caly czas pokazuje okno "twoja odpowiedz" (?) Agusiu zrobilas te bete? Pozdrawiam Wszystkie Dziewczyny. Tujko Jestes znakomitym znawca natury ludzkiej Faceci sa inaczej skonstruowani ... Stefanio - Buziaki Migotka Twoje wyniki to rewelacja!- zycze blizniakow zatem One co to za historia?! Jak to mozliwe ? Sciskam Cie Kochana - trzymaj sie Megi jesli kasa Ci pozwoli to podejdz jak najszybciej na swoich komorkach - jesli oczywiscie badanie nie wykaze zadnych nieprawidlowosci/polipow itp. A KD potraktuj jako plan B. Olivio to juz niedlugo... Pati jak sie czujesz ? Ja Teraz nadrabiam w pracy to co nawalilam w poprzednich dwuch tygodniach wiec nie mam na nic czasu ale z Wami Dziewczyny sie musze choc na chwile polaczyc Biore teraz od niedzieli progesteron: Endometrin 3x1 (tabletka 100 i aplikator wyglada jak Lutinus) i sie zastanawiam czy normalnie dostane okres za tydzien .... wlasnie cycuchy zaczely mnie bolec Dobranoc Wszystkim Mam nadzieje, ze nie wyslalam tego 55 razy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 75Aga
Czesc dziewuszki Przepraszam ze dopiero dzisiaj ale wczoraj mialam dzien swira od samego rana, bety nie zrobilam bo do kliniki wpadlam wieczorem wiec zalatwilam tylko sprawe recepty. Dzisiaj rano zrobilam sikanca no i jedna krecha nie ma cienia cieni..wiec poniedzialkowa beta to juz chyba tylko formalnosc ,zreszta czuje sie typowo malpowo. Weekend przed nami wiec planuje jutro wziac sie za ogarniecie ogrodu i niedziele z rodzinka. Caluje Was wszystkie ,fajnie ze jestescie. Pozdrawiam Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OneWish
Zuza-no ktoś do nich zadzwonił i poinformował o wszystkim. o KD. Jakaś "pani"... ktoś kto ma nierówno pod sufitem i wiele problemów ze sobą. Może uda się ustalić kto to był, mam znajomego w telefonii. Chcę wiedzieć by utwierdzić się w przekonaniu, kto mnie tak bardzo "lubi". x Migotka - znam kogoś, kto skorzystał z nasienia dawcy robiąc in vitro w Gamecie. Udane :) x Megi73 - dziękuję za ciepłe słowa i za zrozumienie. Ja Tobie również życzę wszystkiego dobrego, powodzenia nade wszystko :) x Tujka - zgadzam się z Tobą co do dawstwa gamet. Dla mnie to nie była trudna decyzja. Dla mnie dramatem i wyrokiem była diagnoza, która była wyrokiem i brzmi do dziś w uszach "nigdy nie zajdzie pani w ciążę". A potem gdy usłyszałam, że jest opcja z komórką dawczyni pomyślałam sobie,że w mojej sytuacji beznadziejnej to jak światło w tunelu. I choć pierwsza procedura okazała się porażką to teraz wiem, bo mogło być jej przyczyną. Najważniejsze to dojrzeć do tego, że innej opcji nie ma, pogodzić się z tym i cieszyć się,że są inne opcje. x Życzę Wam wszystkim powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
75Aga- ja w testy domowe nie wierzę. Kto mnie jeszcze z tego forum pamięta dobrze o tym wie :) po żadnym z moich transferów nie robiłam testu płytkowego. Wiarygodna jest na tym etapie beta. JEszcze nic straconego, głowa do góry. Trzymam kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
One ,ja jeszcze w dniu transferu i krotko po tez zarzekalam sie robienia testu plytkowego bo uwazam ze to i tak nic nie daje, myslalam ze bede twardzielka jakich malo.! haha …sama sie z siebie smieje. W poniedzialek sie wyjasni chyba ze malpiszon sie pojawi chociaz nawet jak sie pojawi to mam zrobic bete oj dobrze dziewczyny ze jestesci i mozna z kims porozmawiac kto wie ile nas to kosztuje wycieczenia psychicznego i nie tylko. One powiem Tobie ze jestem zaszokowana historia z zyczliwymi Wam osobami …ludzie potrafia byc okrutni ale czasami przechodzi ludzkie pojecie jak potrafia krzywdzic drugiego czlowieka. Pozdrawiam AGA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
