Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość problematycznie

Dostałam zaproszenie na miesiąc i 3 tyg przed slubem

Polecane posty

Gość problematycznie

czy to znaczy, ze jestem z listy rezerwowej???? mnie sie wydaje dosc późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
tzn na 7 tygodni przed ślubem tak? To moim zdaniem normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematycznie
no tak mniej więcej ślub jest 20 lipca. Moim zdaniem powinnam to zaproszenie mieć już w maju. Zaproszenie dostałam wczoraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My rozdawaliśmy 2miesiące przed i niektórzy ludzie się dziwili, że tak wcześnie rozdajemy. Moim zdaniem jest ok. Wątpię, żeby młodzi już wiedzieli ile osób im nie przyjdzie i dopraszali. Raczej nie prosi się o potwierdzenie wcześniej niż na miesiąc przed. A nawet jeśli jesteś z listy rezerwowej to coś złego? ;-) Jeśli masz ochotę to idź, jeśli nie, to nie. W moich stronach nikt nie rozdaje zaproszeń wcześniej niż 2,5 miesiąca przed ślubem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hermionaona
ja dostałam zaproszenie niedawno, ale wesele jest pod koniec sierpnia. U mnie zaproszenia daje się 2-3m-ce wcześniej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematycznie
no właśnie i ja przyzwyczajona jestem do dostawania zaproszeń 3 miesiące przed uroczystością. A tu jest już poniżej 2.... nie chce być traktowana jako osoba rezerwowa. Nie pojde jesli jestem rezerwowa:o a tak sie czuje. jesli ktos by mnie z szacunkiem traktowal to dostalabym jeszcze w maju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja dostałam 5 tyg ] przed ślubem, i na pewno nie jesteśmy z listy rezerwowej, ponieważ mąż jest chrzestnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hihi, ja 3 mce przed ślubem dopiero zajęłam termin, potem salę, ustaliłam listę gości i zaproszenia dawałam 1,5- 1 miesiąc wcześniej. Nikomu do głowy nie przyszło się obrażać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
chyba jestes zadufana w sobie jakaś pinda. Dostajesz 2 miesiace wcześniej zaproszenie o którym i tak wczesniej wiedziałaś i szukasz dziury w całym. Pewnie jesteś zazdrosna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To nie ikdż na to wesele, jak masz dumę olbrażona. Tylko smrodu narobisz swoją obecnością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My też myśleliśmy, że się szybciej wyrobimy z rozdaniem zaproszeń. Ślub na początku sierpnia, a niektórzy dopiero dostają. Prawda jest taka, że z niektórymi ciężko się spotkać bo nigdy czasu nie mają, a i my mamy dużo spraw na głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jeju, dziewczyno. Niektórzy rozdają 3 m-ce przed, niektórzy miesiąc przed. To nie jest łatwe porozwozić wszystkie zaproszenia, młodzi są zalatani, mają mnóstwo spraw, wszystko może się opóźnić. A ty zachowujesz się jak wielka urażona dama, doszukujesz się dziury w całym. Wielce obrażona, może jeszcze mieli cię błagać, żebyś na ten ślub przyszła co? A kto ty jesteś, księżniczka jakaś? Ile ty masz lat, 15? :o Ogarnij się dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość problematycznie
Tak tylko ja nawet nie dostałam tego zaproszenia osobiście. Dostałam go pocztą! wiem, że część rodziny dostała jeszcze w maju. A chyba jak się wysyła pocztą to hurtem? a nie jednym w maju drugim w czerwcu. Dlatego czuję się jak osoba rezerwowa. Ne obrażajcie mnie, może trochę kultury po prostu rozmawiamy, a Wy mnie obrażacie bez powodu. Macie swoje zdanie i ok, ale bez przesady. Nie jesteśmy dziećmi, mnie to zarzucanie? A same pyskujecie, obrzucacie błotem z byle powodu. Przystopujcie może. To tylko forum, i moje rozważania. Czy jestem rezerwowa czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
problematycznie - żartujesz sobie? 7 tygodni przed ślubem i udajesz urażoną, bo nie zaprosili Cię wcześniej? U mnie to jest normalne, że zaproszenia daje się 2 miesiące przed ślubem i jakoś nikt nie czuje się z tego powodu "rezerwowy"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna naturalna
