Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Czy są tu niekochane dzieci???

Polecane posty

Gość gość

Tzn. chodzi mi o to, czy sa dorosli, ktorzy jako dzieci byli odrzuceni przez ktoregos z rodzicow, czuli sie niekochani itd... Moglibyscie napisac o swoich odczuciach wtedy, dzisiaj itd. O kontaktach z takim rodzicem? Z góry dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Polna owieczka
Moi rodzice niezbyt mnie kochali. Niby mnie chcieli a potem opieka nad dzieckiem ich przerosła. Pamiętam, że moja mama była zazwyczaj chłodna i miała do mnie prestęsje o to, że ciągle chorowałam. Mój ojciec zaś był zimny jak lód i lubił na mnie krzyczeć. Co czułam? A co może czuć takie dziecko? Przede wszystkim strach przed rodzicami i smutek. Rodzicom nie zależało na tym, abym dobrze wyglądała, ładnie była ubrana i wyrosła na atrakcyjną, pewną siebie dziewczynę. Robili wszystko by tą dziewczęcość we mnie zagłuszyć - fryzurka na chłopaka, byle łachy do noszenia i skrzywiona twarz ojca mówiącego "ale ty wyglądasz"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniszkowe bajki
ja jestem jestem jedynaczką ale nigdy nie czułam sie kochana.rodzice potrafili jedynie się mną przechwalac przed rodziną bo byłam bardzo zdolna,najlepsze świadectwa itp itd nigdy nie byli ze mna a jedynie obok mnie,egzaminy,wybór szkoły,zawsze sama,owszem,bylam samodzielna inteligentna rozsądna ale potrzebowalam milosci.najbardziej denerwowalo mnie,ze tylko nauke widzą a nie maja nawet najmniejszej ochoty poznac MNIE jaka jestem co czuje.. rzucilam studia,wyprowadzilam sie i..wyszlam za mąż, bylo mi ciązko,nie pomogla mi nigdy,nawet jak przyszły zle chwile i zostalam bez dachu nad głową.zawsza radzilam sobie sama,ona nie zapytala nigdy czy mam na obiad dla córki.wręcz przeciwnie"chciałas dziecko,męza to sobie radz" to są jej słowa!ale moze dzięki temu dzis mogę powiedziec osiagnęłam sukces.mam dom,firmę,wszystko czego zapragnę oprócz JEJ miłosci z perspektywy czasu myslkę,ze na złosc mamie..czy zalowalam?tak! najbardziej porzuconych studiów ale chcialam utrzec nosa matce i pokazac ,zamanifestowac ze JESTEM i mam tez mnóstwo innych zalet dzis sama mam dorosla córkę,mówie jej jak bardzo ja kocham,nie stawiam za wysokich poprzeczek,wspieram ,pomagam,doradzam dostrzegam w niej CZŁOWIEKA ,sznuje jej uczucia ,ucze ją miłosci a rodzice?brak więzi...wyjechałąm z Polski kilka lat temu,bez żalu i smutku nie tęsknię i choc matka jest bardzo chora to jakos współczucie nie ma wielkiego wyrazu..smutne to ale taka hostoria moja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham moje dzieci kochane,ale
Bylam bardzo kochana przez ojca, przez mame do tej pory nie wiem czy to byla z jej strony specyficzna milosc zdystansowana ,czy jeszcze cos innego. Troszczyla sie o mnie z kochanym tatą,ale nie wiem czy od jej samej bylo to poczucie kochania mnie Sama jestem matka ,moje dzieci kocham ,lecz z wstydem sie przyznam, ze nie wiem czy moja corka juz zaraz pelnoletnia wie ,ze ją kocham bo w glebi serca mysle, ze malo jej ciepla okazywalam tak jak pozostalym mlodszy dzieciom na to niemialam skrepowania.i otwracie ywrazalm do nich milosc, Do niej ukrycie..Nie bilam jej,nie wyzywalam,ale blokada byla miedzy nami. Pierwsza corka najwiecej emocji u mnie wbudzila i dosyc krytyczna do niej bylam, lecz kocham ją, boje sie ,ze ona tego nie czuje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A teraz - po latach - wasi rodzice oczekują od was wsparcia czy opieki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocham moje dzieci kochane,ale
Nie potrzebuja, moi nie sa jeszce starzy,dobrze sobie radza, nawet jeszcze pracują we wlasnej dzialalnosci,poza tym dzieli nas kilka tys km odleglosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mniszkowe bajki
moi kilka razy dali do zrozumienia, np ze wszystko drogie ja to rozumiem ale gdzie oni byli,gdy ja potrzebowalam ich pomocy?dlaczego zostawili mnie samą?i nie myślcie,ze nie zadałam im tego pytania odpowiadali,ze nie wiedzieli ze sytuacja byla az tak powazna,ze oni tez mieli problemy i potrzeby.poza tym mam wrażenie,że oni wcale nie widzę swojego błedu,wręcz moja matka uważa ,że bardzo się o mnie troszczyła,dbała i kochała..no cóż..szkoda,ze ja mam inne odczucia czasem przechodzi mi przez myśl,że zaprosze ich by zamieszkali ze mną ale z drugiej strony boje się,ze to zniszcy moja wewnętrzną harmonię,jaką wypracowałam sama tutaj z dala od nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×