75Aga - zatem wejdę na forum w poniedziałek w sprawie Twojej bety. Wierz mocno!! Co do mojej sytuacji to po prostu gdzieś ktoś uśpił moją czujność i otwartość i teraz wiem,że zanim podzielę się z kimś moimi sprawami osobistymi, ugryzę się w język...Mam kilku kandydatów i pomysły kto to mógł być... Teściowie uspokojeni, ja już nieco też. Postaraj się do poniedziałku nie denerwować i jakoś wytrzymać napięcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tujka
Aga, ja też nie robiłam nigdy sikancow po ivf bo się ich bałam ale raz zrobiłam i ciekawą sytuację Wam opowiem. No więc w ostatnim moim podejściu, kiedy to jak zwykle w siódmym dpt pojawił się początek @ nerwowo zwiększyłam bardzo mocno ilość progestetonu. Potem beta, ujemna oczywiście ale i okres się nie rozkręcil tylko ciągle tak byle jak krwawilam. Zanim więc odstawiłam leki zrobiłam dla "świętego spokoju" sikanca. Tyle że obudziłam się strasznie wcześnie, kolo czwartej rano, zrobiłam szybko test, spojrzałam, ujemny wiadomo i poszłam spać. Wszystko na pół śpiąco. Rano wstałam, patrzę na test, którego w amoku nocnym nie wyrzuciłam, a tam druga bledsza kreska. Nigdy tego nie róbcie! Test po użyciu natychmiast do kosza. Bo choć wiedziałam, że to niemożliwe to musiałam popedzic jeszcze raz na betę, która oczywiście nawet nie drgnela. Teraz to już naprawdę tych testów nienawidzę! OneWish, niestety ludzie są wstrętni. A jak znajdzie się ktoś komu sprawia przyjemność dowalenie komuś innemu to czytając i dokładnie analizując nasze wpisy na takim furum niestety może wiele informacji wyciągnąć. Mnie bardziej przeraza coś innego, kyo to mógł być??? Bo niestety raczej zupełnie niezwiązane z tematem osoby raczej nie wchodzą na forum, a jeśli nawet to sporadycznie, nuet mają więc czasu na dokladne poznanie osób. Nie chce nawet próbować wyciągać wniosków... :( A co z tym zrobiłaś? Potwierdziłas informacje i jakoś to przetrawiliscie wspólnie czy poszłaś w zawarte i uznałas to za paskudny żart? Zuza, a kiedy Ty masz zrobić test bo już się polubiłam w terminach? Ja trzymam wciąż linię Twojego M i wierzę że los się do Was uśmiechnie. Megi Ty się dziś diagnozujesz. Szczerze mówiąc nie wiem jakich wyników Ci życzyć. Najlepiej być zdrowym, ale wiem, że taka informacja zasmuca bo jeśli jest ok to dlaczego się nie udaje. Daj znać po wszystkim co tam u Ciebie słychać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze słówko do OneWish. Nie wiem dlaczego uczepiłam się forum, może tak to zrozumiałam po Twoim pierwszym o tym wpisie. A może chodzić przecież o kogoś z Twojego niewirtualnego otoczenia. Życzę Ci by ta osoba zniknęła z Twojego życia na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny:) Masakra jak czytam to mi się niedobrze robi.Sytuacja która opisuje OneWish nie jest pierwsza tego typu na forum.Jest kolejnym świadectwem ludzkiej podlosci,okrucienstwa i braku wyczucia.Ja kilka tygodni temu miałam jazdy z moja była już wieloletnia przyjaciolka.Byla jedyna wtajemniczona osoba, ze biore pod uwagę opcje z kd. W oczywiście dobrej wierze podzielila się ta wiedza ze swoim mezem i sznowna, wscibska mamusia.Nie musze chyba mowic,ze grono poinformowanych o naszym problemie znacznie się powiekszylo od tej pory. Doszlo do tego,ze natychmiast miałam rozmaite telefony z dobrymi radami a owa mamusia z piekla rodem zaczela nawet wydzwaniać do mojego meza i ostrzegać po co nam TAKIE dziecko i zebysmy pozniej nie zalowali. Malo tego niedawno zadzwonila do mnie dawno niewidziana znajoma,wyrazila chec pomocy oddania swoich komorek za rekompensatę finansowa bo jej się ostatnio nie wiedzie, a po co ja mam dac zarabiać obcym skoro mogę pomoc jej i jej cudownym dzieciom. Oczywiście ta osoba posiada takie walory zewnętrzne i przymioty ducha i charakteru oraz prowadzi taki tryb zycia,ze az nie chce mi się komentować.No i jest dobrze po 40. Możecie sobie tylko wyobrazić jak bardzo odchorowałam