u mnie zapraszają ok. 1 - 1,5 miesiąca wcześniej i jest ok, dziwię ci się, że przywiązujesz wagę do takiej pierdoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
część dostała w maju, część dostanie w czerwcu. Co w tym dziwnego? Czy wszyscy muszą dostać zaproszenie tego samego dnia, w tym samym tygodniu? Nikt cię nie obraża, po prostu zachowujesz się jak jakiś obrażony dzieciak. Masz ogromny problem, najlepiej zapytaj się młodych, czemu ty biedna dostałaś zaproszenie w czerwcu a nie w maju, niech ci się tłumaczą, przepraszają, błagają bo widać, że tego oczekujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My mamy slub 10 sierpnia a zaproszenia będziemy wysyłać w przyszłym tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wszystkim dałam zaproszenia miesiąc przed weselem i nikt nie widział w tym nic dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjsdglg
dla mnie to jest dziwne, że tak późno wysyła się zaproszenia, bo niby skąd w ciągu miesiąca mam wziąć 500zł w kopertę, nie mówiąc już o kasie na jakieś buty czy fryzjera? Zwykle chociaż wcześniej się mówi, że będzie wesele, ale jak ktoś nie spodziewa się zaproszenia, to skąd nagle ma wziąć tyle kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a ja nie rozumiem czegoś innego. Zaprasza was ktoś na ślub, rodzina. I wy dopiero dowiadujecie się o ślubie dostając zaproszenie? Czyli nie macie kontaktu, nie interesujecie się rodziną a oni wami? To w takim razie nie rozumiem, po co was zapraszają skoro nie utrzymujecie kontaktów. Przecież zawsze jest tak, że każdy wie o ślubie dużo wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjsdglg
jeśli chodzi o mnie, to o weselu dowiedziałam się z fb, chociaż jestem kuzynką. Później mówili, że robią bardzo małe wesele i wszystko trzymali w wielkiej tajemnicy. Tylko jednemu z kuzynów (chociaż siedziało nas kilku) powiedzieli "szykuj się na wesele", co dla mnie było jednoznaczne z tym, że reszty nie zapraszają. A tu BUM, miesiąc przed dają zaproszenie. I skąd wziąć tyle kasy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rozwieziemy za wcześnie - to zapomną, rozwieziemy za późno - to afera że pewnie z listy rezerwowowej i że nie ma czasu na przygotowania. Wypadało by na to, że wszystkim trzeba by dostarczyć na rozciągłości ok 2 tygodni na 3, 5 miesiąca przed. A teraz nich te głosujące cwaniaki spróbują rozwieźć jakieś 50 zaproszeń, u niektórych i 80 w kilka tygodni. Bo przecież każdemu trzeba osobiście, bo się obrazi, posiedzieć godzinkę, bo też się obrazi. Ludzie, trochę zrozumienia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Skąd wziąć tyle kasy? Z konta w banku albo z portfela, z czego niby innego? Myślisz, że wszyscy zapraszają na ślub i wesele dla pieniędzy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z rozdawaniem zaproszeń się schodzi, dlatego niektórzy dostają wcześniej, inni później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak mi się wydaj że
Znam parę która mieszka bardzo daleko od siebie Ślub mają za miesiąc a dziś idą dać ostatnie zaproszenia które były przewidziane od samego początku Po prostu czasami tak bywa że ciężko znaleźć na to czas aby razem zanieść to zaproszenie. Jeżeli nawet zaproszenie jest z listy rezerwowej to co z tego? może mają małą sale zależało im na twojej obecności ale miejsc brakowała a wiadomo że najpierw najbliższą rodzinę się zaprasza, a jak ktoś odmówi to tych na którym nam zależy ale wcześniej brakowało miejsc dla nich. Równie dobrze młodzi mogli by powiedzieć właścicielowi że nie będzie 100 osób a 98 i płaciliby wtedy tylko za 98 a nie 100 Więc nie chodzi tu o to że zwolniło się miejsce i szukają kogoś na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dopraszanie" moim zdaniem nie jest wyrazem braku szacunku. Lista rezerwowych rzadko jest listą przypadkowych osób, najczęściej to są osoby, które zostały przerzucone na tę listę z powodu ograniczeń liczby miejsc na sali lub ograniczeń finansowych. Czasem to są osoby, które chciałoby się zaprosić,ale nie ma takiej możliwości. Po prostu czasem tak jest, że TRZEBA z kogoś zrezygnować. Później, kiedy część osób odmówi