te kuriozalna sytuacje:O:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co jak czytam te wszystkie historie to poprostu oczy mi sie coraz wieksze robia….Po prostu nie do uwierzenia! My teraz nie powiedzielismy nikomu o podejsciu do crio bo sobie wyobrazam co bym uslyszala….po co Wam to ,po tym co przeszliscie odpusccie sobie, moze cos w tym jest ze te dzieci z in vitro to jakies same chore sie rodza..bo to juz slyszalam..po prostu dramat. A nie bede nikomu tlumaczyc co my czujemy ,ze kolejne podejscie jest dla nas bardzo trudne ale nie wyobraZamy sobie inaczej..itd bo nikt tego nie zrozumie. Dlatego postanowilismy nikomu nie mowic i jak sie uda to powiemy ze to nasz CUD I TYLE. Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola1986_86
Trzymam za Was wszystkie kciuki !!! Piszecie, ze ludzie sa podli ... Ja usłyszałam od własnego ojca, ze in vitro to zło, ze jest to wygodne rozwiazanie dla bogatych ludzi, którzy chcą sobie zaplanować termin przyjścia na świat dziecka :-( :-( Chyba nawet wtedy nie było mi przykro, po prostu zrozumiałam, ze dla ludzi, którzy zdecydowali sie na dziecko i je mieli, takie rozwiazanie to zwykła fanaberia :-( pozostał tylko żal, bo kiedy patrzę na synka to uświadamiam sobie, jak wielu ludzi w niego nie wierzyło :-( przepraszam ze tak sie wcielam, ale chciałam Wam dodać choć troszkę sił do dalszej walki !!! Pozdrawiam Wad serdecznie Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlatego my, żeby sobie tego oszczędzić przez te wszystkie lata żyjemy z naszym leczeniem sami. Dopiero po piątym ivf i przed dziewiątym transferem wyjawiłam swój sekret siostrze, ale to tylko dlatego, że ona sama potrzebowała pomocy i rozważała ivf z KD.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pati10
Witajcie kochane. Nie pisałam do Was, bo nie miałam o czym, poza tym nie chciałam Wam zawracać głowy i pisać o tym jak to bardzo się boję czy wszystko będzie dobrze... Piszę dzisiaj, bo jakoś chyba powoli zaczynam się uspokajać i wierzyć w to, że może faktycznie wszystko będzie dobrze... Rozmawialiśmy ostatnio z mężem (po raz "enty") o moim psych. samopoczuciu i to chyba dzięki niemu zmieniłam w końcu nastawienie. Faceci ogólnie chyba podchodzą optymistyczniej do wszystkiego niż my kobiety i mojemu mężowi udało się w końcu przemówić mi do rozsądku i teraz myślę sobie, że faktycznie jak na usg miałoby wyjść coś nie tak, to i tak to odchoruję niezależnie od tego czy teraz martwię się na zapas czy nie, tak więc stwierdziłam, że czas zacząć się cieszyć :-) One i Coconut straszne jest to co napisałyście... Wiem, że bardzo dużo ludzi w tych czasach jest zawistnych, pazernych, wrednych, ale jak można robić takie świństwa w tak delikatnym temacie; takim ludziom po prostu sprawia chyba ogromną radość i satysfakcję robienie przykrości innym ludziom; masakra. Ja też nie raz myślałam sobie, że ktoś może śledzić forum i dojść do tego kim jestem, ale tak jak napisała Tujka ludzie, którzy nie mają problemu z poczęciem dziecka naturalnie raczej nie odwiedzają takiego forum, chyba że sporadycznie, a takim byłoby ciężko dojść która z nas jest kim w życiu realnym. Dzisiaj się wystraszyłam, bo obudziłam się o 4ej rano i "zajarzyłam", że nie wzięłam tabletek luteiny i estrofemu wczoraj o 23ej; tak mocno zasnęłam, że nie słyszałam dzwoniącego przypomnienia w telefonie, ale to chyba nie wpłynie na nic? Jak myślicie? Stefanio, Cocochannel, Ola możecie napisać w którym dpt miałyście pierwsze usg, kiedy było "coś" wiadomo?, bo ja mam zaplanowaną wizytę na 20.10. w klinice, ale to 26dc i tak się zastanawiam czy nie podjechać we wtorek, 20dpt do mojego gina w okolicy... Wiecie jak to jest; ta ciekawość..., ale też czy częste usg nie zaszkodzi? Możecie też napisać, czy bolał Was brzuch w tych początkach ciąży? Mnie boli