dlaczego nie można na to miejsce zaprosić osób rezerwowych skoro jest taka możliwość? Osoba rezerwowa nie zawsze jest "wypełniaczem" wolnego miejsca czy jakimś statystą robiącym sztuczny tłum, to też jest osoba którą chciałoby się widzieć na weselu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wg mnie, jeśli chce się widzieć konkretne osoby na weselu i planuje się je z normalnym wyprzedzeniem (nie kwartał przed datą), to wypada przewidzieć, że jak dam zaproszenie np. na lipiec w czerwcu, to ta osoba, na której mi zależy nie przyjedzie, bo może mieć już zaplanowany urlop, albo (jak jest z daleka i musi dojechać kawał drogi), że tego wolnego nie dostanie, bo firma ma plan urlopów i koniec. Dlatego nie jest fanaberią rozesłanie zaproszeń do osób z innych miast choćby te 3 miesiące wcześniej, żeby mogły zaplanować sobie termin. Potem rodzi się wiele fochów, bo ta bliska, czy tamten bliski zawiódł, bo nie był, a my u nich byliśmy i nie przyjmuje się do wiadomości, że on zwyczajnie nie mógł. Poza tym nie każdy zarabia krocie, żeby po otrzymaniu zaproszenia miesiąc przed, czy nawet dwa zebrać kasę na taki sensowny podarunek (nawet gotówkowy), ubrać się (bywa, że jest potrzeba dokupić coś). Wtedy nawet przy założeniu, że mogą w terminie przyjechać, nie jadą, bo nie stać ich. Wesele to wydatek nie tylko dla młodych i ich rodzin, ale dla gości także. To jak impreza sylwestrowa, musisz zapłacić, by się pobawić. Z czystego szacunku do czasu i pieniędzy osób, na których nam zależy, powinno się zapraszać niektórych dużo wcześniej. Nawet nieoficjalnie, telefon, meil , czy list, że planujemy ślub i wesele mniej więcej w takim a takim terminie i żeby ktoś tam już czuł się zaproszony, na razie bez kartki, ale niech planuje przybycie, jeśli oczywiście przyjmuje nasze zaproszenie. Wymaganie od każdego by się ogarnął i dostosował do nagłego pomysłu ślubu i wesela, gdzie wiele osób musi jakoś ułożyć plany, zorganizować czas i kasę jest co najmniej przesadą. Niektórzy mają w nosie takie konwenanse i potem pojawiają się topiki, że dostaliśmy tylko 500 zł w kopertę od chrzestnego:-o ale nikt nie liczy się z tym, że chrzestny ma swoje życie, rodzinę i wydatki i nasze wesele, wcześniej nie napomykane w żaden sposób nawet, może być dla niego problematyczne. Czuje się w obowiązku, a nie ma jak ... dlatego zastanówcie się ... nie każdy śpi na kasie ... a wybaczcie, ja w życiu nie zapożyczyłabym się, by iść na wesele i dać sowitą kopertę. Sami idziemy teraz na takie w tajemnicy utrzymywane wesele. To znaczy tajemnica jako taka była do kwietnia, ale my kanałami wiedzieliśmy już w tamtym roku. I nie wiadomo czego była ta tajemnica. Czy ta osoba wstydziła się przyszłego małżonka (no bo fizycznie nie pasują do siebie, jak Hogata i Papa Smerf), choć wygląd znaczenie traci przy poznaniu wartości człowieka, wiadomo. A może ona się bała, że coś nie wyjdzie i kicha będzie. Bo w sumie stara już jest na szopki weselne, 30 z dużym plusem już, w połowie prawie do czterdziechy. Choć mówi się też, że profesja jaką trudni się przyszły małżonek jest dochodowa i może liczyć na luźne i bezproblemowe życie przy jego boku, nie martwiąc się o nic. Nie wiem, idziemy, bo wypada nam z dwóch względów. Właśnie, bo wypada. I tylko dlatego. Chcieć nam się nie chce, bo relacje są nijakie i po ślubie staną się jeszcze bardziej nijakie. Ale jest nacisk rodziny, żeby iść, dla spokojności uszu. W d***e z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
My planując w lutym datę ślubu na sierpień już w kwietniu wysłalismy pierwsze zaproszenia z prośbą o potwierdzenie do końca maja. DLaczego? Ano dlatego, że lista pożądanych gości była długa, musielismy ciąć, bo nie o to chodziło, by robić ogromniaste wesele, była jakaś granica, górna norma. Była oczywiście lista rezerwowych, których chciałoby się, ale byli nieco dalsi i musieliśmy wybierać. Kiedy ktoś odmówił, na początku czerwca z 8 tygodniowym wyprzedzeniem wysłaliśmy/daliśmy zaproszenia osobom z listy rezerwowej. I tak nie wszystkim, bo odmówiło niewiele osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×