czasami, raz słabiej, raz mocniej. I mam do Was jeszcze jedno pytanie; kiedy zaczęłyście się kochać po transferze, albo chociaż przytulać i czy orgazm nie szkodzi zarodkom? Mi kilka dni temu zdarzył się niekontrolowany orgazm nocny i potem pobolewał mnie trochę brzuch; też tak miałyście? Niektóre z Was pewnie pomyślą sobie o mnie, że jestem nienormalna, że tyle lat się starałam, a teraz chcę zaryzykować jakimś orgazmem. Ciężko mi to wytłumaczyć, ale świadomość, że rośnie we mnie cud, nasz cud, o który tyle lat walczyliśmy... to powoduje ogromną potrzebę oddania się fizycznego i psychicznego mężowi... nie umiem tego wytłumaczyć... Pytałyście o moje samopoczucie; więc nie wiem jak to opisać, ale czuję się "cudownie"; świadomość, że najprawdopodobniej rozwija się we mnie cud... Ciężko to opisać. A z fizycznych objawów to najbardziej rano po przebudzeniu czuję, że jestem w ciąży; wtedy najbardziej bolą mnie piersi i trochę muli, a potem w ciągu dnia czasami poboli brzuch, czasami piersi, czasami coś zemdli delikatnie. Najbardziej odczuwam szybsze męczenie i albo jest mi strasznie gorąco, albo na zmianę zimno, szybciej się wzruszam, bardzo szybko wybucham, często praktycznie o nic, aż żal mi czasami mojego męża..., ale jest naprawdę jakoś tak inaczej, jakoś tak "pięknie"... Przepraszam, że tak się rozpisałam, ale kilka z Was pytało o mnie, a ja nie odpisywałam, no i chciałam się podzielić swoimi odczuciami. Nie chcę też żadnej z Was sprawić przykrości moimi wpisami. Miłego dnia Wam życzę :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pati-pięknie piszesz :) Twoje przemyślenia, są dla mnie przynajmniej, budujące... Bardzo Ci gratuluję,szczerze. Z całego serca. Wiem, jaką drogę masz za sobą. Przed Tobą wiele wspaniałych miesięcy takich uniesień i tego piękna, które dostrzegasz teraz wyraźniej wokół. Ciesz się tym wyjątkowym stanem, to nagroda za te wszystkie niepowodzenia. Nie odpowiem na Twoje pytanie, bo nigdy nie bylam w ciąży, ale są tu doświadczone mamy i mamy "za chwilę" więc na pewno ktoś mądrzejszy Ci odpowie. Dbaj o siebie bardzo i uważaj :) x Dziewczyny - tak to jest z ludźmi. NIe wiem dlaczego ktoś to zrobił. Logicznym jest, że chciał mi "napsuć" krwi. Udało się, przechorowałam cały wrzesień. Teściowie zdezorientowani, skołowani. Zachowali się z klasą. Bardziej byli zasmuceni, niż źli. Bo na co by mieli byc?? Czy to moja wina, że najpewniej w wieku 16 lat przeszłam menopauzę?? Czy ja tego chciałam?? Gdy wychodziłam za mojego męża wiedział, że ja nie mogę mieć dzieci. Byliśmy parą gdy to było jasne. Także moi teściowie wyrazili chęć pomocy nam (pewnie chodziło im o pieniądze) i jedyne czego nie rozumieli to "z komórki innej kobiety"...Ale nie pytali. Są nam najnormalniej w świecie dalej życzliwi, jest ok. Ale wyobraźcie sobie. Ktoś wieczorem dzowni do Was i mówi "dzien dobry pani X, chciałam pani donieść,że pani synowa jest bezpłodna i przez nią robią in vitro. w dodatku z obcej komórki"... :( albo mnie ktoś niezrównoważony widział w Gamecie, a aptece usłyszał,że kupuję jakiś lek związany z tematem, albo powiedziałam nieodpowiedniej osobie, która ma kłopoty z głową i zrobiła co zrobiła. Było nie było, teraz jestem ostrożniejsza. Może się dowiem kto to, a może nie. X Trzymajcie sie dziewczyny. Miałam tu być na chwilę i wrócić za jakiś czas ale ciągle tu zaglądam. Wrócę w poniedziałek, sprawdzić betę Agi - Wam wszystkim, wszystkim na tym forum życzę ciepłego, udanego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefania31
One witaj na Forum. To co piszesz nie miesci mi sie w glowie! Jak mozna byc tak porombanym i wydzwaniac do ludzi z takimi informacjami. Mam nadzieje ze dwiesz sie kto to byl. A cala sytuacja przypomina te stare polskie komedie -Alternatywy czy cos takiego. Normalnie szok! Dobrze ze tescie normalnie zareagowali, przynajmniej jakis pozytyw. X Pati pierwsze usg mialam jakies 22 dpt, ale nie bylo za duzo widac. nastepne 29 dpt i wtedy byly juz dwa serduszka. Z ta szkodliwoscia usg, to moze wytrzymaj do planwanej wizyty, bo mi pierwsze usg robil lekarz i trwalo 5 sek i mowil ze lepiej tam za duzo nie szukac, a potrzebowalam po prostu zaswiadczenia o ciazy. Od czasu transferu nie wspolzyjemy. Na poczatku mielismy szlaban z powodu krwawien, a potem juz sie balismy, czasem jest ciezko, ale wiadomo. Pare razy zdarzyly mi sie orgazmy przez sen, nic na to nie poradzisz, z powodu lekow zwieksza sie tam ukrwienie. Na poczatku troche bolal mnie brzuch, bralam magnez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olivia123
One, Coconut to straszne co piszecie. Ludzie lubią pastwić się nad cudzym nieszczęściem. Okropność. Jak można do kogoś zadzwonić i powiedzieć coś takiego! Albo te propozycje odnośnie komórek dla Coco... Brak słów. X Pati super że czujesz się dobrze i wszystko ok. Twój M ma rację. Pora zacząć się cieszyć. Zamartwianie nic nie pomoże a dobry nastrój na pewno będzie dobrze wpływał na Wasz cud :) x Migotka a kiedy zaczynasz stymulację? Wies już? X Aga z tymi testami to jest tak że jak wyjdą 2 krechy to ciąża prawie pewna. A jak nie wyjdą to nie zawsze świadczy że tej ciąży nie ma. Beta by wszystko wyjaśniła. Czekamy w takim razie do poniedziałku. Weekend zapowiada się ciepły i słoneczny więc też ruszam do ogrodu :D x Megi daj znać jak po histero itd. X Zuza, Tujeczka, Mała dla Was uściski :) x i dla wsxystkich pozostałych też :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak czytam jak podli są ludzie to mi się niedobrze robi. Ale co niedziela do kościółka biegają, aby pokazać innym jacy to dobrze katolicy. Obłuda, hipokryzja i sk***y......... Ale tacy właśnie są Polacy. Cieszą się jak innym się niepowodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola1986_86
Trzymam za Was wszystkie kciuki !!! Piszecie, ze ludzie sa podli ... Ja usłyszałam od własnego ojca, ze in vitro to zło, ze jest to wygodne rozwiazanie dla bogatych ludzi, którzy chcą sobie zaplanować termin przyjścia na świat dziecka :-( :-( Chyba nawet wtedy nie było mi przykro, po prostu zrozumiałam, ze dla ludzi, którzy zdecydowali sie na dziecko i je mieli, takie rozwiazanie to zwykła fanaberia :-( pozostał tylko żal, bo kiedy patrzę na synka to uświadamiam sobie, jak wielu ludzi w niego nie wierzyło :-( przepraszam ze tak sie wcielam, ale chciałam Wam dodać choć troszkę sił do dalszej walki !!! Pozdrawiam Wad serdecznie Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola1986_86
Przepraszam za dodanie tego samego wpisu, ale telefon mi oszalał, a chciałam napisać kilka słów do Pati :-) Pati :-) Zanim Ci napiszę jak to było u mnie, pamiętaj, że każda ciąża jest inna i nie można się porównywać :-) 11 listopada miałam transfer 2 słabiutkich blastocyst. 2 grudnia widoczny był pęcherzyk ciążowy. 9 grudnia biło serduszko. Co do bóli niestety nie pomogę - u mnie ciąża przebiegała bezproblemowo, mimo stresu towarzyszącego mi niemal każdego dnia :-( Moja Pani Dr sugerowała mi, że typowe bóle miesiączkowe mogą pojawić się do końca 12 tygodnia ciąży i są normalnym stanem fizjologicznym :-) :-) Jeszcze raz bardzo serdecznie Ci gratuluję, niezmiennie trzymam kciuki i ciepło przytulam :-) :-) Jesteś bardzo dzielną Babeczką, wiesz ? :-) :-) :-) :-) Ola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
P.S. Pati :-) Ja praktycznie cała ciąże chodziłam na usg i do lekarza raz na 10 dni max :-) nie mogłam inaczej funkcjonować :-( Olivier jest zdrowym i fantastycznie rozwijającym sie Chlopaczkiem :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola1986_86
Powyższy wpis jest moj :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×